Carbonowe ramy, 12-rzędowe kasety, sztyce regulowane i amortyzacja rodem z WRC, a mimo to, na szlaku ciągle możesz złapać obrzydliwie zwyczajnego kapcia. Wprawdzie systemy tubeless z mlekiem uszczelniającym uczyniły nasze życie lepszym, ale nie wyeliminowały możliwości dobicia opony do obręczy. Wiąże się z tym nie tylko ryzyko rozcięcia ścianki bocznej, ale też uszkodzenia (coraz droższych…) kół.
Problem ten praktycznie eliminuje Schwalbe Procore. Dodatkowa, wewnętrzna opona, pozwala jeździć na ciśnieniu w okolicach 1 bara, praktycznie bez ryzyka dobicia obręczy. Sęk w tym, że system jest dość skomplikowany i raczej nie przekona zwolenników filozofii „załóż-zapomnij”, tudzież osób, które wagi kuchennej używają głównie do części rowerowych.
Nie dałoby się prościej…?
Huck Norris – o co chodzi?
Genialne w swojej prostocie rozwiązanie wymyślili Finowie. Huck Norris to piankowy insert wkładany do wnętrza opony, w jej najszerszym miejscu. Kiedy dobijasz oponę, ścianka boczna zamiast na kant obręczy, trafia na elastyczną piankę. Producent chwali się, że materiał ten został opracowany specjalnie na potrzebę tego wynalazku: jest odporny na wielokrotne zgniatanie i nie wchłania mleka uszczelniającego.
Opierając się o ścianki boczne, insert ułatwia też wskakiwanie opon na rant obręczy przy uszczelnianiu, co powinno ograniczyć konieczność stosowania kompresora.
Komplet na dwa koła kosztuje 69 euro (z przesyłką gratis) i jest dostępny w trzech szerokościach (zależnych od szerokości obręczy), do kół 27,5″ i 29″. Piankę można też dociąć do rozmiaru 26″, choć będzie to wymagało nieco kreatywności przy łączeniu jej w okrąg.
Huck Norris vs Procore
Głównym konkurentem Hucka Norrisa jest wspomniany Schwalbe Procore.
Co oba systemy robią podobnie?
- ochrona opony przed rozcięciem przy dobiciu;
- ochrona obręczy przed wgniotami;
- łatwiejsze uszczelnianie tubeless.
Co Huck Norris robi lepiej?
- banalny montaż;
- eksploatacja, jak przy zwykłych oponach (zwykły wentyl, brak konieczności kontroli dwóch ciśnień);
- głupkoodporność (brak ryzyka przebicia wewnętrznej dętki, zatkania podwójnego wentyla itd.);
- brak ryzyka zniszczenia lekkiej obręczy przez wysokie ciśnienie opony wewnętrznej;
- niemal trzykrotnie niższa cena.
Co Huck Norris robi gorzej?
- brak ochrony przed rozszczelnieniem opony np. w zakręcie;
- ograniczone możliwości awaryjnej jazdy na kapciu;
- powierzchnia pianki pokrywa się uszczelniaczem, który powinien być na oponie.
Jak widać, oba systemy mają swoje zady i walety. Niektórzy riderzy łączą je, montując bezpieczniejszego Procore’a na tylnym kole, a lżejszego Hucka Norrisa na przednim.
Montaż
Wkładki założyłem do opon Maxxis w wersji EXO na obręczach WTB o szerokości wewnętrznej 29 mm.
Początkowo akapit „Montaż” tego testu miał być dużo bardziej rozbudowany, ale nie ma o czym pisać – przed założeniem opony na rant, docinasz piankę do swojego rozmiaru, spinasz w okrąg za pomocą dołączonego rzepa (polecam zastąpić go zwykłym zipem, o czym za chwilę), wkładasz do opony i pompujesz. De Volai.
Mój zestaw opon i obręczy bezproblemowo uszczelnia się ręczną pompką podłogową, więc trudno mi ocenić, na ile zastosowanie Hucka Norrisa ułatwiło ten proces. W przypadku lżejszych opon, rozepchnięcie boków od wewnątrz powinno bardzo przyspieszyć ich wskoczenie na obręcze.

Na szlaku
O ile od dłuższego czasu nie miałem problemu z wgniotami na obręczach, to do zamówienia Hucka Norrisa skłoniły mnie zeszłoroczne przygody z oponami rozciętymi o ich rant. Dwa zbiegnięte OS-y, trzy założone awaryjnie dętki i cztery akcje „łatania” opony lateksową rękawiczką zmusiły mnie do pompowania wyższych ciśnień – w okolicach 1,7-1,9 bara.
Piszę o tym, żebyś miał punkt odniesienia. Żeby przetestować Hucka, dla mojej masy 66 kg zaszalałem i nadmuchałem 0,9/1,1 bar (13/16 psi). Podobnymi wartościami chwalą się użytkownicy Procore. Jak dobijać, to na całego!
Ciśnienia poniżej 1 bara to oczywiście przegięcie (opona pływa w zakrętach i jest spore ryzyko rozszczelnienia), ale sam fakt, że można przy takim ciśnieniu atakować ostre rock gardeny, mówi bardzo dużo o odczuciach z jazdy. Opona robi się jakby „głucha” – czujesz dobicie, ale jest ono ciche i stłumione. Daje się to poczuć zaskakująco często, bo 10-milimetrowa pianka zabiera zauważalną część „skoku” opony.
Ta miękkość dobicia pozwala w moim przypadku na dużo swobodniejszy wybór linii i skupienie się na ważniejszych rzeczach, niż dbanie o integralność opon. Dość powiedzieć, że po przetestowaniu pierwszego zestawu, zamówiłem kolejny, do drugiego roweru – jeżdżąc na zwykłym tubeless, nie czuję się już tak pewnie. A z całą pewnością, nie chciałbym już bez „materaca” startować w zawodach.

Po teście ściągnąłem oponę, żeby sprawdzić, ile mleka pochłonęła pianka. Producent deklaruje, że nie wchłania w ogóle, ale pewna ilość pozostaje na jej powierzchni. Na starcie wlałem ok. 150 ml, po pół roku w oponie ciągle chlupała niewielka ilość „luźnego” mleka – nie jest źle.
Większym problemem okazał się spinający piankę rzep. W którymś momencie pod wpływem odkształceń się rozkleił, latając swobodnie w oponie i wiążąc CAŁE mleko. Stąd wcześniejsza propozycja zastąpienia go zipem lub innym trwałym połączeniem.
Oględziny pokazały też kilka uszkodzeń Hucka – najgorsze strzały pozostawiają trwałe rozcięcie, przez co przy kolejnym uderzeniu w to samo miejsce, nie zapewni on już takiej samej ochrony.
Warto też mieć świadomość, że Huck Norris nie eliminuje kapci w 100% – jeśli jeździsz na lekkich, delikatnych oponach, w dalszym ciągu możesz je rozciąć niezależnie od dobicia do obręczy.
Bonus: Huck Norris vs… karimata
Nie ma chyba Janusza, który patrząc na Hucka Norrisa nie pomyślałby: „super, wytnę to sobie z karimaty i będę miał to samo za grosze!”. Mając pod ręką oryginał, miałem ułatwione zadanie.
Pognałem więc od superhipermarketów w poszukiwaniu karimaty o grubości i twardości jak najbardziej zbliżonej do oryginału. Zwróciłem też uwagę na powierzchnię – powinna być w miarę gładka, żeby nie osiadało na niej zbyt dużo uszczelniacza.
Jakież było moje rozczarowanie, kiedy nie udało mi się znaleźć dokładnego odpowiednika, ani nic choćby trochę zbliżonego. Wszystkie karimaty, maty do jogi czy pianki pod panele podłogowe są albo:
- zdecydowanie za miękkie
- za cienkie
- za krótkie
…a zazwyczaj wszystko na raz. O ile grubość i długość można przeskoczyć, sklejając Ghetto Norrisa z kilku kawałków, to różnica w twardości jest tak duża, że takie eksperymenty uznałem za bezsensowne. Zapewnienia producenta o opracowaniu własnego materiału mogą więc być prawdą.
Huck Norris – werdykt
Huck Norris na pierwszy rzut oka budzi oburzenie: „WTF, kawałek pianki za 290 zł?!”. Okazuje się jednak, że pomysł Finów przypomina pod tym względem element, który ma chronić: opony. To też tylko niezbyt skomplikowany, okrągły kawał gumy i zatopionych w środku nitek. Mimo to, zawarta w nim (prosta) technologia i materiały są warte wysokiej ceny.
Specyficzny materiał jest jedynym racjonalnym wytłumaczeniem wysokiej ceny Hucka Norrisa. Ale tak naprawdę, nie płacisz za technologię. Płacisz za pomysł: za skuteczne rozwiązanie elementarnego problemu dobijania opon do obręczy. A jego skrajną prostotę traktowałbym raczej jako argument za, niż przeciw.
Walety:
- działa!
- prostota montażu i eksploatacji: „załóż i zapomnij”;
- niska masa.
Zady:
- cena;
- konieczność stosowania większej ilości uszczelniacza.
Cena: 69 euro (ok. 290 zł)
Masa katalogowa: ok. 80 g
Strona i sklep producenta: www.hucknorris.com
Zobacz też powiązane artykuły:
- Opony enduro #3: 25 modeli, które warto kupić
- Opony enduro #2: Pogromcy mitów
- Opony enduro #1: O co chodzi w tych mieszankach (i nie tylko)?
Walety i Zady to tak z premedytacją :)
Fajne chcę zamówić ale sklep jest tragiczny…
Ciekawe, ale mimo wszystko cena troche za sroga jak na nasze warunki. No … jest jeszcze typowo Januszowe rozwiązanie z pianki do izolacji rur :D
Myślałem o tym jeszcze zanim się Huck pojawił na rynku, ale pianka do rur jest tak na oko z 5x za miękka…
Niemieckie wydanie magazynu Bike przetestowało Hucka w laboratorium i dla porównania właśnie piankę do
izolacji rur i wyszło że pianka dała prawie tak samo dobry rezultat jak Huck: http://www.bike-magazin.de/komponenten/reifen_schlaeuche/bike-test-huck-norris/a36295.html
Ja testowałem piankę do izolacji rur jako osłonę między oponę a dętkę. Generalnie po dwóch wyjazdach w góry nadaje się do wymiany bo jest mocno ubita, ale faktycznie można bez stresu śmigać po Ślężańskich rockgardenach na ciśnieniu w okolicach 1bar.
O i jest wersja do Plusów 34-45 mm. Ale tyle kasy za kawałek pianki:) …
Na marginesie, jezszcze cos takiego sie pojawiło http://www.cushcore.com
No trochę się tego ostatnio namnożyło – będzie za jakiś czas wpis pokazujący wszystkie opcje :)
Jest już ten wpis :D?
Nie ma, ale na VitalMTB jakiś czas temu był bardzo dobry test porównawczy.
Kupiłem, używam (3 miesiące), polecam. Z ciśnieniami zszedłem 0,3-0,5 bara (przy 96kg),zero kapci, zero (nowych) wgniotów. Zwykle po 3 miesiącach koła miałem do centrowania, teraz zero bić. Opona wskakuje na rant bez kompresora choć przy pierwszym razie się nie udało. Generalnie fajny patent w niezbyt wygórowanej w relacji do pomysłu, wykonania i korzyści cenie.
Dzięki za opinię! Miło widzieć, że ktoś już tego używa oprócz mnie ;)
Akurat porównywanie poziomu skomplikowania opony (wielowarstwowy oplot, różnej twardości guma, drut lub kevlarowa linka, zapewnienie odpowiedniej grubości ścianki, kształtu bieżnika itp.) do tej „pianki” (nie jest to karimata jak zauważyłeś, ale bez przesady, myślę że szło by dojść do producenta, do tego wykrojniki do wycięcia kształtu i masz produkt) jest nie na miejscu. Pomysł jest dobry, ale uważam, że cena to „rozbój w biały dzień”.
Nie zamierzam Cię przekonywać, bo masz rację – opony są bardziej skomplikowane i patrząc przez pryzmat technologii, też uważam, że Huck mógłby kosztować powiedzmy o połowę mniej.
Ale patrząc z perspektywy korzyści na szlaku (uratowana opona/obręcz, czy ukończone bez awarii zawody), cena nawet na takim poziomie schodzi na dalszy plan.
Cush core wydaje się bardziej kompleksowym rozwiązaniem, ale za 149 dolarów plus wysyłka da grubo ponad 600 złotych.
Więc rozwiązanie Norrisa wydaje się na chwilę obecną najsensowniejsze.
Zwłaszcza że w gratisie na błotnik :P
Do tego dochodzi masa:
– Huck Norris 80 g
– Cush Core 250 g
Choć tak jak piszesz, Cush ma więcej zalet. I najwięcej prosów na nim jeździ ;)
Być może niedługo pojawią się jakieś zamienniki i będzie z czego wybrać w różnych cenach :)
Póki co mamy „podatek od nowości i świeżego pomysłu”. Oczywiście, ze to żadne rocket science, tylko co najwyżej twórca jeśli miał inżynierskie zacięcie to wyszedł do producenta pianki z propozycją żądanych parametrów. A prędzej wybrał coś gotowego z katalogu i dorobił po drodze ideologię. I nie, nie krytykuję, że teraz chce na tym zarobić. Kto ma kupić to kupi, reszta ponarzeka albo poszuka alternatyw, a osobnicy o zacięciu DIY mają pole do eksperymentów.
Można to gdzieś kupić?
Można – jest na końcu artykułu link do sklepu producenta.
Pomysł przedni i to będzie zdecydowanie mòj pierwszy fiński zakup przed pewnym 29cio calowym autobusem. Dywagowanie po raz kolejny na temat wysokich cen współczesnego szpeju nie ma-moim zdaniem-specjalnego sensu.Owszem-jest drogi,ale mam wątpliwości,czy został wykreowany dla zasobności rodzimego portfela…choć sądząc po szerzącym się,lanserskim stylu niektórych rowerzystòw-„enduro” & „single trail flow”(swego czasu zwane szeroko pojętym „freeride”)-świadczy też o poziomie linii kredytowej,a nie idącej z ceną(niestety nie zawsze)-funkcjonalnością i indywidualnymi potrzebami-świadomość konsumencka jest obowiązkowa,a Huckòw…WINCYJ cholera!!!
W zasadzie można by dorwać jakąś piankę techniczną. Są różnej grubości, gramatury i tym samym twardości. Nic tylko poszukać w patencie gramatury albo czegoś podobnego i taka kupić sobie na własny użytek. Bo sprzedaż i produkcja to już łamanie praw patentowych.
spoko loko
na pewno jest do dostania na m2 za śmieszne pieniądze takie tworzywo / pianka z której tną te norisy
to jest coś w stylu mikro guma, tylko się wczytać i dobra odpowiednią gęstość, zrobić przymiar do wycinania / szablon i za miesiąc / dwa allegro zalane podróbkami po 49,99 zł :D
coś w tym stylu
http://mikroguma.pl/products/view/827
pzdr
o to jeszcze lepsze płyty gumowe antywstrząsowe :D
http://mikroguma.pl/products/view/127
a cena jest za zestaw na jedno czy dwa koła ?
69 euro z wysyłką za komplet na dwa koła.
Da się to zrobić samemu, chyba że komuś zależy bardzo na błotniczku. Ali Clarkson trialowiec pokazuje jak i z czego zrobić. VLOG35 HOW TO GO TUBELESS (youtube). Kto jak kto ,ale trialowiec wie co działa.Cena tego jest kosmiczna , biorąc pod uwagę że się to zużywa, wiadomo ,że w enduro to mniej niż w trialu. Zwykła pianka wodoodporna w miarę twarda. Danny McCaskill pewnie też to używa, bo oni jeżdzą czasem razem.
Powiedz mi jeszcze, gdzie to kupić i za ile – to chętnie sprawdzę i zaktualizuję artykuł ;)
To jest na bank pianka EPDM, z zamkniętymi komórkami, czyli jak powyżej napisano:
http://mikroguma.pl/products/view/819
Gestość/twardość trzeba by dobrać, bo grubość to chyba ca. 1 cm? Cena za metr około 90 PLN.
A VLOG – pouczające, że da się to bez problemu zrobić chałupniczymi metodami i działa:)
Co do Hucka, model bizensowy proszący się o konkurencję niestety.
Napisałem ,że się da zrobić. Nie pisałem ,że będzie łatwo.:) Tak serio , to wspomniał chyba ,że jest to droższe trochę od typowej karimaty. Mam karimate, którą ciężko ścisnąć może się nadać do tego, ale gdzie to kupione było to nie pamiętam. Myśle ,że można zrobić to właśnie z karimaty i spróbować , koszty niskie. Hurtownie budowlane to dobre miejsce do znalezienia takiej pianki .
Wszyscy płaczą że drogie i że taniej zrobią że się da na pewno i po co przepłacać ale nie każdy ma czas rzeźbić w g… Jeżdżenie i szukanie takiej pianki i czas poświęcony więcej na to będzie więcej kosztować nić po prostu zamówienie tego.
:) Z obliczeń wynika ze ten materiał ma gęstość ca. 1200 kg / m3, zbliżony jest wiec do litej gumy (1600kg).
27,5 x Pi x 2,54 (na cm) x 0,5 (mamy powierzchnię) x 1 (i mamy cm3) x ca. 60% (bez dziur) co daje 66 cm3, które waży 80 gr. czyli 1cm3 wazy 1,2 grama. W m3 mamy milion cm3, więc 1200000 gram to 1200 kg na m3 ;)
He, he, właśnie spotkałem w biedzie matę anty wibrująca pod pralki, twarde cholerstwo i elastyczne – ciekawe jak to ma się w porównaniu do Huck-a.
A ja to się dziwię czemu w rowerach nie ma znanego z motocykli enduro moussa? Mowa nie o za małej dętce, tylko o tym prawdziwym, grubym z pianki co to trzeba rozjeździć najpierw. Taki np Bib-mousse by Michelin.
Jest, ale nikt tego nie używa ze względu na masę ;)
http://www.technomousse.com/ING/prodotti/mousse/mtbdownhill.html
Ciekawiej zapowiada się coś podobnego, ale lżejszego:
https://www.kickstarter.com/projects/mrwolfsolve/anti-flat-system-for-mtb-and-ebike-banger-by-mrwol
Jest coś takiego nazywa się mr wolf smart mousse (w środku wąska dętka do regulacji twardości) a drugie to barbieri anaconda (piankowy wkład bez dętki do tubeless). To pierwsze rozwiązanie jest bardzo dobre na przód na tyle trochę jest miękko w ciężki teren spoko ale na twardym nie da się tego utwardzić tak jak dętka na 3 bary.
Acha i jeszcze kompletnie z dupy i nie w temacie. Marzy mi się Twój tekst o tym czym się w Polsce jeździ. Czego na uczęszczanych szlakach najwięcej widujesz (boś bywały)? A co za sprzęty widać w terenie, gdzie chcąc się odlać nie odchodzisz za żaden krzak, bo jest kilka km do najbliższego przechodnia?
Ciekawy pomysł, od jakiegoś czasu chodził mi po głowie przegląd rowerów na jakichś zawodach. Może przy okazji zlotu w Przesiece uda się zrealizować? :)
i co nie udało Ci się zrobić przeglądu rowerów na przykład z zawodów? To by było ciekawe! Na przykład Frantisek – jezdzi na najzwyklejszych hamulcach deore! Ciekawe ile innych kwiatkow bysmy poczytali.
Hej, czy do rozmiaru 27,5′ obcinałeś 1 czy 2 segmenty Hucka?
Jak na zdjęciu z nożyczkami – tam są na bokach takie rowki pokazujące, gdzie ciąć.
Żałosne stają się te teksty o Januszach. Wychodzą z nich ewidentne aspiracje i deficyty. Skąd biorą się takie kompleksy? Przecież owi Finowie „wynalazcy”, o Niemcach z linku nie wspominając, to typowe Janusze. Idzie o to aby wyprodukować sieczką pasionych Majkelów z córkami Olivkami.
Janie, zauważ że sam zaliczyłem się do tej grupy, więc to raczej nie kompleksy i aspiracje ;)
Dlaczego bierzesz to do siebie? Mimo delikatnej ironii w Twoim wpisie, to odnosząc się do tego tryndu uwiarygadniasz go. To o trynd chodzi, który bazuje na emocjach…
Czy mógłbyś nieco więcej napisać o sztycy TranzX? Czy to był model TranzX Dropper Post?
TranzX produkuje komponenty głównie do rowerów elektrycznych.
„Dropper post” to po angielsku „sztyca regulowana”.
Modele możesz podejrzeć w katalogu:
http://tranzx.com/wp-content/uploads/2016/08/DROPPER-POST.pdf
Na oko ta zamontowana w Jekyllu przypomina JD-YSP15, ale z inną manetką (jak w JD-YSP15L).
TranzX to firma „stara jak świat”. Pamiętam ją z lat 90tych. A ostatnio (z 5lat temu) widziałem jakieś lemondki, podróbki spinaci, jak akurat był szczyt mody na ostre. Oni zawsze idą w to co jest aktualnie „w modzie”. Jakość kiedyś była przyzwoita.
Wracając do tematu, czy w zakrętach nadal ucieka powietrze?
Ja z moimi oponami/obręczami nie mam tego problemu, ale ogólnie Huck nie chroni przed rozszczelnieniem – tylko Procore.
Po zalaniu Hucka mleczkiem robi się waga na poziomie ProCore, chyba że się mylę.
– Huck Norris 80 g
Masa mleczka nie ma większego znaczenia w porównaniu, bo Procore też nim zalewasz.
Nowy jest prawie tak twardy jak prawdziwy chuck”invasionUSA”norris http://enduro-mtb.com/en/new-huck-norris-dh-tougher-protection-huck2flat-moments/
A nie taniej ciut więcej napompowac? :)
Jeśli chciałbyś całkowicie zabezpieczyć obręcz przed dobiciem, to niestety mówimy tu o niezbyt użytecznych ciśnieniach rzędu 2.5-3.0 bara, więc nie „ciut” mocniej ;)
A gdzie test procore? Ja jeżdżę sezon i to chyba najlepszy wynalazek w tej dziedzinie. Zakładanie to 10 minut o ile nie ma się dwóch lewych rąk ;-P
Jazda to miód kleją strasznie przy 1.0-1.2 a nawet i niżej no ale ja ważę 88kg. Jeżdżę na obręczach wtb i35 a więc 35 mm wewnętrznej.
Procore też super sprawa, ale sam wiesz, że poza zaletami ma też swoje wady, wymienione w artykule. Huck Norris to taki wariant „easy” – oferuje mniej, ale przy dużo mniejszych efektach ubocznych (masa + skomplikowanie).
Michał, a jak teraz jest z mleczkiem? Nadal trzeba rower ruszyc raz na jakis czas, bo inaczej zaschnie? Enduraka rzadziej uzywam, a po ostatnin wypadzie w gory, 3 dziurach i koniecznosci wiazania detki na supeł ;), coraz czesciej rozważam mliko.
Nie wiem, na szczęście nie robiłem takiego testu ;) Ale zawsze to jakaś motywacja, żeby iść pojeździć?
Jak to zobaczyłem to od razu przypomniała mi się pianka dylatacyjna którą sprzedaje firma w której pracuje.
http://jurga.com.pl/wp-content/uploads/2016/06/izorope.png
http://jurga.com.pl/wp-content/uploads/2016/06/izofoam.png
5mm x 8cm x 50mb za 10 zł tylko że ona pewnie będzie za miękka ale coś mi się wydaje że jak przerobie swoją opone na bezdętkową to coś pokombinuje :)
jest jeszcze coś takiego:
https://www.bikesuspension.com/tyres/ptn-pepi-tire-noodle.html
ale jak w teście wyszło to jest to otulina rur z PE sklejona w koło (za ok.50-60 eur w zależności od sklepu za komplet) co widać tutaj:
https://www.mtb-news.de/forum/t/allgemeiner-durchschlagschutz-tubeless-thread-basteln-tests-erfahrungen-produkte-diskussion.845499/page-4
Ten kawałek tworzywa powinien kopsztowaćmaximum 20 Euro ,to jest rąbanie ludzi w biały dzień
Ten kawałek plastikowej gąbki powinien kosztować max 20 euro a nie ponad 3x więcej. To jest chamska cena jak za litr wody na pustyni
A używa ktoś z tutaj obecnych Nukeproof ARD? Czekam na dostawę i chciałem zapytać jakie wrażenia.
gdzie zamówiłeś?
https://www.youtube.com/watch?time_continue=113&v=bCfRoxOBarw&feature=emb_logo
pianka dylatacyjna 4 zł za metr i po co komu huck norris ;)
fck flats sporo tanszy(25 ojro za sztuke) a i wyglada na soldniej wykonany. Ja jednego juz zalatwilem – ciezko zliczyc ilosc sladow po dobiciach i rozcięciach ;)