Ale jak to? Wszyscy piszą o Kielcach, a tu… Las Vegas? Spokojnie – będą i Kielce (w czwartek)! A póki co, zaległa wycieczka po stoiskach Interbike 2016.
Interbike to największe targi rowerowe po tej bardziej uzbrojonej stronie Atlantyku. Już w zeszłorocznym podsumowaniu wspominałem, że nie są one zbyt ciekawe z punktu widzenia rzeczy, które mógłbyś chcieć kupić. Jednak nie znaczy to, że nie są w ogóle ciekawe.
Oto subiektywny przegląd najciekawszych zjawisk z targów Interbike 2016.
Zeszłoroczną galerię z Interbike otworzył Alchemy Arktos – butikowy rower ręcznie produkowany w USA i sprzedawany za milion piniendzy ludziom, którzy nie będą na nim jeździć. Okazuje się, że Amerykanie nie są aż tak bogaci – Alchemy wprowadza więc tańszą alternatywę: model produkowany na Dalekim Wschodzie. Swoją drogą, w nowej kolorystyce inspiracja Yeti jest jeszcze bardziej ewidentna… / Fot. VitalMTBKolejny rower, którego w Europie nikt pewnie nie kupi: Ellsworth Rogue 40, czyli trailbike o skoku 140 mm sprzeciwiający się modzie na koła 29/27+. / Fot. VitalMTBWspółczesnym trendom zdecydowanie nie opiera się RSD Wildcat. Mocno nowofalowy rower, biorąc pod uwagę zestawienie skoku ramy 123 mm z amortyzatorem 150 mm i Minionami 3.0″. / Fot. PinkbikeNowego „plusiaka” ma też w ofercie GT (Pantera).W tym roku mamy prawdziwy wysyp progresywnych hardtaili na szerokich oponach. To dobra wiadomość dla osób chcących jeździć po górach, ale nie posiadających budżetu o równowartości PKB środkowoafrykańskiej republiki. / Fot. VitalMTBZazwyczaj mówiąc o jakimś komponencie rowerowym, że jest „drewniany”, nie mam na myśli najwyższych komplementów. Właściciel firmy Renovo najwyraźniej ma inne zdanie na ten temat. / Fot. VitalMTBZ całą pewnością „drewniany” nie będzie poprawiony damper Push Elevensix. Jest to jeden z nielicznych damperów sprężynowych polecanych do ram zaprojektowanych z myślą o modelach powietrznych. / Fot. NSMBUwaga! Publicznie deklaruję, że kiedyś będę miał rower ze skrzynią biegów. To rozwiązanie jest po prostu lepsze. Może jeszcze nie teraz lepsze, ale… lepsze. Nowy model Piniona przybliża nas do momentu, w którym będzie można normalnie kupić rower bez dyndającej z tyłu przerzutki. Ograniczenie liczby biegów do 12 i uruchomienie produkcji korpusów odlewanych z magnezu pozwoliło znacznie zwiększyć wydajność produkcji i tym samym ograniczyć jej koszty. Podobno za rok kilku producentów ma pokazać rowery seryjnie wyposażone w Piniona C1.12. / Fot. PinkbikePóki co, zostańmy przy klasycznych przerzutkach. X-Shifter to wihajster pozwalający sterować nimi bezprzewodowo. To znaczy nie do końca – linki trafiają do przerzutek zupełnie normalnie, ale za sznurki pociąga silnik elektryczny. Sygnały trafiają do niego z pozbawionej kabli manetki. Co ciekawe, system potrafi obsługiwać dwie przerzutki jedną manetką – podobnie jak Shimano Di2. Nie aż tak głupie, jak mogłoby się wydawać… / Fot. VitalMTBJeśli nawet jedna manetka przerasta Twoje możliwości poznawcze, możesz zdecydować się na system ProShift, który obsłuży elektryczne napędy (SRAM eTAP, Shimano Di2) bez Twojego udziału. Biegi zmieniają się automatycznie na podstawie danych z czujników prędkości, kadencji i pulsu. Nie od dziś wiadomo, że Amerykanie mają problem z manualną zmianą biegów… ale żeby w rowerze? / Fot. PinkbikeTo jest oficjalnie najbardziej designerski produkt targów. A na serio, tak urzekająco/rozczulająco wygląda prototyp miernika mocy… hamowania. Docelowo ma być (dużo) mniejszy i dostarczać zawodnikom danych pozwalających jeździć szybciej, dzięki hamowaniu w odpowiednich momentach, z odpowiednią siłą. Wstępne wnioski nie są zbyt odkrywcze: zdecydowane, mocne dohamowania są efektywniejsze od ciągłego zsuwania się na zaciśniętych klamkach. / Fot. Pinkbike (polecam kliknąć i zobaczyć, jak wygląda „manetka” :)Kończąc temat elektroniki, warto wspomnieć o premierze nowych kamer GoPro Hero 5. Od razu w zestawie z dronem Karma. I z gimbalem. Całość jest o tyle sprytna, że gimbala można kupić i używać osobno, co pozwoli zmniejszyć o 68% ilość wymiotów przy oglądaniu nagrań. Jest jeszcze drugi powód, dla którego premiery GoPro zawsze przyciągają moją uwagę, mimo że nic nie nagrywam: świetny film reklamowy (tak, są rowery). / Fot. PinkbikeZostawmy prąd i wróćmy do teraźniejszości. A nawet do przeszłości, bo nowe korby Rotora mają możliwość stosowania wymiennych osi, do których ramiona korby są montowane na wielowypuście. Tak oto rozwiązanie z przeszłości pozwala zabezpieczyć się przed nowymi standardami czyhającymi na nas w przyszłości. Swoją drogą, nie wiem co sądzić o tych gumowych osłonach. Niby praktyczne, ale… / Fot. VitalMTBJeśli jednak pomysł osłonek Ci się spodobał, Bopworx ma dla coś Ciebie. Poszczególne elementy można kupić osobno, zależnie od tego jak bardzo sci-fi ma być Twój rower spakowany w torbę. / Fot. PinkbikeW podobnym klimacie jest nowe siodło Tioga Spyder Stratum. Trochę wygodniejsze od oryginalnego modelu dzięki zastosowaniu gumowych poduszek. Wygląda niezmiennie dobrze. / Fot. CyclingtipsIdealny kandydat do takiego siodła to Argon 18 – concept-bike, którego najciekawszym elementem są zintegrowane hamulce. Czegoś takiego nie widziałem nawet w F1 czy Moto GP. / Fot. VitalMTBDużo bardziej swojsko – zwłaszcza dla kolarzy górskich – wygląda nowa szosówka (?) Masi. Takich tworów z pogranicza MTB i szosy robi się coraz więcej, podobnie jak nazw określających to zjawisko. / Fot. CyclingtipsZa trendem nadążą WTB, oferując obręcze o szerokości wewnętrznej 25 mm (tak, do rowerów z barankiem!) i opony 45c (ok. 1.8″). Czy to już 29er, czy jeszcze 700c? / Fot. CyclingtipsDo szerokich obręczy dojrzał też w końcu DT Swiss – najpopularniejsze modele urosły o ok. 5 mm, ale są też sporo szersze sztuki przeznaczone do plusów. / Fot. VitalMTBPlusy to dla Ciebie ciut za dużo? O oponach 2.6″ mówi się od dawna, choć tak naprawdę mało kto widział je na oczy. Na Interbike swój model (Forekaster) pokazał Maxxis. / Fot. VitalMTBSwoje ćwierć-faty ma też Schwalbe: do wyboru zaktualizowany Smart Sam oraz Nobby Nic, czyli kandydat na najpopularniejszy bieżnik dekady. / Fot. VitalMTBTen niepozorny czarny orzeszek Kali’s może być nośnikiem bardzo istotnej innowacji. Standardową piankę EPS zastąpiła pianka akrylowa, która potrafi – do pewnego stopnia – sama się naprawiać. Dzięki temu kask może przetrwać kilka solidnych gleb – klasyczny model powinien trafić do kosza już po pierwszej. / Fot. Pinkbike„- Mogę wsadzić Ci do plecaka swój bidon? – W dupę se wsadź!”. Niemożliwe stało się możliwe. / Fot. PinkbikeOsobiście wolałbym skorzystać z koszyka na bidon, np. takiego jak Syncros Matchbox. Modele pozwalające „podpiąć” najbardziej niezbędne narzędzia, ma też w ofercie Topeak i oczywiście Specialized, który wymyślił to jako pierwszy. / Fot. MTBRKolejny produkt rozwiązujący problem pierwszego świata. Jeśli jesteś jedną z 7 miliardów osób, którym trzeszczy pressfit, kup miski suportu Enduro, skręcane z dwóch połówek wewnątrz ramy. / Fot. VitalMTBSztyce regulowane się psują – nagminne mieszanie się powietrza z olejem to fakt. Rozwiązanie w BikeYoke Revive jest dość specyficzne, bo nie ma na celu wyeliminowania tego problemu. Umożliwia za to samodzielne, błyskawiczne odpowietrzenie sztycy – nawet na szlaku. W przeciwieństwie do wielu nowych mykmyków, tłumik Revive jest też w pełni rozbieralny. Cóż, jeśli nie da się wyprodukować bezawaryjnego mechanizmu, to lepsze to niż nic… / Fot. BikerumorRównież Thomson w drugiej generacji swojej sztycy postawił na możliwość serwisu przez użytkownika. Do tej pory, fabrycznie zamknięty tłumik trzeba było odesłać do ich siedziby na drugim końcu świata. Wygląda na to, że było to konieczne w większej liczbie przypadków, niżby sobie tego życzyli tamtejsi serwisanci… / Fot. VitalMTBNietypowe rozwiązanie pokazał też RST – tłok ich sztycy ma wewnątrz kwadratowy profil i opiera się na łożyskach igiełkowych – dokładnie tak, jak w Lefty’m. Dzięki temu połączenie ma być sztywne i pozbawione luzów. / Fot. VitalMTBKrok wstecz – na prośbę klientów – zrobił 9point8, czyli producent prawdopodobnie najbardziej bezproblemowej sztycy regulowanej na rynku. Nowy Fall Line X ma zewnętrznie doprowadzony przewód. Przy okazji pozwoliło to na wyprodukowanie modelu o średnicy 27,2 mm. / Fot. VitalMTBDla miłośników klasycznych sztyc i za krótkich ram, prawdziwym szokiem będzie nowy Thomson z setbackiem – koniec z kultową „złamaną” rurą! Nowy model wygląda… zwyczajnie. / Fot. BikerumorThomson poszedł do przodu, za to TOGS wraca do czasów, kiedy obowiązkowym wyposażeniem roweru MTB były rogi. Żeby się zbytnio nie ośmieszyć, nieco zmodyfikowali dawne rozwiązanie, tym razem montując „rożki” wewnątrz gripów, tak żeby można było na nich oprzeć… kciuki. Mind blown! / Fot. MTBRPodobne odczucia – tylko na większą skalę – budzi elektryczny fatbike na ramie z carbonowej zjazdówki. Brakuje tylko rekina-giganta żonglującego płonącymi deskami surfingowymi. / Fot. VitalMTB
Podsumowanie
VitalMTB(skąd pochodzi duża część zdjęć – zachęcam do odwiedzenia, jeśli chcesz zobaczyć wszystkie nowości) dzieli swoje galerie z targów na kategorie. W przypadku Interbike 2016, liczba zaprezentowanych w nich produktów prezentuje się następująco:
rowery DH: 4
rowery trail/enduro: 16
ochraniacze i ubrania: 31
dla kobiet: 38
części: 46
kategoria „what the fuck”: 64
Te statystyki dobrze podsumowują Interbike 2016: zdecydowanie więcej dziwactw i absurdów, niż istotnych premier. Te miały miejsce albo na ledwo zakończonym Eurobike, albo (częściej) na oddzielnych, bardziej kameralnych prezentacjach poszczególnych producentów. Taką drogę wybrał między innymi Giant, Specialized, Trek, Yeti, Intense i Santa Cruz. Czyli z punktu widzenia amerykańskiego rynku MTB: wszyscy.
Nie mówmy jednak o tym, czego nie było, a o tym co było, jest i… będzie. Spośród wszystkich nowinek trudno wyłowić jakąś wyraźną zmianę kierunku. Tłuszcz (fatbike) dalej ustępuje miejsca produktom nieco bardziej lekkostrawnym (plusom i pół-plusom 2.6″), a oferta e-bike’ów ciągle rośnie jak na drożdżach, nadziewana całą resztą elektronicznych gadżetów. Całość posypana dużą szczyptą nowych sztyc regulowanych, których projektanci powoli chyba zaczynają dojrzewać do stworzenia produktu, który robi jedną prostą rzecz: nie psuje się.
Zatem rewolucja 2017 odwołana. Interbike to już ostatnie w sezonie duże targi zagraniczne. Do opisania zostały tylko targi Kielce Bike Expo. Biorąc pod uwagę, że było na nich wielu producentów liczących się na naszym (a nie amerykańskim czy niemieckim) rynku, dużo ciekawsze, niż mogłoby się wydawać! O nich już w czwartek – jeśli nie chcesz przegapić, zapisz się do NEWSLETTERA!
pod pinionem podpisuję się rękami i nogami. Jak to będzie uskutecznione, to nastąpi rewolucja prawdziwa, a nie udawana z tylnymi trybami wielkości patelni ;)
klima drwal amator
8 lat temu
„Uwaga! Publicznie deklaruję, że kiedyś będę miał rower ze skrzynią biegów.” to ja trzeci !!!!
ten polepszony Pinokio jeszcze fajniejszy, może coś tam trzeba odpuścić przy zmianie biegów itp. ale do szlakowego ęduro gdzie liczy się fun i niezawodność to jest SUPER
Radoslaw Rowerowy
8 lat temu
taaaa….to sobie jeszcze poczekamy na te super skrzynie :D
MARCIN
8 lat temu
Rewolucja w rowerach (rozmiary kół, szerokości piast, obręczy, kierownic itp.) paradoksalnie sprawiła to, że z miłą chęcią spogląda się znów na klasyki (osobiście cieszę się z rewolucji, bo sam posiadam rower enduro na kołach 27,5 i z napędem 1×11). Jednakże po każdej rewolucji przychodzi opamiętanie… Mój drugi rower jest całkiem klasyczny i staroświecki (jak na nowe standardy), sprawuje się wyśmienicie mimo, że ma niemodny napęd 3×10 i koła 26 cali. Jest zaprojektowany w przemyślany sposób i powoli urasta do roli klasyka…
Będąc we wrześniu w Austrii (Innsbruck) zauważyłem, że tam królują elektryki… a nie fatbike czy plusy, które promują producenci. Na górze ponad 1900 m. nie widziałem ani jednego roweru z takimi oponami. Przypadek? A może fakt, że rower z taką oponą to ogromy wysiłek dla rowerzysty…
No tak, ale teraz wyprzedają się elektryki projektowane 2,3,4 lata temu… A z tego co widzę na mtb-news.de, te nowsze haibiki są albo FS na plusach albo HT na fatach.
pod pinionem podpisuję się rękami i nogami. Jak to będzie uskutecznione, to nastąpi rewolucja prawdziwa, a nie udawana z tylnymi trybami wielkości patelni ;)
„Uwaga! Publicznie deklaruję, że kiedyś będę miał rower ze skrzynią biegów.” to ja trzeci !!!!
ten polepszony Pinokio jeszcze fajniejszy, może coś tam trzeba odpuścić przy zmianie biegów itp. ale do szlakowego ęduro gdzie liczy się fun i niezawodność to jest SUPER
taaaa….to sobie jeszcze poczekamy na te super skrzynie :D
Rewolucja w rowerach (rozmiary kół, szerokości piast, obręczy, kierownic itp.) paradoksalnie sprawiła to, że z miłą chęcią spogląda się znów na klasyki (osobiście cieszę się z rewolucji, bo sam posiadam rower enduro na kołach 27,5 i z napędem 1×11). Jednakże po każdej rewolucji przychodzi opamiętanie… Mój drugi rower jest całkiem klasyczny i staroświecki (jak na nowe standardy), sprawuje się wyśmienicie mimo, że ma niemodny napęd 3×10 i koła 26 cali. Jest zaprojektowany w przemyślany sposób i powoli urasta do roli klasyka…
Będąc we wrześniu w Austrii (Innsbruck) zauważyłem, że tam królują elektryki… a nie fatbike czy plusy, które promują producenci. Na górze ponad 1900 m. nie widziałem ani jednego roweru z takimi oponami. Przypadek? A może fakt, że rower z taką oponą to ogromy wysiłek dla rowerzysty…
Zaraz Ci Autor zripostuje, że nieprawda, bo dał radę ;) Może po prostu na elektryku lżej, niż na jakimkolwiek innym rowerze??
Myślę, że niedługo większość elektryków będzie miała plusowe opony i problem się rozwiąże ;)
No tak, ale teraz wyprzedają się elektryki projektowane 2,3,4 lata temu… A z tego co widzę na mtb-news.de, te nowsze haibiki są albo FS na plusach albo HT na fatach.
Ty i te twoje plusy…..