Właśnie zakończyły się targi rowerowe Kielce Bike Expo, czyli największe spotkanie branży rowerowej w Polsce. Sześć hal zostało zapełnionych nowym sprzętem i tłumami oglądaczy – takich jak ja. Zapraszam na wspólną wycieczkę po najciekawszych eksponatach.
Wchodząc na halę targową, wpada się od razu na stoisko Krossa. W tym roku nie było na nim zbyt wielu nowości… Dust na ramie z wydłużoną geometrią jest super, ale trudno go zaliczyć do porywających rewolucji.Miałem nadzieję zobaczyć całkiem nowego Moona. Niestety skończyło się na plastikowym ulepie z drukarki 3D…Również elektryczny Soil Boost był jedynie pokazowym prototypem.Z metalu (i to jedynego słusznego) zrobiony był za to Pure Trail, uzbrojony w torby bikepackingowe polskiej firmy Triglav. Idealnie trafia to w przeznaczenie tego roweru (test Smooth Traila już niedługo na blogu!).Mimo słabiutkich nowości, stoisko Krossa przyciągnęło tłumy.A to ze względu na możliwość zdobycia autografów Kross Racing Team (z Mają i Jolandą na czele) i obślinienia teamowego roweru (nie odwrotnie).Bez rewolucji obeszło się też u Dartmoora. W zeszłym roku marka sypnęła zupełnie nowymi konstrukcjami, które w tym zostały pod każdym względem dopracowane. W Blackbirdzie (powyżej podstawowy model za 6 199 zł) zostały poprawione wszystkie niedoróbki, na które narzekałem w teście: podsiodłówki w rozmiarach M i L zostały skrócone (a do tego doszedł czwarty rozmiar XL), prowadzenie przewodów zostało zrobione tak jak trzeba, a mocowanie dampera uproszczone i wzmocnione (zamiast luzującej się mikro-śrubki z regulacją geometrii będzie jedno ustawienie z solidną śrubą).Wyposażenie również zostało poprawione, pojawiły się między innymi niższe kierownice i szerokie obręcze. Na zdjęciu specyfikacja, która prawdopodobnie znajdzie najwięcej nabywców: Blackbird Evo. Rower z Rock Shoxem Yari, Monarchem Plus i sztycą regulowaną będzie kosztował 8 599 zł.Mówiąc o specyfikacji, nie sposób pominąć perełki w ofercie, czyli modelu Blackbird Pro za 11 999 zł, na kompletnym zawieszeniu Foxa (razem ze sztycą regulowaną) z najlepszymi tłumikami. Napęd to SRAM GX Eagle.Najbardziej jednak zmienił się Primal. Dostał on nową ramę (kąt główki 65,5 stopnia w wersji 27,5″ i 66 stopni w 29-erze!) i co ciekawe, do kosza poleciały plusowe opony. Wariant Pro toczy się teraz na dużo lżejszych kołach 27.5×2.6″ i kosztuje 5 499 zł. Coś czuję, że to będzie jeden z najchętniej kupowanych rowerów 2018.Opony 2.8″ pozostały za to w Hornecie, który rozmnożył się na dwa modele. Droższy Pro (6 199 zł) odpowiada zeszłorocznemu, ale dostał Rock Shoxa Yari, sztycę regulowaną i nierozpadającą się korbę, dzięki czemu stał się rowerem kompletnym. Doszedł bazowy model na dość biednym (i ciężkim) wyposażeniu, ale za to kosztujący 4 499 zł – typowy sprzęt do katowania.Ceny nowych Dartmoorów prezentują się jak zwykle znakomicie, ale Velo ma w ofercie jeszcze jedną markę, która w tej kwestii ma się czym pochwalić. Oto Author Patriot Evo Team, na topowych Foxach z Kashimą (#bling) i osprzęcie Shimano XT / Spank. Ile może kosztować? 14-15 tysięcy? Pudło! Topowy Author został wyceniony na 12 499 zł.Trochę więcej (12 999 zł) będzie kosztował Shockblaze (gwiazda Allegro, do tej pory w segmencie XC) na tej samej sprawdzonej ramie, co m.in. Romet Tool. Tu z kolei dostajesz wypasione zawieszenie Rock Shoxa i napęd SRAM GX Eagle. Z praktyczno-osprzętowego punktu widzenia, wydawanie na rower ponad 13 tys. zł robi się bardzo trudne do uzasadnienia.Dużo rozmarzonych spojrzeń przyciągnęło stoisko Marina.Gwiazdą był Wolf Ridge z systemem zawieszenia Naild R3ACT. Na żywo prezentuje się trochę lepiej, niż na zdjęciach.Carbonowy wahacz przesuwa się na ukrytej wewnątrz aluminiowej tubie. To najbardziej innowacyjny rower „masowy” ostatnich kilku lat i najciekawsza nowość tych targów.Równie ciekawe są jednak klasyczne rowery z drugiego końca skali: ścieżkowce Hawk Hill (27,5″), Rift Zone (29″) i B-17 (27+). Ceny zaczynają się od 5499 zł (Hawk Hill na dole zdjęcia – w zeszłym roku droższy o 1000 zł), dzięki czemu są to najtańsze trailowe fulle na rynku, z przemyślanym wyposażeniem i nowoczesną geometrią. Zamierzam przetestować jeden z nich w przyszłym sezonie!Świetnie prezentował się też stalowy, wyprawowy gravel Four Corners. Podstawowy model (niestety nie ten ze zdjęcia) kosztuje bardzo sensowne 3 699 zł. Ciekawostka przyrodnicza: Four Corners to punkt, gdzie stykają się cztery pustynne stany: Utah, Kolorado, Nowy Meksyk i Arizona. Stąd aż sześć (!) mocowań bidonów.Gravele były zdecydowanie dominującym trendem targów, a największą ciekawość kupujących wzbudził carbonowy Accent Feral na oponach 50 mm. Cena: 9 499 zł.Gravele „na bogato” można było też zobaczyć na stoisku 7Anny. W zeszłym roku wszyscy ślinili się na NS Bikes RAG+. Tym razem wyglądał on jak ubogi krewny rowerów Rondo.Carbon, stal i aluminium do wyboru, a do tego innowacyjny widelec ze zmienną geometrią. Ludzie powiązani z NS Bikes jak zwykle są w czubie światowych marek, jeśli chodzi o nowe trendy.Jednym z takich trendów są rowery enduro na kołach 29″. Patrz: Snabb 150 Plus.Jakość wykończenia i dbałość o koordynację najdrobniejszych detali jest aż przesadna.Na przykład mostek w wykończeniu „petrol” z daleka przypomina pokrytą brokatem bombkę choinkową. Z bliska jeszcze bardziej.Na szczęście dla tradycjonalistów są też dobre wieści – najpopularniejszy, środkowy model Snabba na kołach 27,5″ (11 999 zł) będzie w 2018 czarno-czarny. Drobne „wojskowe” akcenty zostały tylko na obręczach i siodle. No i ten mostek…Klasyczny z wyglądu jest też Octane One Prone 29″ – teraz oferowany jako kompletny rower za 3 699 zł (względem zdjęcia będzie się różnił amortyzatorem RST). Może on być ciekawą budżetową alternatywą dla sztywniaków NS Bikes czy Dartmoora.Prone jest jednym z wielu rowerów na oponach z beżową ścianką. Moda na skinwall zdominowała targi.Nawet Maxxis Minion DHF będzie dostępny w takim retro-wariancie.Zdecydowanie nowoczesny jest za to wariant o szerokości 2.6″. Wygląda na to, że szał na plusy skończy(ł) się właśnie na tym dość umiarkowanym rozmiarze, ewentualnie rosnąc do 2.8″ w niektórych hardtailach.O ile jednak plusy – w takiej czy innej formie – zadomowiły się na rynku, to fabike’i zdecydowanie wróciły do swojej niszy.W zeszłym roku grubasy zalały stoiska, teraz ostało się zaledwie kilka smutnych niedobitków…No, chyba że w wariancie elektrycznym…Romet ERE 500 cieszył się takim zainteresowaniem, że trudno było zrobić mu zdjęcie.Elektryków było mnóstwo, choć nie aż tak dużo, jak można było się spodziewać. Na razie polskie realia finansowe wstrzymują boom i w przeciwieństwie np. do Eurobike, nadal dominują rowery napędzane mięsem……i grawitacją! Popularność (i sensowność) rowerów do downhillu mocno oberwała od coraz lepszych endurówek. Mimo to, rowery tej klasy pojawiły się na kilku stoiskach, między innymi Rometa.Najciekawszy był teamowy Trek Session z naklejką zdradzającą tajemniczą właścicielkę.W podobnych klimatach kolorystycznych było stoisko Whyte. Najciekawiej prezentuje się S-150, czyli 29er o skoku 150 mm z kilkoma nowatorskimi smaczkami w geometrii: m.in. widelcem ze zmniejszonym offsetem wyprodukowanym specjalnie dla tego modelu.Literka „S” w nazwie oznacza „Switch”, czyli możliwość podmiany kół na 27+. Można je kupić od razu z rowerem – w zestawie są nie tylko koła, opony i zestaw do tubeless, ale nawet narzędzia do przełożenia kasety!Druga gruba nowość to Whyte G-170, czyli następca testowanego przeze mnie G-160. Najważniejsze zmiany to wprowadzenie carbonowej ramy i kilku nietypowych poprawek w geometrii, jak… skrócenie reacha i wydłużenie wahacza.Jednak nie wszystkie rowery na targach wyznaczały kierunek rozwoju najnowszych trendów… Świetne stoisko wystawiło Radomskie Towarzystwo Retrocyklistów SPRĘŻYŚCI, z tym oto nietypowym 29erem (wyciągając średnią) na czele. Tutaj reach nie jest zbyt długi ;)Przy bliższych oględzinach można było dostrzec wiele elementów, których przeznaczenie jest dla dzisiejszych rowerzystów, delikatnie mówiąc, mało oczywiste (i nie mam tu na myśli tego antycznego dynama!).Zaskoczyły mnie też komponenty Amoeba. Przeżywały one czasy świetności, kiedy ja zaczynałem nieco ambitniej jeździć na rowerze – czyli około 15 lat temu. Wiele się w nich nie zmieniło… Jak widać, nie wszystkie brandy gonią za nowościami. Jeśli ktoś narzeka, że wszystko nowe to szatan, to proszę bardzo…Kolejny „blast from the past”, czyli reaktywowana marka DaBomb.Z tych mniej oczywistych producentów, największe zainteresowanie budził pochodzący z Bielska-Białej prototypowy Dragon Bike Components Flame, do którego dosłownie nie dało się dopchać. W 2018 prawdopodobnie będzie można już zobaczyć finalną wersję, którą bardzo chciałbym przetestować!Na stoisku Magazynu Bike można było też zobaczyć inną polską markę: Omen Racing. Tutaj Noon, czyli świetnie wyglądający model enduro.Zupełnie nie-enduro był stojący obok… Hultaj.Mam nadzieję, że ze względu na to świetnie malowanie (rysowanie…?), wybaczysz mi ten ostrokołowy wtręt ;)Poza rowerami pojawiło się też trochę nowinek ubraniowo-akcesoryjnych. Tu na przykład całe stoisko z modą ęduro.Nowy dystrybutor Bella niestety nie zdążył pokazać jeszcze ciepłego modelu Super DH, a jedynie nowe malowania 3R.Świeżego, męskiego koloru dorobił się też testowany przeze mnie niedawno MET Parachute.Camelbak z kolei pokazał nerkę Repack, która poprawia drobne niedoróbki i tak bardzo dobrego modelu Palos.W ofercie jest też nieco mniejsza i lżejsza torba: Vantage.…oraz szelki do GoPro z ochraniaczem. Wydaje się głupie, ale przy zastosowaniu kamery z ciężkim i mocno odstającym gimbalem, przy glebie może się okazać całkiem sensowną inwestycją.Na stoisku Evoca można było pomacać nowy plecak wyprawowy: Explorer.Wyróżnia go dobrze wentylowany system nośny z ultra-szerokim pasem biodrowym i mnóstwo rozwiązań ułatwiających korzystanie z 26 lub 30 litrów pojemności podczas rowerowej wędrówki od schroniska do schroniska. Deuter Trans Alpine w końcu dorobił się godnego konkurenta!Trochę rowerowego porno można było zobaczyć na stoisku Controltech, czyli marki specjalizującej się w butikowych kokpitach. Ten tytanowy komplecik odchudzi Twój portfel o 2400 zł.Controltech dołączył do grona producentów sztyc regulowanych. Cena pozytywnie zaskakuje: 900 zł (nie, z przodu nie brakuje jedynki). Jeśli jakość wykonania będzie zbliżona do pozostałych produktów tej marki, będziemy mieli ciekawą alternatywę dla popularnych modeli. BTW logo spodoba się fanom Gran Turismo ;)A jak już jesteśmy przy egzotycznych markach, to warto wspomnieć o piaście Rotora, w której tradycyjne zapadki i sprężynki zastąpiono wałeczkami . Na pierwszy rzut oka (bo do piasty można było zajrzeć), wygląda to na bardziej pancerne rozwiązanie. Przyjmie się…?„Problem-solver” marki Token: skręcany suport pressfit. Standardowe łożyska można łatwo wymienić bez wyciągania misek z ramy, a połączenie całości gwintem eliminuje trzeszczenie (zobacz test!).Na targach można też było zobaczyć te naprawdę egzotyczne marki. Podobno hitem były pedały wykonane z… ryżu. Ja jednak nie zdążyłem ich zobaczyć, bo większość wystawców zwinęło się przed godziną 15. Bardzo dziwne zachowanie, biorąc pod uwagę, że tego dnia większość odwiedzających wykupiła bilety, a targi miały trwać do 17… Widać, że Kielce Bike Expo to przede wszystkim targi branżowe i sobota „dla ludu” jest do nich doklejona na siłę.
Kielce Bike Expo 2017 – podsumowanie
Czy warto było spędzić 5 godzin w aucie, żeby przez niespełna 6 godzin pooglądać nowe rowery? Po zeszłorocznej wizycie byłem w 100% przekonany, że tak. W tym roku miałem mieszane uczucia… Z mojego blogersko-sprzętowego punktu widzenia było super, ale dla przeciętnego zjadacza dętek, targi Kielce Bike Expo mają coraz mniej do zaoferowania. Brak największych marek (Giant/Trek/Specialized), brak znaczących premier oraz zakończenie ogólnodostępnego dnia targów dwie godziny przed czasem pokazują, że znaczenie tego typu imprez maleje.
Odpowiadając więc na pytanie: tak, warto to chociaż raz zobaczyć, zwłaszcza jeśli przymierzasz się do zakupu nowego roweru, plecaka czy ciuchów. Ale czy będziesz chciał wrócić w kolejnym roku, zależy wyłącznie od tego, jaka z Ciebie sprzętowa ladacznica – ja wracam na pewno! ;)
Nie wiem jak się jeździ na t-130s (rozważam zakup) ale mam 180 wzrostu i gdy siadłem na eLkę to czułem się trochę za bardzo wyciągnięty. Pozostaje się przejechać może wtedy odczucia się zmienią.
Jak to jest z tym reachem? raz wydluzaja raz skracaja w rowerach. Nie jest tak ze im wiekszy (bez przesady oczywiscie)tym lepsze czucie jazdy z rowerze zamiast na nim? Wiem ze przymiarka to podstawa przy wyborze, ale skad mam wiedziec czy w rozmiarze np: M bedzie lepsze 420mm jak capra czy 444mm reign czy 480mm w pole?
„Im wiekszy (bez przesady oczywiscie) tym lepsze czucie jazdy z rowerze zamiast na nim?”
Można tak powiedzieć. Whyte trochę namieszał z tym skróceniem (delikatnym, bo dalej jest bardzo długa) G-170, ale wynika to z chęci zachowania lepszego rozłożenia masy między przednim i tylnym kołem.
Razem z reachem (a w zasadzie wymiarem front-center) powinien się proporcjonalnie wydłużać chainstay, inaczej dociążenie przedniego koła w zakrętach będzie trudne. W G-170 wypłaszczyli kąt główki (co też wydłuża front-center) i wydłużyli tył, więc żeby zachować równowagę, reach musiał się nieco skurczyć. Inaczej chainstay musiałby urosnąć do rozmiarów e-bikowych (jak w Pole, Geometron), a to już spycha rower do niszy…
Jak widać, jest to złożony temat. Wszystkie wymiary są ze sobą powiązane i ich mieszanka decyduje o tym, jak rower jeździ. Nie da się jednoznacznie powiedzieć o którymkolwiek osobnym wymiarze, że więcej=lepiej.
Maciek
7 lat temu
Być w Kielcach i nie pojeździć na telegrafie…. Po targach trzeba było skoczyć na małe ęduro praktycznie w centrum miasta. Za rok nie zrób tego błędu.
Myślę, że to jedna z tych rzeczy, które najbardziej docenia się po 2-3 sezonach :)
Cris
7 lat temu
Również to zauważyłem, już przed 15 zaczęło sie pakowanie stoisk, a o 16.30 nie było już czego tam szukać. Trochę to nieeleganko wyglądało. Jeszcze nie wspomniałeś o maratonie golinogów ;) i możliwości testowania ebików.
Na jeżdżenie w kółko po hali nie marnowałem czasu, liczy się tylko SPRZĘT, a nie jazda! ;)
Dawid.
7 lat temu
a ten system do zdalnej regulacji obu amortyzatorów jednym ringiem na kierownicy to była nowość? bo mi się to bardzo podobało w połączeniu z di2.
nigdy czegoś takiego tez nie widziałem.
Cyfra 9. A konkretnie cztery takie cyfry pod rząd ;)
Rysiek
7 lat temu
To co mnie najbardziej przeraziło to czasami bardzo mała wiedza na temat produktów osób, które reprezentowały stanowiska. Zarówno jeśli chodzi o techniczne zastosowanie jak i ceny produktów. Myślę, że właściciele biznesów powinni się temu przyjrzeć w następnych latach. Jeśli ktoś nie ma sklepu czy biznesu związanego z rowerami, a jest zwykłym oglądaczem, użytkownikiem to myślę, że targi niestety nie warte obejrzenia. Więcej dowiemy się z Internetu czy w sklepie sprzedającym dany produkt. Żeby nie było, że tylko narzekam to znalazło się kilka stoisk gdzie wiedza była przeolbrzymia i super się słuchało jak np. DT Swiss czy Force. Wzór do naśladowania!
Jasne, że tak, zwłaszcza, że wiedzę zdobytą w Internecie warto jednak samemu zweryfikować. Jeśli chodzi o rowery/odzież to „macając” sam możesz sobie odpowiedzieć na wiele pytań. Jednak są produkty, które na pierwszy rzut oka wyglądają identycznie, a liczą się „bebechy” i podchodząc do stoiska i zadając konkretne pytania oczekujesz specjalistycznej odpowiedzi, w końcu na stoisku powinny być osoby wyszkolone na blachę z danych produktów, a niestety nie zawsze tak było.
Grzegorz Krajewski
7 lat temu
Super zdjęcia. Profi! Można zapytać jakie szkło i jaka przysłona?
Nie rozumiem polityki wielkich graczy jak giant,trek czy spec. To jest olewanie potencjalnego klienta, zwłaszcza że z KBE zrobiła się duża impreza na której warto się pokazywać.Chciałem pomacać nowego reigna a pokazano mi środkowy palec. A poza tym targi bardzo na plus no i fajnie było pogadać na stoisku Dartmoor a ;)
Duże marki idą w ślad „zachodu” – tam też olewa się „halowe” targi na rzecz ogólnodostępnych prezentacji i testów w terenie*. Chyba najlepiej wychodzi to na razie Specowi.
* inna sprawa, na ile jest to dopasowane do polskich realiów…
No właśnie – bo Narodowy Test Rowerowy, jak sama nazwa wskazuje, był (a w każdym razie miał być) prezentacją połączoną z testami. Zobaczymy, czy wrócą w drugiej edycji ;)
bobiko
7 lat temu
Ciekawi mnie podsumowanie:D
>Czy warto było spędzić 5 godzin w aucie (…)
Kontra zeszłoroczne (przypadkowo trafiłem na tekst z gugla):
>zy warto wziąć urlop w środku tygodnia i jechać 2,5 godziny w jedną stronę (…)
Zwinęli autostradę czy jak? ;-)
—-
Ciekawa relacja z imprezy, na których mnie nie było i kurde musze się pośpieszyć – za chwile okaze się, ze nie bedzie miał kto wystawiać w Polsce. I chyba rzeczywiście jest to schyłek wielki targów rowerowych, zwazywszy na fakt porażki z W-wy (poczatek marca, miałem jechać na nie w wolną sobotę).
Hej, już po dziewiątej, pobudka! Logiczne myślenie czas zacząć! :P
Co do Warszawy, to jest to impreza skazana na porażkę, jeśli ktoś oczekuje alternatywy dla Kielc. Nie ma chyba kraju, który miałby DWIE tego typu duże imprezy w ciągu roku.
Misza Pe
7 lat temu
Dzięki za namiar na support Token! Wreszcie jest alternatywa która powinna działać zdecydowanie lepiej.
fixie
7 lat temu
Patriot to typowe sprzedanie osprzętu i amora topowego taniej, bo sama rama i projekt zawiechy taki sobie.
Rower w tej samej cenie lepiej przemyślany na yari będzie lepiej jeździł i kashima tego nie zmieni.
Za to spora pochwała za blackbirda pro. Jednozawiasowiec do kogoś pewnie przemówi, ale bardzo podoba mi się wsadzenie już amora w wersji Performance Elite (czyli topowy sprzęcior tylko bez kashimy ale już na FIT4). Inni producenci mają kupującego za idiotę i za 15-16k zł wciskają Foxa Performance, który bez Elite oznacza tłumik GRIP zamiast topowego FIT4. Myślę że FOX specjalnie takie zawiłe nazwy dał, żebyśmy się nie połapali.
To tak jakby pikea sprzedawać na MC a tylko rtc3 puścić na chargerze. Wiem , że jest Yari i to taki pike na MC, ale z daleka widać że to inny słabszy amor.
Wszędzie testy Pike vs Fox36 na FIT4, gdzie fox często ledwo co wygrywa, a później się wciska takiego FOXa 36 performance i kowalski myśli, że kupił coś minimalnie lepszego od pajka w cenie pajka, a tu kloc bo ma foxa bez dopisku elite na GRIPie.
ROBERT
7 lat temu
Myślę o kupieniu Horneta. Warto dołożyć tysiaka i czekać na nową wersję i to pewnie z pół roku? Czy brać 2017?
Końcem sierpnia był jeszcze w Mbike w Krakowie. Nowy Hornet kusi a wyższa cena wydaje się uzasadniona lepszym osprzętem (korba, amor). A czy ktoś wie jakie kapcie wejdą do Primala Pro? 3″ opona wydawała się uzasadniona w hardtailu.
A prawdę mówiąc to nie wiem. Założyłem, że tak bo Dartmoor strasznie późno wypuszcza nowe modele. Część nowości, jak Primal+, na 2017 był dostępny dopiero w maju! Kompletnie zawalili sprawę.
Mam nadzieje, że w tym roku będzie lepiej. Tym bardziej, że inne firmy zazwyczaj mają nowości już w listopadzie (Kross, Trek).
Pojechałem w sobotę i nieco się zawiodłem. Poziom wiedzy osób na stoiskach na temat własnych produktach był żenująco niski. Przymiarka do rowerów w większości marek (za wyjątkiem Whyte) z wielką łaską.
Z ciekawostek – pomacałem nowego karbonowego Authora i dolna rura dosłownie uginała się pod palcami. Nie wiem czy to celowo czy błąd konstrukcyjny ale wygląda na to, że jeden większy kamień załatwi temat.
Du Dykta
7 lat temu
W tym roku na Eurobike Friedrichshafen, czyli jednych z największych targów rowerowych w Europie, dni festiwalowe dla pospólstwa, śmiertelników i szaraczków skrócono do jednego dnia. Bilet za 14 euro, dzień festiwalowy miał trwać do 17:00, Demo Arena czyli testowanie rowerów do 16:00, a większość zaczęła pakować stoiska (zwijać) około 14-stej. Około 14-stej większość rowerów do testowania była rozbierana, myta- odmawiano wypożyczenia. Olbrzymie hale tzw. hektary, ludzie biegali po nich w pośpiechu zbierając gadżety, długopisy, katalogi, makulaturę, siatki, żelki, naklejki. Nie było szans oglądnąć wszystkiego i dotknąć. Na środku tego areału był plac z imprezami, pokazami i wyszynkiem. Czyli zmęczeni, zniechęceni ludzie objuczeni kilogramami makulatury po prostu żarli i pili. Około godziny 15:30 wszystko zaczęło wymierać. Wychodzi na to, że to jakaś francowata tendencja, że ważniejsza jest wymiana biznesowa, kontakty, produkcja niż pokazy. Klient sobie przetestuje w sklepie albo w terenie, lokalnie.
W Kielcach w czwartek i piątek można wejść za darmo pod warunkiem wypełnienia formularza zgłoszeniowego do środy-(podajemy że jesteśmy np:prezesem lub członkiem grupy rowerowej z Koziej Wólki i wejściówka gotowa)
Przygotowanie sprzętów jak i wiedza na stoiskach często poniżej krytyki.
Tomasz Kozak
7 lat temu
Cześć Michał!
Od dłuższego czasu chcę kupić torbę pod kierownicę ale bikepack.pl ma dziwne wymówki że nie zdąży, że coś tam. Mam podsidłówkę Revelate Design, ale to kosztowało miliony $. Teraz czytam o Triglav i być może to jest trop, tylko jak ich znaleźć w necie poza FB? Jakoś nie mogę na nich trafić, masz kontakty może?
Pozdrawiam, Tomasz.
P.S. Racza nam nie wyszła… Tak lało że weekend spędziliśmy w aucie, na Rajdzie Wisły, w barze, na basenie… Też było nieźle;)
O! Widzę że ORTLIEB i TOPEAK też już mają swoją serię bikepacking. Wiem że to nie blog od „odkrywczej turystyki rowerowej”, ale może ktoś z Was ma torbę podkierownicową którejś z wymienionych marek i może coś o niej powiedzieć?
Tomku, nie na darmo taki „guru” bikeapckingu jak Revalete od lat trzyma się swojego „harnassa”.
Brutalnie i krótko mówiąc – nie kupuj torby pod kierę, może droga to krótka i niby prosta na starcie (bo marki wspomniane kupisz od ręki) ale ostatecznie kręta i przez mękę ;)
Uprząż i tylko uprząż (chyba,że….)
Trzymajcie więcej zdjęć z targów: stylehtml.com
Super, dzięki!
W który dzień byłeś Michał?
W sobotę.
Dzięki za tak pokaźny set zdjęć :))
Czy znasz cenę słabszego Primala w wersji EVO ?
Bardzo podoba mi się nowy model :) Pozdrawiam !
Primal Evo 29 (nie wiem, czy będzie też 27,5): 4299 zł
Primal Pro 5499, evo 4599, intro 3599 (wszystkie 27,5).
A cena Primala Pro 29″ ?
5499 zł
Wręcz przeciwnie :)
O tak, cykała bardzo ładnie, wgląd w nią to również ciekawe podejście (bo z tego co było widać, będzie to bardzo dobre) :)
Test najtańszego Authora Patriot Evo pliiisss…
Jakby Whyte skrócił reacha bez wydłużania wahacza to by się zrobił fajny, a tak…. :P
Nie wiem jak się jeździ na t-130s (rozważam zakup) ale mam 180 wzrostu i gdy siadłem na eLkę to czułem się trochę za bardzo wyciągnięty. Pozostaje się przejechać może wtedy odczucia się zmienią.
T130 nie jest jakość specjalnie długi. Dużo zależy od ustawienia roweru pod siebie, no i tego, z czego się przesiadasz ;)
Jak to jest z tym reachem? raz wydluzaja raz skracaja w rowerach. Nie jest tak ze im wiekszy (bez przesady oczywiscie)tym lepsze czucie jazdy z rowerze zamiast na nim? Wiem ze przymiarka to podstawa przy wyborze, ale skad mam wiedziec czy w rozmiarze np: M bedzie lepsze 420mm jak capra czy 444mm reign czy 480mm w pole?
„Im wiekszy (bez przesady oczywiscie) tym lepsze czucie jazdy z rowerze zamiast na nim?”
Można tak powiedzieć. Whyte trochę namieszał z tym skróceniem (delikatnym, bo dalej jest bardzo długa) G-170, ale wynika to z chęci zachowania lepszego rozłożenia masy między przednim i tylnym kołem.
Razem z reachem (a w zasadzie wymiarem front-center) powinien się proporcjonalnie wydłużać chainstay, inaczej dociążenie przedniego koła w zakrętach będzie trudne. W G-170 wypłaszczyli kąt główki (co też wydłuża front-center) i wydłużyli tył, więc żeby zachować równowagę, reach musiał się nieco skurczyć. Inaczej chainstay musiałby urosnąć do rozmiarów e-bikowych (jak w Pole, Geometron), a to już spycha rower do niszy…
Jak widać, jest to złożony temat. Wszystkie wymiary są ze sobą powiązane i ich mieszanka decyduje o tym, jak rower jeździ. Nie da się jednoznacznie powiedzieć o którymkolwiek osobnym wymiarze, że więcej=lepiej.
Być w Kielcach i nie pojeździć na telegrafie…. Po targach trzeba było skoczyć na małe ęduro praktycznie w centrum miasta. Za rok nie zrób tego błędu.
Taaa jasne, tylko o tym marzyłem po całym dniu biegania po targach :P
Ja na targi dotarłem jakoś przed trzynastą i też zauważyłem, że niektórzy się pakują. Co do plusów to ciekawe, że Scott się ich tak trzyma.
Tego skrecanego tokema juz testuje od 2 miesiecy i to jeste genialny patent
Myślę, że to jedna z tych rzeczy, które najbardziej docenia się po 2-3 sezonach :)
Również to zauważyłem, już przed 15 zaczęło sie pakowanie stoisk, a o 16.30 nie było już czego tam szukać. Trochę to nieeleganko wyglądało. Jeszcze nie wspomniałeś o maratonie golinogów ;) i możliwości testowania ebików.
Na jeżdżenie w kółko po hali nie marnowałem czasu, liczy się tylko SPRZĘT, a nie jazda! ;)
a ten system do zdalnej regulacji obu amortyzatorów jednym ringiem na kierownicy to była nowość? bo mi się to bardzo podobało w połączeniu z di2.
nigdy czegoś takiego tez nie widziałem.
Przyznam szczerze, że nie widziałem. Chodzi o system iCD?
A daj linka do tego co napisałeś. może to będzie to. bo jak ja wpisuje w Google icd to cuda wyskakują.
http://enduro-mtb.com/en/electronic-suspension-control-new-ictd-2015-system-from-fox/
heh to takie stare a nie wiedziałem o tym.
No do tej pory nie było to zbyt popularne, ale w połączeniu z elektronicznym napędem trochę więcej sensu to nabiera. Oczywiście w XC.
jeśli to jest tylko on off. to tak. ale jeśli by była regulacja to kto wie…
A wiadomo jaka cyfra będzie na metce tego kolorowego Marina?
Cyfra 9. A konkretnie cztery takie cyfry pod rząd ;)
To co mnie najbardziej przeraziło to czasami bardzo mała wiedza na temat produktów osób, które reprezentowały stanowiska. Zarówno jeśli chodzi o techniczne zastosowanie jak i ceny produktów. Myślę, że właściciele biznesów powinni się temu przyjrzeć w następnych latach. Jeśli ktoś nie ma sklepu czy biznesu związanego z rowerami, a jest zwykłym oglądaczem, użytkownikiem to myślę, że targi niestety nie warte obejrzenia. Więcej dowiemy się z Internetu czy w sklepie sprzedającym dany produkt. Żeby nie było, że tylko narzekam to znalazło się kilka stoisk gdzie wiedza była przeolbrzymia i super się słuchało jak np. DT Swiss czy Force. Wzór do naśladowania!
Wiedza wiedzą, wiadomo że teraz wszystko można przeczytać w internecie. Ale zobaczyć na żywo i pomacać już nie tak łatwo ;)
Jasne, że tak, zwłaszcza, że wiedzę zdobytą w Internecie warto jednak samemu zweryfikować. Jeśli chodzi o rowery/odzież to „macając” sam możesz sobie odpowiedzieć na wiele pytań. Jednak są produkty, które na pierwszy rzut oka wyglądają identycznie, a liczą się „bebechy” i podchodząc do stoiska i zadając konkretne pytania oczekujesz specjalistycznej odpowiedzi, w końcu na stoisku powinny być osoby wyszkolone na blachę z danych produktów, a niestety nie zawsze tak było.
Super zdjęcia. Profi! Można zapytać jakie szkło i jaka przysłona?
Dzięki! Prawie wszystkie robione Sony SEL35F18.
A aparat? Jakiś full frame czy apsc?
Sony NEX-5T, czyli APS-C.
Nie rozumiem polityki wielkich graczy jak giant,trek czy spec. To jest olewanie potencjalnego klienta, zwłaszcza że z KBE zrobiła się duża impreza na której warto się pokazywać.Chciałem pomacać nowego reigna a pokazano mi środkowy palec. A poza tym targi bardzo na plus no i fajnie było pogadać na stoisku Dartmoor a ;)
Duże marki idą w ślad „zachodu” – tam też olewa się „halowe” targi na rzecz ogólnodostępnych prezentacji i testów w terenie*. Chyba najlepiej wychodzi to na razie Specowi.
* inna sprawa, na ile jest to dopasowane do polskich realiów…
Wszystkie te marki były na innych targach Bike-Expo. A dokładnie ostatnich w Warszawa. Mogę podesłać zdjęcia dla niedowiarków.
No właśnie – bo Narodowy Test Rowerowy, jak sama nazwa wskazuje, był (a w każdym razie miał być) prezentacją połączoną z testami. Zobaczymy, czy wrócą w drugiej edycji ;)
Ciekawi mnie podsumowanie:D
>Czy warto było spędzić 5 godzin w aucie (…)
Kontra zeszłoroczne (przypadkowo trafiłem na tekst z gugla):
>zy warto wziąć urlop w środku tygodnia i jechać 2,5 godziny w jedną stronę (…)
Zwinęli autostradę czy jak? ;-)
—-
Ciekawa relacja z imprezy, na których mnie nie było i kurde musze się pośpieszyć – za chwile okaze się, ze nie bedzie miał kto wystawiać w Polsce. I chyba rzeczywiście jest to schyłek wielki targów rowerowych, zwazywszy na fakt porażki z W-wy (poczatek marca, miałem jechać na nie w wolną sobotę).
Hej, już po dziewiątej, pobudka! Logiczne myślenie czas zacząć! :P
Co do Warszawy, to jest to impreza skazana na porażkę, jeśli ktoś oczekuje alternatywy dla Kielc. Nie ma chyba kraju, który miałby DWIE tego typu duże imprezy w ciągu roku.
Dzięki za namiar na support Token! Wreszcie jest alternatywa która powinna działać zdecydowanie lepiej.
Patriot to typowe sprzedanie osprzętu i amora topowego taniej, bo sama rama i projekt zawiechy taki sobie.
Rower w tej samej cenie lepiej przemyślany na yari będzie lepiej jeździł i kashima tego nie zmieni.
Za to spora pochwała za blackbirda pro. Jednozawiasowiec do kogoś pewnie przemówi, ale bardzo podoba mi się wsadzenie już amora w wersji Performance Elite (czyli topowy sprzęcior tylko bez kashimy ale już na FIT4). Inni producenci mają kupującego za idiotę i za 15-16k zł wciskają Foxa Performance, który bez Elite oznacza tłumik GRIP zamiast topowego FIT4. Myślę że FOX specjalnie takie zawiłe nazwy dał, żebyśmy się nie połapali.
To tak jakby pikea sprzedawać na MC a tylko rtc3 puścić na chargerze. Wiem , że jest Yari i to taki pike na MC, ale z daleka widać że to inny słabszy amor.
Wszędzie testy Pike vs Fox36 na FIT4, gdzie fox często ledwo co wygrywa, a później się wciska takiego FOXa 36 performance i kowalski myśli, że kupił coś minimalnie lepszego od pajka w cenie pajka, a tu kloc bo ma foxa bez dopisku elite na GRIPie.
Myślę o kupieniu Horneta. Warto dołożyć tysiaka i czekać na nową wersję i to pewnie z pół roku? Czy brać 2017?
Wiadomo ile nowy hornet będzie ważył?
Co do masy, to napiszę po południu.
Co do modelu 2017 – da się go w ogóle jeszcze kupić?
Końcem sierpnia był jeszcze w Mbike w Krakowie. Nowy Hornet kusi a wyższa cena wydaje się uzasadniona lepszym osprzętem (korba, amor). A czy ktoś wie jakie kapcie wejdą do Primala Pro? 3″ opona wydawała się uzasadniona w hardtailu.
A prawdę mówiąc to nie wiem. Założyłem, że tak bo Dartmoor strasznie późno wypuszcza nowe modele. Część nowości, jak Primal+, na 2017 był dostępny dopiero w maju! Kompletnie zawalili sprawę.
Mam nadzieje, że w tym roku będzie lepiej. Tym bardziej, że inne firmy zazwyczaj mają nowości już w listopadzie (Kross, Trek).
A w listopadzie rowery sa juz w sklepach? Pewnie po to żeby do maja dozbierać kasę albo przekonać żonę ;) ale faktycznie maj to środek sezonu:/
co to jest za koło ze szprychami „petrol”
przykręcone do NSbikes ?
Zapewne NS Bikes, sądząc po naklejce na obręczy ;)
http://www.ns-bikes.com/snabb-e1,87,pl.html
https://www.lamacycles.com/en/2018-complete-bikes/snabb/ns-snabb-2-160-bike
Tenże to :).
Pojechałem w sobotę i nieco się zawiodłem. Poziom wiedzy osób na stoiskach na temat własnych produktach był żenująco niski. Przymiarka do rowerów w większości marek (za wyjątkiem Whyte) z wielką łaską.
Z ciekawostek – pomacałem nowego karbonowego Authora i dolna rura dosłownie uginała się pod palcami. Nie wiem czy to celowo czy błąd konstrukcyjny ale wygląda na to, że jeden większy kamień załatwi temat.
W tym roku na Eurobike Friedrichshafen, czyli jednych z największych targów rowerowych w Europie, dni festiwalowe dla pospólstwa, śmiertelników i szaraczków skrócono do jednego dnia. Bilet za 14 euro, dzień festiwalowy miał trwać do 17:00, Demo Arena czyli testowanie rowerów do 16:00, a większość zaczęła pakować stoiska (zwijać) około 14-stej. Około 14-stej większość rowerów do testowania była rozbierana, myta- odmawiano wypożyczenia. Olbrzymie hale tzw. hektary, ludzie biegali po nich w pośpiechu zbierając gadżety, długopisy, katalogi, makulaturę, siatki, żelki, naklejki. Nie było szans oglądnąć wszystkiego i dotknąć. Na środku tego areału był plac z imprezami, pokazami i wyszynkiem. Czyli zmęczeni, zniechęceni ludzie objuczeni kilogramami makulatury po prostu żarli i pili. Około godziny 15:30 wszystko zaczęło wymierać. Wychodzi na to, że to jakaś francowata tendencja, że ważniejsza jest wymiana biznesowa, kontakty, produkcja niż pokazy. Klient sobie przetestuje w sklepie albo w terenie, lokalnie.
W Kielcach w czwartek i piątek można wejść za darmo pod warunkiem wypełnienia formularza zgłoszeniowego do środy-(podajemy że jesteśmy np:prezesem lub członkiem grupy rowerowej z Koziej Wólki i wejściówka gotowa)
Przygotowanie sprzętów jak i wiedza na stoiskach często poniżej krytyki.
Cześć Michał!
Od dłuższego czasu chcę kupić torbę pod kierownicę ale bikepack.pl ma dziwne wymówki że nie zdąży, że coś tam. Mam podsidłówkę Revelate Design, ale to kosztowało miliony $. Teraz czytam o Triglav i być może to jest trop, tylko jak ich znaleźć w necie poza FB? Jakoś nie mogę na nich trafić, masz kontakty może?
Pozdrawiam, Tomasz.
P.S. Racza nam nie wyszła… Tak lało że weekend spędziliśmy w aucie, na Rajdzie Wisły, w barze, na basenie… Też było nieźle;)
Do Triglav najlepiej pisać przez FB właśnie, tyle że produkcja pełną parą też ma ruszyć dopiero w przyszłym roku :( Ale warto zapytać.
Aha, ok. To może dziewczynę poproszę bo i FB… to nie to;) Może ktoś jeszcze zgłosi odnośnie Ortlieb i Topeak to tak rozwiążę temat.
Tomasz.
O! Widzę że ORTLIEB i TOPEAK też już mają swoją serię bikepacking. Wiem że to nie blog od „odkrywczej turystyki rowerowej”, ale może ktoś z Was ma torbę podkierownicową którejś z wymienionych marek i może coś o niej powiedzieć?
Dzięki za wszlekie info, Tomasz.
Tomku, nie na darmo taki „guru” bikeapckingu jak Revalete od lat trzyma się swojego „harnassa”.
Brutalnie i krótko mówiąc – nie kupuj torby pod kierę, może droga to krótka i niby prosta na starcie (bo marki wspomniane kupisz od ręki) ale ostatecznie kręta i przez mękę ;)
Uprząż i tylko uprząż (chyba,że….)