NS Bikes Define to dobrze znany rower – nieźle wyważony, z potencjałem zarówno do startów w zawodach, jak i bardziej klasycznej, eksploracyjno-romantycznej odmiany enduro. Na 2025 w ofercie pojawił się odświeżony wariant Define AL 155. Czym różni się od poprzedników i czy zachował ich charakter?

NS Bikes Define AL 155 1 – co to za rower?
Jako mistrz suspensu i cesarz clickbaitów akermańskich, pozwolę sobie od razu odpowiedzieć na pytanie zadane we wstępie. Jednym słowem TAK, Define 155 zdecydowanie przypomina dotychczasowe modele. Głównie dlatego, że bazuje na tej samej aluminiowej ramie, co Define 150 (koła 29″ z opcją mulleta). Największą różnicą jest większy skok: 170 mm zamiast 160 mm z przodu i 156 mm z tyłu.
Rama
Osprzęt
Geometria i dobór rozmiaru
Define AL 155 dostępny jest w trzech rozmiarach pokrywających zakres reacha 422-482 mm (na wzrost ok. 165-190 cm). Wysocy riderzy są poszkodowani, zwłaszcza że podsiodłówka w L-ce jest dziwnie długa (483 mm).
Warto zwrócić uwagę na bardzo wysoki stack, który nie został skorygowany pod większy skok widelca (względem Define 150) i wynosi 632-654 mm. Efektywnie rozciąga to „wielkość” roweru i będąc na granicy rozmiarów, lepiej wybrać mniejszy.
Widelec 170 mm nie tylko podniósł kokpit, wypłaszczył też nieco kąty. Główka 64° idealnie wpisuje się w nowoczesne standardy, czego nie można powiedzieć o płaskiej podsiodłówce (75,5°). Chainstay ma 440 mm niezależnie od rozmiaru. Jak przekłada się to na jazdę?
Na szlaku
Podjazdy
Dość płaska rura podsiodłowa i wysoki stack zapewniają komfort na łagodnych dojazdówkach, ale kiedy robi się stromo, Define 155 zdecydowanie traci do progresywnych rowerów z podsiodłówką 77-78°. Zajęcie agresywnej pozycji wymaga przesunięcia się na nos siodła, w przeciwnym wypadku wyciskanie twardych przełożeń mocno obciąża plecy i kolana (w każdym razie u ludzi starych, takich jak ja) – zębatka 32T w rowerze enduro z tylnym kołem 29″ to słaby pomysł. Pozostaje ratowanie się flip-chipem, ale dodatkowe pół stopnia to za mało, żeby tchnąć w Define’a więcej życia na podjazdach.
Całość składa się na rower niezbyt inspirujący do tripów z dużą ilością podjeżdżania. Łyżką miodu niech będzie zawieszenie, które z anti-squatem ciut powyżej 100% oferuje typowe dla czterozawiasowca działanie na granicy czułości i efektywności. Przy płynnym pedałowaniu energia jest przekazywana bardzo sprawnie, ale priorytetem jest trakcja na bardziej technicznych fragmentach.
Zjazdy
Kiedy już dotoczysz się na szczyt podjazdu ściągniesz rower z wyciągu, dochodzi do przełomu w śledztwie i wszystko zaczyna nabierać sensu. Wysoka masa zamiast przeszkadzać – pomaga, a geometria rury podsiodłowej czy rozmiar zębatki stają się tematami równie istotnymi, co przepisy BHP dla polskiego budowlańca.
Ale chwileczkę! Do pełni szczęścia brakuje jeszcze jednego prostego zabiegu: obniżenia kierownicy na podkładkach pod mostkiem. Ze względu bardzo wysoki stack, Define 155 zyskuje na tym zarówno na podjazdach, jak i zjazdach. Pozycja i tak jest bardzo pewna i zachęcająca do atakowania rock gardenów z agresją młodego terriera, a po dociążeniu przedniego koła to samo można powiedzieć o zachowaniu w zakrętach – zwłaszcza, kiedy robi się stromo i technicznie.
Define 155 ożywa też przy wyższych prędkościach, których osiąganie jest dość proste, bo naturalny i przewidywalny charakter bardzo prowokuje do puszczania klamek hamulcowych. A kiedy sprawy zajdą za daleko, zawieszenie pozostaje w pełni aktywne przy panicznych dohamowaniach.
Zawieszenie to zresztą element, który zasługuje na szczególną uwagę. Wyróżnia się tak czułą i miękką pracą, że na pierwszym zjeździe dwa razy zatrzymałem się, żeby sprawdzić zawartość powietrza w tylnej oponie (było). Nawet przed dotarciem i na mocno wstępnych ustawieniach, tył Define’a wzorowo kleił na drobnych nierównościach i mięciutko wybierał lądowania – a potem było już tylko lepiej.
Wrażenia te w dużym stopniu wynikają z bardzo liniowej charakterystyki – regularnie wykorzystywałem cały skok, co przy mojej masie (70 kg) nie jest takie oczywiste. W razie potrzeby progresję można zwiększyć tokenami dampera, mam jednak wątpliwości, czy szczególnie ciężcy/szybcy riderzy będą w stanie upchnąć ich wystarczająco dużo. Z tego powodu Define 155 z pewnością też nie dogada się ze sprężyną stalową.
Na koniec pozostaje pytanie: czy połączenie tak potężnego widelca 170 mm z ramą o skoku 155 mm ma sens? Ogólnie: nie. Ale tutaj – trochę tak, ze względu na kinematykę, która na nierównościach sprawia wrażenie, jakby skoku było więcej. A dzięki temu, że realnie jest go jednak tyle, ile jest, to przy dociążaniu na wybiciach czy w zakrętach Define zachowuje energię i poczucie zwinności roweru z pogranicza kategorii all-mountain. Jest to koncepcja trochę przypominająca mulleta… ale na kołach 29″, jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało.
Sugerowane upgrade’y
- Jeśli mimo wszystko planujesz jeździć na tym rowerze długie górskie tripy, zacznij od mniejszej zębatki (28-30T).
- Jeśli natomiast zamierzasz używać go zgodnie z sugerowanym (przeze mnie) przeznaczeniem, przyda się tylna tarcza 200 mm.
- Niezależnie od stylu jazdy, na Twojej liście zakupów prędzej czy później raczej wylądują tokeny zmniejszające objętość komory powietrznej dampera.
NS Bikes Define 155 – werdykt
Trzeba powiedzieć wprost, że Define 155 to bardziej odgrzewany kotlet, niż nowa konstrukcja – bazuje na tej samej ramie, co poprzednicy i brakuje mu świeżości i innowacyjności, z jaką kojarzy się NS Bikes. Widać to szczególnie na podjazdach, które nie są mocną stroną tego roweru. Jak to się ma do pytania zadanego na początku testu? Czy Define to wciąż wyważony, uniwersalny rower enduro? Jednym słowem, tak. W dwóch słowach: tak, ale…
Wciąż jest to oczywiście rower, na którym można spędzić cały dzień na górskich szlakach, podjeżdżając o własnych siłach – ale nowocześniejsza konkurencja robi to lepiej. Ale jak twierdzi sam producent, jest to „model uzupełniający kolekcję, z bardziej harcowym zastosowaniem, dla osób które potrzebują czegoś więcej podczas zjazdów, a podjazd jest dla nich tylko środkiem do celu”. I faktycznie, pozornie niewielkie zmiany w osprzęcie popchnęły Define’a wyraźnie w kierunku bikeparków. Po naturalnych trasach w stylu DH można na nim agresywnie „jechać przodem” (skok i sztywność widelca, przyczepna opona, bezpieczny reach i wysokość kokpitu), a na tych bardziej skoczno-lotniczych o frajdę dba dynamiczny tył (mniejszy skok, powietrzny damper, slajdogenna opona).
To rower dla osób, które do jazdy w bikeparku preferują koła 2×29″, ale gdzieś z tyłu głowy siedzi im koncepcja mulleta, czyli „poważnie” stabilny przód i bardziej zabawowy tył. Przy takich kryteriach, kotlet ten jest wciąż bardzo smaczny.
Walety:
- przewidywalność, która zachęca do coraz szybszej jazdy;
- pewne zachowanie na trudnych trasach i dynamika na tych łatwiejszych;
- miękko i komfortowo pracujące zawieszenie;
- kompletny, spójny osprzęt;
- wygląd.
Zady:
- ciężki i męczący na podjazdach;
- tylko 3 rozmiary;
- problemy z ergonomią klamki/manetki SRAM-a;
- Define’owi trochę brakuje już świeżości.
NS Bikes Define AL 155 1
Cena: 19 999 zł
Masa: 17,2 kg (rozmiar M, z pedałami, na mleku)
Dostępne rozmiary: S-L
Strona producenta
Zobacz też:
- Test: Dartmoor Rocbird Enduro Evo 2024
- Top 10+ 2024: Rowery enduro / trail od 8000 do 15000 zł
- Test: Santa Cruz Hightower 3
Mam wrażenie że NS od paru lat nie robi żadnych nowych rowerów. Kiedyś był firma która odważnie podchodziła do projektowania swoich rowerów i można powiedzieć że byli pionierami w odważnej geometrii np Synonym. Od jakiegoś czasu NS sewruje odgrzewane kotlety a zmiany w ramach są praktycznie żadne lub zmieniają się tylko kolory . Niby są tam jakieś nowe modele np Soda ale mimo upływu czasu nic o nim nie wiadomo…
Moim zdaniem wynika to z tego że główne siły 7anna zostały przekierowane (i to wyraźnie) na stronę graveli i marki Rondo. Powiedzmy sobie to szczerze, jest to kilkukrotnie większy rynek niż rynek rowerów enduro. Nie zmienia to faktu że miałem nadzieje na szybkie odświeżenie Define i jestem mega rozczarowany.
zaraz przeczytam calosc :D :D, ale chcialym zauwazyc, ze ten rower zawsze mial 155mm skoku? tylko nazywal sie 150?
Informacja z pierwszej ręki: „Define carbonowy miał skoku 150 mm, a aluminiowy zależnie od rocznika 150 mm lub 156 mm. Zależało wszystko od wyspecyfikowanego dampera, który był rożny w różnych rocznikach.”
Odgrzany kotlet, co nawet w przypadku sponsorowanej formy testu, nie uszło uwadze testera – za co chylę pokłony. Śmieszny jest nachalny styl promocji tego roweru, gdzie pod hasłem, longer, lower, kryje się podniesie i siłą rzeczy skrócenie roweru : )
Niemniej trzymamy kciuki za polskiego producenta, niech się odbije z kolan.
5!
Cóż, też mocniej wypuściłem powietrze nosem, jak zobaczyłem rozpiskę zmian w geometrii wraz z ich zaletami (a wszystkie wynikają z dłuższego o 10 mm widła).
Gdy w 2018 roku zobaczyłem NS define byłem zachwycony tym jak wygląda. Wtedy też był to mój początek jakże spóźnionej zajawki na rower a może już przejaw krysyzu wieku średniego . Nie mniej rower ładny ale już pora na nowy, dla mnie od jest od zawsze taki sam.
Łożyska MAX nie są żadnym poświęceniem z ich strony. Kosztują tyle samo co nieMAXy, po prostu bardziej się nadają do wahaczy. Jakby masa tak pomagała to by go zalali jeszcze cementem. Do romantyczno-turystycznej jazdy słabo się nadaje. Już Snabb, poprzednik Define był autobusem, a ten jest jeszcze dłuższym autobusem i do tego przeładowanym. Osłona przed suportem zbiera ziemię i nie idzie tego wymyć bez rozbierania. Nie wiem po co oni wymyślili te kable we wnęce od spodu. Jak nie było tej osłony to z węża można było po jeździe ziemię wymyć, a teraz z taką osłoną nawet wymyć nie można. Snabb miał wewnętrzne prowadzenie linek i to było naprawdę dobrze zrobione. Można było spokojnie stary wyciągnąć i przełożyć nowy, na spokojnie w domu bez potrzeby użycia jakichś wymyślnych narzędzi. Bez różnych gównianych plastików i śrubek. Ten Define to taki rower enduro ze średniej pułki. Nie jest rewelacyjny, nie jest jakoś strasznie zły. Raczej dla ludzi, którzy już trochę w enduro siedzą i szukają roweru bardziej do jazdy w dół. Rower do taniego katowania, w dół idzie bardzo dobrze.
Ta, super bylo zrobione, ze mi sie w Snabbie ciagle fabrycznie zamontowany Reverb przecieral i musialem go przelewac co 3 dni.
Że co? Reverb Ci się przecierał? W trzy dni?
Nie, przecieral sie caly czas, coraz bardziej – tracil cisnieie przez to i musialem go czesto przelewac. Nie wiedzial az tego jebanego gowna nie wyjalem z ramy. Teraz jezdze sobie na lince na tanich sprzetach i zero problemow.
Hm, to jaki to miało związek ze Snabbem?
To tak:
Nadal nie rozumiem, co to była za wada i w jaki sposób mogła mieć wpływ na przecieranie się i utratę ciśnienia w sztycy…
Jedyna sytuacja, jaką mogę sobie wyobrazić, to za duża średnica rury podsiodłowej, która wymuszałaby zbyt mocne dowalanie zacisku sztycy powodujące punktowy nacisk w tym miejscu (ciekawostka: tak, siła dokręcenia zacisku może mieć wpływ na działanie sztycy). Ale Ty piszesz o wadliwym prowadzeniu przewodu. A prowadzenie przewodu nie może mieć żadnego wpływu na przecieranie się sztycy i utratę ciśnienia. Zwłaszcza w Reverbie (z hydrauliczną manetką)
No chyba, że piszesz o przecieraniu się przewodu i utracie ciśnienia płynu w przewodzie, a nie w sztycy?
Tak, chodzi o utrate cisnienia w PRZEWODZIE, ktory sie przeciaral o jakis element ramy (wewnatrz). Dla mnie reverb/sztyca to cale rozwiazanie wraz z manetka, nie tylko sama rurka, choc moze to dyskusyjne uproszczenie.
Przy okazji warto wspomnieć we wpisie, że NS od jakiegoś czasu daje dożywotnią gwarancję na ramę. Mimo tego, że obsługa klienta/gwarancyjna jest (lub jeszcze jakiś czas temu była) na żenującym poziomie, i i tak pewnie rzadko kto będzie jeździł na takim rowerze przez ileśdziesiąt lat.
Na stronie przy rowerze widać IUC6 i LifeTime Warranty, ale jak zjedziesz na dół strony i wejdziesz w Support -> Warranty to już o tym nie ma ani słowa. Jedynie tyle, że dają 3 lata na rowery z pełnym zawieszeniem… Słabo, że nie są konsekwentni i nie komunikują tego wprost.
Aktualnie na stronie 7anna można sobie zamówić define AL 130, Define AL 140, Define AL 150, Define AL 160 i Define AL 170. Za to wspomnianego Define AL 155 na stronie nie ma. Głowa może rozboleć od tego stopniowania co 10mm. Co ciekawe, carbony nie są już w ogóle dostępne. Trudno mi zrozumieć tę politykę w inny sposób, niż utylizacja zapasów. Może za tym przemawiać założenie konta na olx przez 7anna.
Ciekawe czy będzie następca Define. Projekt następcy Synonyma widziałem już w pierwszej połowie 2023 roku, ale nie wiem czy i kiedy będzie na etapie komercyjnym.
Wczoraj jeszcze był, a dzis juz go nie ma. A tak po za tym rower widze w zagranicznych sklepach.
https://nsbikes.com/define-al-155-1,717,pl.html
A jednak jest
To rower dla tradycjonalistów którzy lubią rozwiązania sprzed dekady, zapewne znajdzie się grono odbiorców ale nie będzie szerokie :)
Rower z reachem = ST = 480mm? To się nie sprawdzi. Konkurencja przy tym reach ma rury 42-46 cm i spokojnie mieści one up 210.
Prowadzenie przewodów po ramie i pod suportem – to już nie te czasy. Kupując rower za 2 dychy raczej będzie mnie stać na serwis który ogarnie nawet przewody prowadzone przez główkę ramy.
Do tego podstawowe foxy i przeciętne hamulce i napęd.
A teraz porównaj to do marek z zachodniej granicy ktore są na podobnym poziomie:
Propain Tyee 6, YT Capra, Jeffsy – topowe zawieszenie i hamulce, napęd na bateryjkach, carbon i bardzo fajne geo.
Zgadza się, ale porównywanie do marek, które można kupić tylko online, nie jest do końca obiektywne.
A gdzie lokalnie kupię w PL Ns-a i przymierzę sobie kilka modeli i rozmiarów? Czy dostanę stacjonarnie zniżkę na NS-a?
Sklepy: https://7anna.pl/Sklepy-partnerskie-blog-pol-1644579646.html
Wypożyczalnie: https://7anna.pl/NS-Bikes-Center-Siec-wypozyczalni-blog-pol-1655116236.html
Więc jak najbardziej możesz przymierzyć/przetestować i negocjować zniżkę.
Ano, sensowniej byłoby porównywać do innych marek sklepowych.
Niemniej jednak uwagi Wojtka ogólnie słuszne (choć te Foxy to nie takie podstawowe).
Bardzo podoba mi się prowadzenie przewodów. Szkoda, że nie dało się zrobić na to jakiejść plastkiowej osłonki, która chroniła by te kable i ułatwiała czyszczenie.
Zawsze podobały mi się rowery tej marki, niestety ten do mnie nie przemawia. Tak samo jak nie przemawiają hamulce, dziwne połączenie 170/156 oraz taki detal jak to, że klamka i manetka ma dwie obejmy :/
Na plus na pewno opony nie dla piździ pączków. Moim zdaniem kolejny rower do bike parku.
Fajnie jakbyś dodał jeszcze jakąś uwagę w porównaniu do RocBird’a. Też polski producent i moim zdaniem podobny target :)
w moim ghoście jest podobnie to rozwiązane co w NS, właśnie taka jakby wnęka jest pod ramą, tylko tak jak piszesz, jest dodatkowo zabezpieczona solidną plastikową osłoną
Dopisuję swojego starego Spectrala do listy rowerów z kablami pod plastikową osłoną na pełnej długości ;)
Gdyby to był mój rower (tzn. Define), to pewnie nakleiłbym sobie tam pasek czarnej matowej folii, żeby ułatwić sobie czyszczenie.
Co do Rocbirda – fakt, NS Bikes trochę się sam zdegradował (zahamowanie innowacyjności, mocne ograniczenie karbonu itd.) i teraz takie porównanie samo się nasuwa.
Rocbird to świeży projekt, z mulletem, UDH, kablami w ramie i ogólnie bardzo dobrze przemyślany. Do tego zawias Fox Factory przy cenie niższej o 4200 zł w wersji Pro (reszta powiedzmy że porównywalna).
Mimo to, nie jestem przekonany, czy to jest podobny target. Dartmoor zdecydowanie wygrywa pod względem praktyczno-rozsądkowym i mi osobiście podoba się bardziej. Ale NS-y zawsze kupowało się sercem – trzeba przyznać, że rama jest zdecydowanie ładniejsza, profile bardziej zakręcone i charakterystyczne dla marki. Łatwiej się w nim zakochać.
Ale fata ani plusa na 27,5 to też ni mają…
A kto jeszcze ma? ;P
Przy obecnym trendzie szerszych opon to nie kto jeszcze a czy już :)
Trend szerszych opon panuje obecnie w gravelach i ew. szosach, ale oni zawsze są mocno do tyłu ;)
W MTB plusy i faty były modne w 2016… Ja nawet trochę za nimi tęsknię, ale nie mam wątpliwości, że obecnie rządzi standardowa szerokość 2.4-2.5″ (ew. 2.6″ w elektrykach) i nie sądzę, żeby mogło się to jeszcze zmienić.
Michał, jak pracują te foxy? Zastanawiam się nad rowerem z takim widelcem i zastanawiam się czy to nie będzie pierwszy updrade. Będę wdzięczny za opinię.
P.S. Świetny tekst.
Peformance to moim zdaniem już fajna półka. Do tłumika GRIP2 z Performance Elite / Factory jeszcze brakuje, ale – uwaga, niepopularna opinia – dla większości osób to będzie „marginal gains” (dla mnie też). Dużo większe znaczenie ma charakterystyka komory powietrznej, w której też sporo się zmieniało w kolejnych rocznikach.
PS. Dzięki!
Czy w tytule nie miało być 2025 ? No chyba że szykujemy się na wyprządź rocznika:)
Racja… Ciekawostka: rower testowałem w marcu tego roku, od tego czasu test czekał na produkcję.
Rower na bikepark 17.2kg za 20k to można skomentować tylko xD a jakis poprzedni rocznik define 150 widziałem na wyprzedaży za 9k na foxach.
Ns już chyba olał grawitacyjne odmiany MTB i nawet nie wypuszcza pelnej kolekcji na nowy rok tylko pojedyncze modele.
Pierwsze co bym zrobił to wyrzucił tą opaskę z piast XDDD