W tym roku wkręciłem się w ekipę TREK Enduro MTB Series, żeby poznać temat ścigania enduro od tej drugiej strony. Edycja w Przesiece była więc moimi pierwszymi zawodami widzianymi z perspektywy organizatora.
Chociaż może bardziej „osoby powiązanej z organizatorem”, niż „organizatora” – w zespół dopiero się wdrażam, powoli przejmując obowiązki związane z mediami i komunikacją, więc nazywanie mnie organizatorem jest trochę jak nazywanie kelnera restauratorem. Ale umówmy się, że trochę lansu nie zaszkodzi, okej?
W każdym razie chodzi o to, że będąc takim organizatoro-zawodniko-blogerem, mogę odpowiedzieć na trzy pytania, których nikt nigdy nie zadał ;)
1. Dlaczego tylko 3 OS-y?
Trzy pytania, bo trzy OS-y. To one określiły charakter edycji w Przesiece. Osoby, które w sobotę siedziały w domu, z pobłażaniem patrzyły na zaledwie 3 etapy, 27 km i 1200 metrów przewyższenia. Nie biorąc pod uwagę tego, że ściganie na tej kompaktowej trasie zajęło ponad 25 minut! I mówię tu oczywiście o czasie zwycięzcy, bo byli i tacy, co na OS-ach spędzili ponad dwukrotnie więcej czasu…
W te trzy OS-y zresztą miałem swój wkład – Grzegorz (szef całego zamieszania) wielokrotnie dzwonił do mnie wypytując, czy na pewno nie będzie brakowało czwartego… Mieliśmy taką opcję w zanadrzu, ale po obejściu niedoszłego OS4 uznaliśmy z resztą organizatorów (tych prawdziwych), że ogólnie dupy to on nie urywa (sporo przelotów na wprost szerokimi drogami). Nie chciałem, żeby dokładanie na siłę dodatkowego odcinka „rozwodniło” świetnie zapowiadającą się resztę.

Idea w otwierającej sezon edycji była więc taka, że kondycyjne będą OS-y, a całe zawody – niekoniecznie. Stąd przede wszystkim bardzo długi OS2, na którym pod koniec miałem problem z utrzymaniem kierownicy, że o płynnym pokonaniu ścianki do wodospadu nie wspomnę. Pojawiło się też na nim kilka fragmentów wymagających depnięcia w korby, łączących najlepsze fragmenty singli w jeden przejazd.

2. Dlaczego czasy dojazdówek były tak wyśrubowane?
Otóż… nie były :P Zawody jechałem poza kolejnością, więc mogłem ocenić jak się przesuwam między grupami, jadąc spokojnym tempem, z robieniem zdjęć na startach i metach OS-ów. No i prawdę mówiąc, nie przesuwałem się – cały czas byłem w okolicy czwartej-piątej grupy, a pod koniec doganiali nas zawodnicy nawet z grupy ósmej.
To wymieszanie wywołało trochę nerwów – a konkretnie, wywołała je jedna ze starterek, surowo pilnująca startu w ramach grupy, grożąc karami. Sytuacji nie ułatwiał fakt, że pierwsi riderzy ruszyli na trasę z kilkuminutowym opóźnieniem, więc z winy organizatorów wszystko się przesunęło…
Jasne ustalenie zasad, kiedy ktoś przyjeżdża przed lub po swoim czasie, wymaga więc jeszcze dopracowania. Czy lepiej puszczać „na hurra”, czy premiować płynnym startem zawodników, którzy potrafią jechać zgodnie z harmonogramem? Z perspektywy uczestnika odpowiedź nie jest oczywista, ale z punktu widzenia organizatora, ciśnięcie na punktualność jest po prostu niezbędne dla płynnego przebiegu zawodów. Potwierdzi to każdy, kto startował w Kluszkowcach (przy dwukrotnie mniejszej liczbie uczestników!)…
3. Dlaczego się ścigałem, skoro znałem trasę?
To oczywiście najważniejsze pytanie: jaki jest sens startowania w zawodach on-sight, skoro wcześniej obejrzałem każdy kamień i korzeń na trasie? Otóż, wystartowałem właśnie dlatego że znałem trasę i wiedziałem, że będzie zajebista :)

A czy wcześniejsze przejście OS-ów pomogło mi w uzyskaniu lepszego wyniku…? Myślałem, że niewiele zmieni, bo po dwóch miesiącach i tak nie pamiętałem już żadnej konkretnej przeszkody czy linii. Ale już podczas jazdy było mi łatwiej, wiedząc w którym miejscu odcinka się znajduję, ile zostało mi do końca i jaki charakter terenu jest przede mną. Krótko mówiąc, mogłem lepiej rozłożyć siły, co było kluczowe na tak długich OS-ach.
Więc choć wpływ na mój (i tak mierny) wynik miało to pomijalny (zwłaszcza przy kapciu na OS3), to muszę przyznać, że takie ściganie nie byłoby uczciwe – stąd tak jak zapowiadałem przed startem, „DSQ” w tabeli wyników.
TREK Enduro MTB Series Przesieka – podsumowanie
Zawody w Przesiece różniły się od pozostałych, przede wszystkim charakterem OS-ów. Ta zmiana podejścia ze strony organizatora pokazała, jak zróżnicowane podejście do ścigania mają sami zawodnicy.
Jedni wolą OS-y krótkie i strome, inni długie i kondycyjne.
Jedni wolą zawody na pełnym luzie, inni punktualne starty bez kolejek.
Jedni wolą bogaty pakiet startowy, inni niższe wpisowe.
Problem w tym, że zazwyczaj ci „jedni” i „inni” to te same osoby.
Tym bardziej więc cieszę się, że zdecydowanej większości uczestników zawody w Przesiece bardzo się podobały. A wszelkie krytyczne uwagi zostaną wykorzystane przeciwko Tobie ;) w drugiej edycji.

PS. Jeśli interesuje Cię nieco bardziej klasyczna relacja – też mojego autorstwa – znajdziesz ją np. na 43RIDE.
Aktualizowane na bieżąco linki do zdjęć:
- galeria oficjalna – Mariusz Krzemiński
- galeria oficjalna – Krzysztof Stankiewicz
- Krzysztof Stanik
- 2trail
Zobacz też powiązane wpisy:
- 8 rzeczy, których dowiedziałem się, wytyczając trasę zawodów
- Hajlajtsy: 6 wniosków z Festiwalu Joy Ride Kluszkowce 2018
- Hajlajtsy: Zlot Kellys Enduro MTB Series Przesieka 2017
Można gdzieś .gpx znaleźć?
https://www.1enduro.pl/wp-content/uploads/2018/06/Enduro_MTB_Series_Przesieka_2018.zip
Czekam na foty z zawodów, a tu na 4-5 zdjęć, pojawiam się Ja! PIONA!
BM Ultra 7.07?
też byłem i nie żałuje!:) chociaż same dojazdy od OS-ów pozwalały mocno rozgrzać łydę to trasa 100% enduro!
Jak to Janek powiedział. W Enduro trzeba umieć wszystko ;) Jak dla mnie to może być nawet 5OS w tym jeden np 1km i po małej dojazdówce 2-3km i jeden najdłuższy 5km i jakieś tam standardowe. Pewnie bym i tak zdychał na podjazdach i brakowałoby mnie na zjazdach ale jechałbym.
A co do godzin startów i spóźnień. To są zawody a nie wycieczka krajoznawcza :P
Hey hey, kiedy Recenzja Spectrala?
Recenzji nie będzie :P
https://www.1enduro.pl/robisz-to-zle/
No dobra, w takim razie kiedy opis z wrażeń z jazdy i ogólną Twoja opinia na temat tego zacnego sprzętu? ;)
(Mam spectrala al 6.0, tego w zacnym kolorze HellFire ;)
Będzie, jak będzie :P
Toś powiedział orientacyjnie… Człowiek jest ciekawy czy masz podobne odczucia co do jazdy i ogólnej jakości produktu a tu taki klops :(
Skoro sam masz już ten rower, to chyba nie jest to bardzo pilne? :P
Z publikacją czekam m.in. dlatego, że próbuję znaleźć w nim jakieś wady – jest tak zajebisty :)
Mi się KindShock rozleciał po 10 H jazdy xD ale osobiście uważam, że ma jedną, no może dwie wady… Zdecydowanie za długa rura podsiodłowa i szmaciane opony (wzmocnienie EXO to raczej kpina a nie wzmocnienie, jeden zjazd ze Skrzycznego i Rekon rozcięty tuż przy obręczy, za cholerę Stan nie potrafi tego do dziś uszczelnić w taki sposób by opona utrzymała ciśnienie powyżej 1.1 bara…)
Po za tym…
Jak to lata, jak klei się do podłoża to wręcz jest czysty obłęd! A przede wszystkim… Najlepiej wyglądający rower ever *.*
Miałem jeszcze siłę spokojnie podjechać na jeden OS nawet wyżej niż na pozostałe, więc transfery nie były kondycyjne. Ale OSy to już inna bajka. Podjechałbym na czwarty i piąty, ale zjechać takiego czwartego już bym nie mógł, bo trzy w zupełności mnie sponiewierały.
P.S. Wolę 6 krótszych OSów stromych jak piękna sama końcówka OS2, ale i tak bardzo mi się podobał charakter tras.
Za to w Kluszkowcach połączono drogie wpisowe z chujowym pakietem startowym XD
Wie ktoś coś o fotkach?
Widzę na insta, że sporo osób już wstawia zdjęcia robione przez fotografów na trasach.
Robią się, jak zwykle będą linki na końcu artykułu :)
Spoko te zawody, pojechał człowiek os 1 dwukrotnie, potem os 2 dwukrotnie, następnie os 3 dwukrotnie. Do czwartku miałem zakwasy, ale pojeżdzone było:) I tak będziecie wszyscy jeździć elektrykami:P
Ej, a na pierwsze zawody enduro, zeby nie bylo za duzo wypychu i zeby nie zamerzec na sciankach mordercach, to co byscie polecali z tego co zostalo do konca roku na poludniu Polski?
Na pierwsze zawody najlepiej nadaje się Enduro Trails, bo z trasami można się zapoznać wcześniej, jadąc w dowolnym terminie do BB i jeżdżąc najczęściej powtarzane linie (Dziabar + Gondola/Dębowiec, Kamieniołom/Cygan, DH+), najlepiej w takiej kolejności jak na zawodach (żeby sprawdzić się też kondycyjnie).