Od jakiegoś czasu największą atrakcją festiwalu Joy Ride w Kluszkowcach nie są dla mnie zawody enduro, a targi. Ilość sprzętu, jaki można obejrzeć/pomacać/przetestować była w tym roku naprawdę warta poświęcenia jednego dnia na sam szoping. Jeśli jednak wolałeś w tym czasie jeździć na rowerze – nic straconego, wybrałem dla Ciebie najlepsze nowinki i ciekawostki.
1. Rowery
Jedną z najświeższych premier targów był Canyon Strive, przyszły pojazd służbowy Sławka Łukasika, choć nie w tej specyfikacji – na zdjęciach jest seryjny egzemplarz testowy.
To długo wyczekiwana aktualizacja, która zachowuje racingowy charakter i Shapeshiftera – geometrię regulowaną manetką.
Tak wygląda siłownik pod osłoną…
…a tak wygląda wspomniana manetka – każdy przycisk ma swoją funkcję (tryb „XC”, „DH” i sztyca), co ułatwia bardzo korzystanie z tego patentu w ferworze walki.
Dodatkowy element jest prawie niewidoczny, a nowa rama pięknie łączy klasyczny niemiecki design z wygładzonymi, organicznymi kształtami. Mega!
Kolejna świeżynka to Canyon Spectral 125, z nieco odchudzoną specyfikacją i skokiem skróconym do – niespodzianka – 125 mm (z przodu 140 mm). Czyli teoretycznie rower idealny dla 80% riderów szalejących po szlakach i singletrackach, znacznie fajniejszy od oldschoolowo-turystycznego Neurona. Ale podobno nie sprzedaje się zbyt szałowo. Pewnie dlatego, że w niektórych specyfikacjach nie jest znacząco lżejszy od „dużego” Spectrala.
Rower o podobnej koncepcji pokazał też niedawno polski specjalista od kompozytów. Antidote Woodsprite to rama o skoku 135 mm (widelec 140-150 mm) i umiarkowanie hardkorowej geometrii, dla riderów którzy oczekują bardziej bezpośrednich wrażeń z jazdy i większej dynamiki przy pompowaniu i skakaniu. PS. Podziękowania dla Michała z ETNH za profesjonalne pozowanie!
Jak każdy Antidote, Woodsprite wygląda jak małe dzieło sztuki.
Co ciekawe, wykorzystuje on jednozawiasowe zawieszenie typu „split pivot”, więc teraz każdy z trzech modeli Antidote bazuje na innym systemie, dobranym do skoku i zastosowania.
Carbonjack to „typowy” wirtual (swoją drogą, gdybym miał go kupić, na bank wybrałbym właśnie takie customowe malowanie w stylu Gulf Racing).
Z kolei zjazdowy Darkmatter to… trudno powiedzieć, co to za system. Połączenie split pivota z wirtualem symulującym wysoki punkt obrotu, z rolką prowadzącą łańcuch. Jak to działa? Poza tym, że podobno bajecznie, to nie wiem.
Po targach kręcił się jeszcze jeden tajny prototyp Antidote…
…jego główną zaletą jest bardzo progresywna baza kół i możliwość jazdy w dwie osoby jednocześnie, co znacznie ułatwia przełknięcie wysokiej ceny zakupu, #SharingEconomy
Mocną konkurencją dla Antidote – przynajmniej w segmentach enduro i DH – jest inna polska manufaktura: PRIME Bicycles. Genialnie wykonany model Thunderflash widzieliście już w relacji z JoyRide Szczyrku, ale od tego czasu zmieniła się jego specyfikacja.
Najtańszy model (nie ten ze zdjęcia) nieco podrożał (6000 eur), ale za to dostał zawieszenie Öhlinsa, więc w dalszym ciągu jest to mega dobra oferta.
Jak już wspomniałem o customowym malowaniu, to nie sposób pominąć tu gwiazdy stoiska FOOG. „Cyber Bike” bazuje na ramie YT Capra w malowaniu autorstwa Dreamworkers inspirowanym, jak nietrudno się domyślić, grą Cyberpunk 2077. Co ciekawe, pomalowane zostały też m.in. obręcze, kierownica i… kask.
Sam projekt to kwestia gustu, ale nie sposób odmówić mu pięknie dopracowanych detali. Chcecie bikeporn?
Customowych „dream buildów” było na targach więcej. W podobnym klimacie był Rocky Mountain Slayer na stoisku Bike Builders Garage.
Mi jednak znacznie bardziej przypadł do gustu stojący obok Nukeproof Reactor. Marka ta doczekała się polskiego przedstawiciela, więc jeśli wpadła Ci w oko, napisz bezpośrednio do Bike Builders (pełna gama powinna być już normalnie, lokalnie dostępna w 2023).
Uwielbiam takie staranne wpasowanie akcentów kolorystycznych w kształty ramy.
Ale mnie na tym straganie najbardziej interesował ten oto Evil The Offering, ponieważ jego test pojawi się w najbliższych miesiącach na blogu. Jest to rower o koncepcji, którą uważam za najbardziej uniwersalną do niekoniecznie racingowego enduro: progresywna geometria (Evil jest jedną z marek, które trzymają się dość długiego reacha) i skok 150/140 mm.
Jestem fanem tego malowania!
Jednym z wyróżników Evila jest zawieszenie Delta System – tak naprawdę jest to jednozawias, ale krzywki przekazujące siły na damper projektował sam Dave Weagle.
Jakby ktoś nie kojarzył typa, to ten sam Dave, który zaprojektował wszelkie wariacje genialnego dw-linka. Jedną z marek od lat wykorzystujących ten system jest Ibis. Model Exie to wprawdzie rower XC/downcountry, ale ciekawy z innego powodu – pierwszy produkowany przez Ibisa lokalnie, w USA, co wymagało znacznego rozwinięcia procesu i technologii produkcji (tak, żeby nie kosztowało to majątku)… ale ja nie chcę, żebyś z nudów zamknął tę zakładkę, więc jedziemy dalej.
Ibisa „od zawsze” w Polsce sprzedaje Beastie Bikes – dystrybutor, który na Joy Ride świętował swoje 12. urodziny (to znaczy urodziny firmy, bo czający się na następnym zdjęciu Piotr jest trochę starszy).
Grubą nowinką jest włączenie do oferty drugiej „dużej” marki. Transition (na zdjęciu: Spire) należy do mojego Top 3 najzajebistszych producentów. Chcesz kupić rower z najbardziej nowoczesną geometrią na rynku? Pisz zapytanie do Beastie Bikes.
PS. Biorąc pod uwagę moje ostatnie zakupy i publikacje, chyba nie muszę pisać, kto jeszcze zalicza się do tego grona? ;)
2. E-bike
Kolejna firma z czołówki to Norco, które nieśmiało wraca na polski rynek. Na targach można było obejrzeć bardzo ciekawe elektryki Range VLT i Sight VLT z rekordową baterią 900 Wh. To coś dla osób, które lubią nagniatać cały dzień na najmocniejszym wspomaganiu.
Ciekawostką jest mocno asymetryczny sposób montażu dampera umożliwiający montaż… dwóch bidonów.
Do niedawna nie było za bardzo alternatywy dla tego modelu, ale pokazał ją Canyon. Nowy Spectral:ON połknął akumulator 720 Wh bez przybierania na wadze, a opcjonalnie dostępna jest też pojemność 900 Wh, taka sama, jak w Norku.
Udało się to dzięki ułożeniu ogniw (pojedynczych „bateryjek”) nie wzdłuż, a w poprzek pakietu. Powoduje to, że dolna rura jest bardzo płaska (i na zdjęciach z boku wygląda bardzo ładnie), ale szeroka (i na żywo wygląda potężnie). Nie przeszkadza to natomiast w pedałowaniu, jest to głównie kwestia estetyki.
Widoczny na zdjęciach egzemplarz to model z najwyższej półki, uzbrojony w bezprzewodowy napęd SRAM AXS i zawieszenie RockShox Flight Attendant, które „w locie” reguluje tłumienie kompresji.
Oczywiście w elektryku sensowność tych gadżetów jest wątpliwa, zwłaszcza że wszystkie elementy mają oddzielne zasilanie – w sumie w tym rowerze jest 5 akumulatorów i 2 baterie (!). Ale w roli „demo bike’a” spisuje się wzorowo – duże wrażenie robi np. czysty kokpit.
Hej Canyon, tak ma być?
Z kablami przy kierownicy walczy też BH, choć w inny sposób – wprowadzając wszystkie przewody do ramy przez mostek. Mechanicy kochają takie rozwiązania, serio!
Ale dość uszczypliwości, bo BH iLYNX Trail to jeden z najciekawszych elektryków ostatnich miesięcy. Jest to rower z drugiego końca skali, niż Spectral:ON czy Norco. Wpisuje się w trend lekkich e-bike’ów typu Specialized Levo SL czy Orbea Rise.
Malutki silnik oferuje 65 Nm, co w połączeniu z bardzo dużym (w tej klasie) wewnętrznym akumulatorem (540 Wh) powinno zapewnić zasięg na naprawdę epickie tripy. A jakby tego było mało, można podłączyć bidon z prądem range-extender (180 Wh). Czuję się mocno zaintrygowany!
Jeśli Cię to nie przekonuje, BH Bikes ma też oczywiście w ofercie „pełnotłuste” elektryki – niezbyt urodziwą, ale ciekawą konstrukcyjnie serię XTEP na systemie Shimano EP8…
…i całkiem zgrabną serię ATOMX na silniku Brose.
Obie serie dzielą pojemność akumulatora (720 Wh) i charakterystyczny dla tej hiszpańskiej marki sposób wyciągania go przez otwór w… górnej rurze, przy główce ramy (stąd specyficzne kształty dolnej rury). Trzeba przyznać, że jest to bardzo wygodne, jeśli często wyciągasz baterię (czy to do ładowania, czy przewożenia roweru na bagażniku samochodowym).
Na poprzedniej generacji ATOMX-a jeździłem w ramach zwiedzania trójmiejskich tras enduro i był to… dość specyficzny rower, a do tego paskudny. Progres w najnowszych wypustach BH jest wręcz kolosalny – chyba w końcu zatrudnili tam jakiegoś projektanta!
To samo można powiedzieć o marce Husqvarna, która produkuje przepiękne motocykle. Ich designerom chyba się nudziło i w wolnej chwili wzięli się za rowery, przemycając do nich kilka smaczków stylistycznych z „poważniejszych” maszyn.
„Huska” to kolejny e-bike z silnikiem Shimano zamontowanym w stylu Specializeda, czyli pod kątem, nad wysuwanym w dół akumulatorem.
Znacznie większym zainteresowaniem cieszył się jednak NS Bikes E-Fine.
Mam co do niego mieszane uczucia. Z jednej strony cieszy oko zgranymi kolorystycznie akcentami typowymi dla NS-a, ale z drugiej – straszy integracją systemu wspomagania.
Mówiąc brutalnie, widać że jest to pierwsze podejście tego producenta do rowerów tego typu.
Czujnik prędkości z magnesem na szprysze w 2022? To po prostu już nie przystoi.
Wciąż też nie widzę uzasadnienia dla wyboru niszowego kontrolera Shimano o wątpliwej ergonomii i z wyświetlaczem w miejscu najbardziej narażonym na uszkodzenie.
Ale pod względem siermiężności nic nie może się równać z testowanym przeze mnie NOX-em Hybrid Enduro, który jest tak pudełkowaty, że aż piękny (serio, im dłużej czasu z nim spędzałem, tym bardziej mi się podobał).
Na targach był on dostępny w znacznie lepszej wersji z silnikiem Brose – ja testowałem go z mocnym, ale głośnym i nieprzewidywalnym Sachsem.
Mocno reprezentowany na targach był też KTM, który sponsorował zawody E-Bike Uphill. Ostatnio spędziliśmy z żoną mega fajny weekend na tych rowerach i coraz bardziej je lubię. Materiał z wyjazdu już wkrótce!
W ramach podsumowania części elektrycznej: tak w dzisiejszych czasach wyglądają stanowiska testowe rowerów ;) Swoją drogą, Spec zrobił na targach dobrą robotę, cały weekend organizując wycieczki na elektrykach. Były one na tyle oblegane, że nie za bardzo było co fotografować na miejscu. Ale bez obaw – z targów przywiozłem Kenevo SL-a, który niedługo pojawi się w teście!
3. Części i akcesoria
Zacznijmy od tego przepięknego zajawkowego setupu – gratuluję! Wielu festiwalowiczów nocowało w miasteczku zawodów, więc namioty dachowe można było obejrzeć nie tylko na stoisku Thule.
Namiot ten był w najmodniejszym obecnie kolorze piaskowym (?). Zawitał on m.in. do oferty 7iDP…
…do POC-a, w formie minimalistycznej nerki…
…czy do Rocdaya. To nowy model szortów codzienno-gravelowych. Są krótsze i węższe od mojego ulubionego modelu Roc Lite, więc do enduro nadają się tak sobie.
W bardziej grawitacyjnych kręgach podobno furorę robi kolor… biały. Zasługa Fabio Wibmera? A może Loica Bruniego? Czy to dobry moment, żeby przypomnieć o dostępnym w moim sklepiku jerseyu Dolomiti?
Swoją drogą o Rocday’u ostatnio było dość cicho, ale to dlatego, że firma mocno pracowała nad technologiczną stroną swojego biznesu. Między innymi nad znacznym zwiększeniem ilości materiałów z recyklingu czy nad opakowaniami, które są nie tylko biodegradowalne, ale też biokompostowalne (czyli nie rozkładają się na mikroplastik). Szacun za to!
Wracając do kolorów, ja raczej zawsze byłem fanem tego połączenia – niedługo pojawi się go więcej na blogu, bo testuję aktualnie otwarty kask Abusa. Ale ten lekki fullface (Airdrop) też wygląda nieźle. Widać, że marka ta, po latach klepania śmiesznych kasków miejskich (i ewentualnie XC/szosowych), w końcu porządnie wzięła się za enduro.
Ładny, dobrze wentylowany model można też było przymierzyć na stoisku O’Neal.
(zwie się Transition)
Ogólnie możliwość pooglądania i przymierzenia różnych rozmiarów to bardzo duży (i dość oczywisty) plus targów.
Ale nie dotyczy to tylko ubrań, ale też na przykład… zegarków. Zrozumie to każdy, kto kiedykolwiek próbował zrozumieć ofertę Garmina. Na miejscu można było przymierzyć i pobawić się chyba każdym modelem, jaki obecnie da się kupić.
Miłośnicy kolorowych dodatków też mieli używanie, bo znacznie łatwiej dobrać np. gripy, kiedy zobaczy się je na żywo. Niepozorne stoisko Power-Bikes skrywało umiarkowanie popularne, a jedne z najlepszych na rynku: gripy (DMR Deathgrip) i pedały (DMR V11) – mam, polecam!
Zwolennicy anodowanego aluminium też nie mieli na co narzekać.
Największy festiwal CNC-porn odbywał się na stoisku Garbaruka.
Poza przepiękną i ultra-lekką kasetą…
…można było zobaczyć niepozorny blok stali, z którego powstała.
Ciekawe dodatki można było też dobrać u Protocycles.
Mi najbardziej podobały się rzeczy od All Mountain Style na licencji Stranger Things: okleiny chroniące ramę…
…i błotniki.
Ale fajnie też wyglądają kolorowe wentyle z bazą dostosowaną do wkładek antydobiciowych (tzn. wypuszczającą powietrze na boki).
W temacie ochrony opon i obręczy, serca festiwalowiczów skradły zaprojektowane i wyprodukowane w Polsce wkładki Flat-Out! Jedna sztuka waży ok. 90 g a komplet kosztuje 3 stówki. Wiele osób wypowiadało się o nich w superlatywach, co przekonało mnie, żeby wziąć dwie sztuki na testy. Zostańcie nastrojeni.
Zmęczony wędrowaniem po targach poszedłem na stoisko Fidlocka – zabawa ich klikającymi magnetycznymi mocowaniami zawsze mnie relaksuje. Pojawiło się parę nowości, ale torba na górną rurę raczej endurowców nie zainteresuje.
Natomiast obiecujące są mocowania telefonu. Fidlock oferował je już od dłuższego czasu, więc mechanizm jest pewny i sprawdzony, ale do tej pory był kompatybilny tylko z wybranymi telefonami Apple i Samsunga.
Teraz bardzo płaski interfejs można sobie nakleić na dowolny model.
Fajne były też nowinki z kategorii „polskie ochraniacze”. Oferta bardzo przeze mnie lubianego X-Factora wciąż się rozrasta i rozwija.
Centralnym (dosłownie) punktem ekspozycji były ochraniacze na kolana zapinane na zamek błyskawiczny.
Nad podobnym rozwiązaniem pracuje TYGU, ale to na razie wczesny prototyp, który nie wiadomo, czy wejdzie do produkcji.
Natomiast na pewno do oferty trafi (po kilku zmianach) bardzo fajna kamizelka z minimalistycznymi ochraniaczami klaty i żeber…
…i pełnoprawnym ochraniaczem pleców z pianki D3O.
Bardzo dobra opcja do jazdy bez plecaka po bardziej wymagających trasach!
Aktualnie testuję też nowość w ofercie: ultralekką kurtkę przeciwdeszczową i kamizelkę. Nie są to jakieś magiczno-techniczne tkaniny, ale zwijają się do rozmiarów pięści, więc są idealne do wożenia zawsze ze sobą na nieprzewidziane załamanie pogody.
Ciekawe nowinki można było wyhaczyć nie tylko na targowych stoiskach – tak ciekawe, że ten fragment artykułu będę mógł dodać dopiero za trzy dni, kiedy skończy się embargo prasowe! (podpowiem, że nie chodzi o nowe zawieszenie dla fanów Minecrafta)
Dobra, można odsłonić karty. Po okolicy krążył tajemniczy NS uzbrojony w nowe zawieszenie RockShoxa, które światową premierę miało… 4 dni po targach.
Wszystkie główne modele – Zeb, Lyrik i Pike – dostały nowy, bardziej agresywny kształt dolnych goleni z guziczkami do „odpierdywania”…
…a w środku pojawiły się nowe tłumiki Charger 3 (co ciekawe, ze „sprężynowym” IFP) i ButterCups, czyli dodatkowe elementy tłumiące drobne drgania. Pojawiły się też zmiany w komorach powietrznych, powiększone zostały ślizgi i krótko mówiąc, są to zupełnie nowe widelce.
W damperach też sporo się pozmieniało: nowy tłumik RC2T (z odseparowaną regulacją wolnej i szybkiej kompresji), hydrauliczne tłumienie dobicia, nowe tokeny i inne mniejsze zmiany. Tylu nowości nie było u RockShoxa już dawno!
Podsumowanie
Targi na Małopolska Joy Ride Festiwalu w Kluszkowcach urosły do rangi największej imprezy branżowej w Polsce. Dla mnie była to świetna okazja, żeby pogadać z niemal wszystkimi firmami, które wspierają bloga, a dla wszystkich pozostałych – żeby dla odmiany pooglądać prawdziwe produkty na żywo, a nie tylko przez szybkę telefonu czy komputera. Wystawcy naprawdę dali radę i ilość rzeczy, które można było pomacać i przymierzyć, była naprawdę imponująca, o rowerach testowych nie wspominając. Jeśli czytasz to tuż przed edycją 2023: nie zastanawiaj się, jedź!
Zobacz też przegląd stylizacji z kolekcji jesiennej:
To że jeden gość akurat prowadzący kanał na YT mial pecha to totalnie nic nie znaczy. Evil ma dożywotnią gwarancję i szybki crash replasment. Nie ma firmy rowerowej, której nie pękła rama.
3 razy to nie pech a już reguła ;-) I to nawet nie od kamienia a od g-outa, w tym samym miejscu, więc coś jest na rzeczy. W komentarzach pod konkretnymi filmami inni właściciele też mieli przeboje. Jak na rower za kilkadziesiąt tysięcy to d..y nie urywa.
Siemka, pozwolę się włączyć do dyskusji. Z racji tego, że Bike Builders jest przedstawicielem Evila i Nukeproof na Polskę to nasza ekipa ma m.in Wreckoningi od zeszłego sezonu (niektórzy już trzeci sezon- z naszej drugiej kwatery z UK i totalnie nic się z tym złego nie dzieje. W UK w ciągu tego czasu sprzedaliśmy parędziesiąt modeli i mieliśmy tylko jedną reklamację na tylny trójkąt gdzie finalnie klient dostał nowy po niespełna dwóch tygodniach. PS. Mój wspólnik katuje swojego Wreckoninga przy masie 120kg :)
Czołem. Skoro dystrybutor mówi, że nic się nie dzieje to na pewno tak musi być ;-P
A tak na poważnie – chwała Wam za takie podejście. Jeśli rzeczywiście wymieniacie wszystko, bez marudzenia, że rider zjadł za dużo ziemniaków albo prędkość była za duża (jak wiadomo z fizyki, energia kinetyczna zależy od kwadratu prędkości i tylko od połowy masy – 80kg łatwo osiąga tą samą energię co 120kg) i nie czeka się na wymianę pół sezonu, to problem jest do ogarnięcia.
Osobiście wybrałbym Nookproof’a, piękny sprzęt i, również tu, nazwa daje +2 do szacunku :-)
Jasne, fajne, jest to, że ludzie mają obecnie duży wybór w wyborze dobrych maszynek. Nuki też mamy, także zapraszam:). Co prawda w tym sezonie są duże problemy z dostępnością(cały magazyn EU wymieciony), ale dostaniemy jeszcze parę sztuk na Polskę i uszczęśliwimy pewnie kilka osób :D Taka mocniejsza akcja-Nukeproof będzie na sezon 2023!
Uwielbiam komentarze dystrybutorów w wątkach gdzie pojawia się info o wątpliwościach dotyczących jakości dystrybułowanych przez nich produktów :) dziwne, i symptomatyczne, są wszechobecne w tych wypowiedziach stwierdzenia (totalnie nic złego…), tak jakby wklejali teksty ze szkoleń „dla pracownika dystrybucji”. Niestety, byłem też przez dłuższy czas „po tej samej stronie” blatu sklepowego i to praktycznie zawsze jest ta sama historia.
Moim zdaniem: lepiej byłoby w tym przypadku nie zabierać głosu. Bo brzmi to dość zabawnie.
Sławek
2 lat temu
Super! Czekam na jakieś trzy słowa o kurtce przeciwdeszczowej od Tygu, bo czaje się na nią od kiedy przyszło info że coś takiego będzie dostępne. Pozdr.
PS.Będziesz w Świeradowie?
Jeszcze w niej nie jeździłem w deszczu, ale wygląda po prostu na cienką ceratkę, która za bardzo nie grzeje, nie oddycha, ale chroni przed wiatrem i w teorii powinna być całkowicie wodoodporna.
Więc nie jest to na pewno kurtka wyprawowa, taka jak opisywany przeze mnie niegdyś Dynafit, w której komfortowo pojedziesz cały etap transalpu w deszczu, ale jako awaryjna zapowiada się spoko.
Pod kranem nie przemaka i ładnie kropelkuje, ale nie jest to takie proste… W terenie sporo dodatkowych czynników dochodzi – długotrwałe dociskanie/tarcie przez plecak, wilgoć od wewnątrz, błoto, zużycie po kilku(nastu) praniach itd. Włożenie pod kran to słaby test dla kurtki ;)
Michał pewnie masz rację, kran to był mój pierwszy test. Wybieram się na wyjazd tygodniowy więc sprawdzę w warunkach takich jak opisałeś :)
czekam też na twoją opinię,
Łukasz
2 lat temu
Michał, czy masz namiary do dystrybutora/sklepu, który będzie sprzedawał Norco? Od dłuższego czasu interesuje się tą marką, ale nigdzie nie mogę znaleźć sklepu z tym sprzętem.
Ja kupiłem swojego Sighta pod koniec 2020. W Krakowie Norco można dostać w Power Bikes. Ale są jeszcze inne sklepy w Polsce, np w BBike, ale tego sklepu nie znam.
Ej, co to za zawieszenie. Nie bądź taki i powiedz.
Teraz żałuję, że nie pojechałem :-/ Wygląda, że było masę sprzętu do zobaczenia, znaczenie więcej niż rok temu..
Koncepcja roweru elektrycznego, którego zasięg zwiększono poprzez zastosowanie mniej energochłonnego silnika brzmi ciekawie. Nie chcę wyrokować, jak to będzie wyglądać w praktyce, ale temat BH będę śledził. I te baterie 900 wh w Norco i Canyonie – chciałbym zobaczyć relacje z pokonanego przewyższenia na nich
Generalnie temat tego, jak watogodziny przekładają się na przewyższenie jest już dość dobrze zbadany. Przy oszczędnej jeździe standardowe 630 Wh wystarcza na 2000 metrów z hakiem, więc 900 Wh powinna pozwolić na bezproblemowe przekraczanie 3000 metrów.
Tyle że przy takiej oszczędnej jeździe to już wymaga całkiem solidnej łydy i mocnego tempa, stąd mój wniosek, że jest to raczej opcja skierowana do osób nie jeżdżących oszczędnie, tylko odpalających od razu tryb Turbo/Boost. Obstawiam, że na 900 Wh zrobią 1500, może niecałe 2000 metrów.
To prawda, że 3000 metrów na takiej krowie musi być wyzwaniem. Ale i 1500 na Turbo wygląda całkiem atrakcyjnie i nie jest to tylko opcja dla leniwych. Ja na fullach z dużym skokiem już nie jeżdżę, XC ma pierwsze miejsce w moim sercu, ale takiego elektryka jako drugi rower, żeby wybrać się czasem na całkiem długą (1500 metrów to nie jest bardzo dużo, ale też znowu nie tak mało), szybką (np. po pracy) wyrypę nastawioną na zjazd w trudniejszym terenie, to bym przygarnął.
Brakowało mi takich artykułów na 1enduro <3
Tego Rocky Mountain to bym dla samej nazwy modelu kupił. Slayer qrwa!
True!
Rocky Mountain w ogóle ma najlepsze nazwy – nie dość że Slayer, to jeszcze mają domenę bikes.com
Evil wreszcie w Polsce!
No nie wiem. Po oglądaniu kanału YT VanCan’a, któremu pękły 3 ramy Wreckoning w ciągu sezonu, chyba bym się zastanawił.
To że jeden gość akurat prowadzący kanał na YT mial pecha to totalnie nic nie znaczy. Evil ma dożywotnią gwarancję i szybki crash replasment. Nie ma firmy rowerowej, której nie pękła rama.
3 razy to nie pech a już reguła ;-) I to nawet nie od kamienia a od g-outa, w tym samym miejscu, więc coś jest na rzeczy. W komentarzach pod konkretnymi filmami inni właściciele też mieli przeboje. Jak na rower za kilkadziesiąt tysięcy to d..y nie urywa.
Siemka, pozwolę się włączyć do dyskusji. Z racji tego, że Bike Builders jest przedstawicielem Evila i Nukeproof na Polskę to nasza ekipa ma m.in Wreckoningi od zeszłego sezonu (niektórzy już trzeci sezon- z naszej drugiej kwatery z UK i totalnie nic się z tym złego nie dzieje. W UK w ciągu tego czasu sprzedaliśmy parędziesiąt modeli i mieliśmy tylko jedną reklamację na tylny trójkąt gdzie finalnie klient dostał nowy po niespełna dwóch tygodniach. PS. Mój wspólnik katuje swojego Wreckoninga przy masie 120kg :)
Czołem. Skoro dystrybutor mówi, że nic się nie dzieje to na pewno tak musi być ;-P
A tak na poważnie – chwała Wam za takie podejście. Jeśli rzeczywiście wymieniacie wszystko, bez marudzenia, że rider zjadł za dużo ziemniaków albo prędkość była za duża (jak wiadomo z fizyki, energia kinetyczna zależy od kwadratu prędkości i tylko od połowy masy – 80kg łatwo osiąga tą samą energię co 120kg) i nie czeka się na wymianę pół sezonu, to problem jest do ogarnięcia.
Osobiście wybrałbym Nookproof’a, piękny sprzęt i, również tu, nazwa daje +2 do szacunku :-)
Jasne, fajne, jest to, że ludzie mają obecnie duży wybór w wyborze dobrych maszynek. Nuki też mamy, także zapraszam:). Co prawda w tym sezonie są duże problemy z dostępnością(cały magazyn EU wymieciony), ale dostaniemy jeszcze parę sztuk na Polskę i uszczęśliwimy pewnie kilka osób :D Taka mocniejsza akcja-Nukeproof będzie na sezon 2023!
Uwielbiam komentarze dystrybutorów w wątkach gdzie pojawia się info o wątpliwościach dotyczących jakości dystrybułowanych przez nich produktów :) dziwne, i symptomatyczne, są wszechobecne w tych wypowiedziach stwierdzenia (totalnie nic złego…), tak jakby wklejali teksty ze szkoleń „dla pracownika dystrybucji”. Niestety, byłem też przez dłuższy czas „po tej samej stronie” blatu sklepowego i to praktycznie zawsze jest ta sama historia.
Moim zdaniem: lepiej byłoby w tym przypadku nie zabierać głosu. Bo brzmi to dość zabawnie.
Super! Czekam na jakieś trzy słowa o kurtce przeciwdeszczowej od Tygu, bo czaje się na nią od kiedy przyszło info że coś takiego będzie dostępne. Pozdr.
PS.Będziesz w Świeradowie?
Jeszcze w niej nie jeździłem w deszczu, ale wygląda po prostu na cienką ceratkę, która za bardzo nie grzeje, nie oddycha, ale chroni przed wiatrem i w teorii powinna być całkowicie wodoodporna.
Więc nie jest to na pewno kurtka wyprawowa, taka jak opisywany przeze mnie niegdyś Dynafit, w której komfortowo pojedziesz cały etap transalpu w deszczu, ale jako awaryjna zapowiada się spoko.
PS. Jest szansa, że będę :)
Wystarczy włożyć pod kran… I już wiesz że przemaka
Pod kranem nie przemaka i ładnie kropelkuje, ale nie jest to takie proste… W terenie sporo dodatkowych czynników dochodzi – długotrwałe dociskanie/tarcie przez plecak, wilgoć od wewnątrz, błoto, zużycie po kilku(nastu) praniach itd. Włożenie pod kran to słaby test dla kurtki ;)
Michał pewnie masz rację, kran to był mój pierwszy test. Wybieram się na wyjazd tygodniowy więc sprawdzę w warunkach takich jak opisałeś :)
czekam też na twoją opinię,
Michał, czy masz namiary do dystrybutora/sklepu, który będzie sprzedawał Norco? Od dłuższego czasu interesuje się tą marką, ale nigdzie nie mogę znaleźć sklepu z tym sprzętem.
Ja kupiłem swojego Sighta pod koniec 2020. W Krakowie Norco można dostać w Power Bikes. Ale są jeszcze inne sklepy w Polsce, np w BBike, ale tego sklepu nie znam.
Tak jak Łukasz napisał, wal do Power Bikes z Krakowa (to było ich stoisko): https://power-bikes.pl/
Ok, wielkie dzięki :)
Ja mam na sprzedaż Sighta A1 w L z 2020;-)
Ej, co to za zawieszenie. Nie bądź taki i powiedz.
Teraz żałuję, że nie pojechałem :-/ Wygląda, że było masę sprzętu do zobaczenia, znaczenie więcej niż rok temu..
Powiem, ale dopiero w czwartek po południu :)
DVO :)
A miałem nadzieję, że nowe RS, jeżdżą już na tych blackboxach od roku.
Ale jeśli w końcu do Diamonda dorzucili tokeny to może warto go wypróbować.
Dobrze kombinujesz, to nie DVO :)
Powiedz coś więcej o tym zielonym Rock Show Lyrika Ultimate z zaworkami do wyrównania cisnienia. No i z tym Butter cośtam ficzurem.
W sumie już czas. Dawaj jakieś szczegóły bo jestem w fazie wybierania nowego widelca :)
W sumie jest już od wczoraj :-)
https://www.mtbr.com/threads/new-rockshox-forks-ultimate-bushings-debonair-charger-3-and-buttercups.1204857/#post-15639792
Bingo ;)
Koncepcja roweru elektrycznego, którego zasięg zwiększono poprzez zastosowanie mniej energochłonnego silnika brzmi ciekawie. Nie chcę wyrokować, jak to będzie wyglądać w praktyce, ale temat BH będę śledził. I te baterie 900 wh w Norco i Canyonie – chciałbym zobaczyć relacje z pokonanego przewyższenia na nich
Generalnie temat tego, jak watogodziny przekładają się na przewyższenie jest już dość dobrze zbadany. Przy oszczędnej jeździe standardowe 630 Wh wystarcza na 2000 metrów z hakiem, więc 900 Wh powinna pozwolić na bezproblemowe przekraczanie 3000 metrów.
Tyle że przy takiej oszczędnej jeździe to już wymaga całkiem solidnej łydy i mocnego tempa, stąd mój wniosek, że jest to raczej opcja skierowana do osób nie jeżdżących oszczędnie, tylko odpalających od razu tryb Turbo/Boost. Obstawiam, że na 900 Wh zrobią 1500, może niecałe 2000 metrów.
To prawda, że 3000 metrów na takiej krowie musi być wyzwaniem. Ale i 1500 na Turbo wygląda całkiem atrakcyjnie i nie jest to tylko opcja dla leniwych. Ja na fullach z dużym skokiem już nie jeżdżę, XC ma pierwsze miejsce w moim sercu, ale takiego elektryka jako drugi rower, żeby wybrać się czasem na całkiem długą (1500 metrów to nie jest bardzo dużo, ale też znowu nie tak mało), szybką (np. po pracy) wyrypę nastawioną na zjazd w trudniejszym terenie, to bym przygarnął.
Co to za torebka/sakwa „podramowa” w tych canyonach na poczatku?
Canyon LOAD Framebag.
Byłem, widziałem. Super były te targi. Dobre deale można było zrobić, zwłaszcza w niedzielę.
BTW jest jakiś spis bikeparków w Polsce?
A więc kto jest tym 3 najzajebistrzym producentem :)?