Mam wyrzuty sumienia. Po powrocie z wiosennych testów Whyte’a, chciałem opublikować bikeporna topowej odmiany modelu G-160. Piękne zdjęcia (próbka w prezentacji marki) dalej zbierają kurz na dysku twardym, a ta publikacja jakoś nigdy nie wstrzeliła się w „cykl wydawniczy”… Ale nic straconego – winy odkupię w przyszłym roku, bo Whyte G-160 będzie pojawiał się na blogu częściej, niż Kinga Rusin na Pudelku. A to dlatego, że rower ten… kupiłem. Oto więc najseksowniejsze detale mojej osobistej limuzyny na sezon 2017.
Słowa „limuzyna” użyłem nie bez powodu. Reach wynosi tu 455 mm, czyli więcej niż w nowym Specializedzie Enduro w rozmiarze L……tyle że tutaj jest to rozmiar S! Przy moich 170 cm wzrostu, zazwyczaj wybieram „za duże” M-ki, tutaj nie było to konieczne.Drugi wymiar decydujący o charakterze G-160 jest jednocześnie cechą, w której najbardziej zakochałem się w testowanym niedawno Whyte T-130 RS. Jest to wysokość suportu. A właściwie niskość suportu (340 mm). Wiedząc co się święci, gumowe osłonki na korby założyłem jeszcze przed pierwszą jazdą.Reszta geometrii nie jest aż tak radykalna. Kąt główki ramy to dość pospolite 66° – o pół stopnia więcej, niż w Moonie. Tu za stabilność na zjazdach odpowiada przede wszystkim długość.Zwyczajny kąt główki ramy i długa górna rura sprzyjają też podjeżdżaniu. Podobnie, jak stromy kąt rury podsiodłowej (74,7°).Całość dopełnia krótki tylny trójkąt: 425 mm przy ogromnym prześwicie na błoto, za to kosztem przedniej przerzutki. Single ring only!RS w nomenklaturze Whyte’a oznacza „Raczej Sensownie” – to środkowa wersja wyposażenia. Ma wszystko, czego mógłbyś chcieć od tego typu roweru. Budżet został ulokowany w najważniejszych podzespołach, ale bez zbędnych błyskotek.Cena G-160 RS jest dość płynna przez brexit i szalejący kurs funta, ale mówimy tu o okolicach 17,5 tys. zł.Mimo marki premium, może wydawać to się sporo, jak za rower na aluminiowej ramie. Aż nie rzucisz okiem na to, co dynda na jej końcu.SRAM X01 Eagle. To zdecydowanie gwóźdź programu w osprzęcie G-160 RS.Prawie 1/10 ceny roweru stanowi… kaseta. Lekko przerażająca myśl, kiedy na pierwszą jazdę wybierasz się na błotne zawody w Bieszczadach.
Kaseta nie byle jaka: 12 biegów o zakresie 10-50T. Zagadka: czego brakuje na tym zdjęciu?
Odpowiedź: tarczy hamulcowej. Jeśli czekałeś, aż kasety przerosną tarcze, ten moment właśnie nastąpił.
Równie pokaźna jest niestety długość wózka przerzutki. Jeśli Twoje ulubione trasy przypominają siedlisko hien z „Króla Lwa”, raczej zostań przy 1×11.Jedyny element spoza grupy X01 to carbonowa korba Truvativ Descendant. Jeśli uważasz, że „za 17 klocków musi być carbon!!!”, to jest i on.Nowy kształt zębów narrow-wide to ewidentny prztyczek w nos dla wszystkich firm produkujących własne zamienniki: „copy that, bitches!”.Hamulce to SRAM Guide R, czyli podstawowy model. W rowerze tej klasy jest to rozczarowanie i zdecydowanie najsłabszy punkt programu.Przy okazji też główne źródło problemów: pokrętła regulacji odległości od kierownicy lubią się zacinać, a tłok jest bardzo wrażliwy na jakiekolwiek zanieczyszczenia.Biorąc pod uwagę mocno grawitacyjny charakter G-160, w konsternację wprawia też przednia tarcza o średnicy 180 mm. Przy moich 64 kg nie jest to problem, ale więksi riderzy mogą krzywić się na taki wybór.Zdecydowanie bardziej doinwestowany element to amortyzator: Rock Shox Lyrik RC o skoku 160 mm.Miło, że tym razem nie będę musiał załatwiać we własnym zakresie customowych pomarańczowych naklejek ;)Lyrik ma oczywiście oś w standardzie Boost.Z tyłu za amortyzację odpowiada Rock Shox Monarch RT3 z puszką Debonair.
Zaskakuje wybór wersji bez dodatkowego zbiorniczka wyrównawczego (Monarch Plus), ale ma to jedną poważną zaletę: miejsce na bidon :)
Mi przeszkadza jedynie lokalizacja pokrętła platformy. Nie dość, że łatwo ją przełączyć przy wkładaniu wspomnianego bidonu, to jeszcze przy okazji można zmienić ustawienie tłumienia powrotu (co przydarzyło mi się na początku przygody z T-130 RS).
Trio Rock Shoxa dopełnia zmodernizowany na 2017 Reverb. W ramie w rozmiarze S ma on standardowy skok 125 mm, ale w M i L montowane są odpowiednio 150 i 170 mm.Siodełko Whyte’a dupy nie urywa… Czyli to chyba dobrze? Na dłuższą metę chyba jednak założę ulubione WTB Volt.Logo Whyte znajdziesz też na krótkim mostku (40 mm), dobrze uzupełniającym geometrię progresywną – mało który rower tak bardzo zasługuje na to określenie! Ciekawostka: mostek ma wewnątrz plastikową zaślepkę, zapobiegającą wpływaniu wody. Designed in UK.Mój ulubiony detal rowerów Whyte: śrubka top-capa :)Zgodnie z oczekiwaniami, kierownica o średnicy 35 mm ma 780 mm szerokości. Jeśli wolałbyś logo Race Face czy innego Eastona, zapewniam że jakość wykończenia im dorównuje.
Tego samego nie powiedziałbym o chwytach – już w teście T-130 przeszkadzało mi, że są dość cienkie i twarde.
Razem z barendami, punktują jednak w kategoriach „koordynacja kolorystyczna” i „dbałość o detale”.
Do grafitowo-pomarańczowej kolorystyki pasują też koła. Piasty to kolejne komponenty brandowane przez Whyte.Nie ma jednak do czego się przyczepić – 6-zapadkowy bębenek zazębiający co 9,2 stopnia może konkurować z Hope. Obie piasty są w standardzie Boost.Szerokie są też obręcze. Hit sezonu 2017, czyli WTB STs i29, jak sama nazwa wskazuje, mają szerokość wewnętrzną 29 mm. I naklejki pod kolor ramy – więcej mi do szczęścia nie potrzeba.Chociaż nie – jeszcze tubeless-ready bym sobie życzył. Oczywiście moje życzenie zostało spełnione, włącznie z fabrycznym oklejeniem taśmą i wentylami dołączonymi do roweru. Pozbycie się dętek trwało kilka minut.A propos opon. Przednia to standardowy, sprawdzony i mój ulubiony Maxxis High Roller 2 w wersji EXO 3C MaxxTerra, o szerokości 2.4″.
Tylna to już mniej oczywisty wybór, zwłaszcza biorąc pod uwagę brytyjski rodowód roweru. Maxxis Minion SS łączy klocki boczne Miniona z „tarką” zamiast środkowego bieżnika.
Na wiosnę na pewno chętnie przetestuję seryjne combo. Póki co, mokre zawody Enduro MTB Series zmusiły mnie do założenia bardziej agresywnego duetu z Maxxisem Shorty w roli głównej.
Jedno, czego nie obawiałem się jadąc w Bieszczady, to zapchanie ramy błotem.Brytyjczycy podeszli do tej kwestii bezkompromisowo i rama wygląda, jakby bez problemu mogła przyjąć plusowe opony.Jak już jesteśmy przy okolicach suportu, warto zwrócić uwagę na fakt, że jest to klasyczny wkręcany pakiet. W angielskim błocie, pressfit po prostu nie dałby rady. Jak pokazuje doświadczenie – polskie błoto nie różni się pod tym względem zbytnio…Po sąsiedzku z suportem mieszkają łożyska głównej osi obrotu. Dzięki wyproszeniu z towarzystwa przedniej przerzutki, są one rozstawione na oko jakieś dwa razy szerzej, niż w jakimkolwiek innym rowerze.Kompatybilność wyłącznie z napędami jednorzędowymi pozwoliła też na zaprojektowanie prostego, symetrycznego wahacza, co jest optymalnym rozwiązaniem z punktu widzenia sztywności i masy.
Ogólnie, 4-zawiasowe zawieszenie Whyte’a na pierwszy rzut oka jest pozbawione wyszukanych smaczków. Detale, takie jak łożyska schowane za dodatkowo uszczelnionymi „klapkami”, można docenić dopiero na drugi rzut oka, lub po kilku miesiącach mycia roweru myjką ciśnieniową.
Oczywiście, przy odpowiednio brutalnym użytkowaniu wszystko można zepsuć, ale dzięki dożywotniej gwarancji na łożyska powinieneś spać spokojnie. Na resztę: 4 lata, pod warunkiem rejestracji on-line.
Pozostając w kwestii uszczelnień, wypada (po raz kolejny) pokazać charakterystyczne dla Whyte’a bajery, takie jak zintegrowany, schowany wewnątrz ramy zacisk sztycy. Eliminuje to podłużne rozcięcie rury podsiodłowej, czyli główny dopływ wody do wnętrza ramy.
Wodoszczelne są też wejścia poprowadzonych wewnątrz ramy przewodów. Schowanie kabli bardzo ułatwia utrzymanie roweru w czystości.
Utrzymanie w czystości własnej twarzy, ułatwia natomiast mocowanie błotników Crud Catcher pod dolną rurą. Możesz je uznać za lekki anachronizm – dziś wszyscy używają błotników montowanych na podkowie widelca. Ale zawsze to dwie zapasowe śrubki na wypadek urwania bidonu ;)
Całość waży ok. 14,7 kg, z pedałami i oponami założonymi na mleku. Taka wartość nie wyrywa z butów, biorąc pod uwagę cenę. Zostawiając podobną sumę u Canyona czy YT Industries, zyskasz co najmniej kilogram. Ale jeśli doczytałeś aż tutaj, podejrzewam, że nie jesteś potencjalnym klientem tych marek.Dla kogo jest więc G-160? Podpowiedzią niech będzie fakt, że Whyte możliwościami tego roweru tłumaczy brak w ofercie roweru DH. Po prostu nie jest potrzebny.To nie jest rower dla niedzielnych endurowców rodem z Twistera, ani wozidło do górskiej turystyki. Od tego jest T-130. Głównym przeznaczeniem G-160 jest racing i szybka jazda po najtrudniejszych szlakach.Jak się nad tym zastanawiam, to trochę jestem przerażony – jakiego potwora ja kupiłem?! T-130 kusił mnie bardzo, ale uznałem że w bikeparkach i na zawodach dodatkowe 3 cm skoku nie zaszkodzą.Pierwsze testy w Baligrodzie na szczęście rozwiały moje wątpliwości. G-160 RS nie jest wspomnianą na wstępie limuzyną łamiącą się na rondach. Prawdę mówiąc, składanie tego roweru w zakręty to jego najbardziej uśmiechogenny aspekt. Mam wrażenie, że rower wali się w zakręt, jak tylko przyjmiesz odpowiednią pozycję. A potem automagicznie blokuje się w pozycji „opotymalny-kąt-do-akurat-tego-łuku” i tnie go jak slalomowe narty, nie przejmując się zbytnio nawierzchnią. Po przesiadce z T-130 od razu czuje się silne geny marki.Nie wiem jeszcze, czy to dzięki krótkiemu tyłowi, niskiemu suportowi, umiarkowanemu kątowi główki ramy czy po prostu ultra-pewnej pozycji na rowerze wynikającej z geometrii progresywnej. Pewnie wszystkiego po trochu!To tyle na dziś! Resztę wrażeń z jazdy opisałem w pełnym teście.
Przy jednym blacie w rowerze do ostrego enduro haratania brak prowadnicy lancucha świadczy o jakiejś dodatkowej doskonałości 1×12 w stosunku do np 1×11 ?
Niby jest nowy profil zębów, ale jak on się ma w porównaniu do 1×11? Jeszcze nie wiem.
Jeżdżę jednak już bardzo długo bez prowadnicy i nie odczuwam potrzeby jej założenia. Bardziej by mi zależało na dolnej osłonie – więc na pewno w tym roku jakaś prowadnica z „taco” się pojawi :)
onionland
8 lat temu
Pozostaje tylko pogratulować zakupu. Sprzęt jak marzenie , może kiedyś z Whyte coś zakupie, ale w cenie 17tyś to nawet na motory nie patrze hehe. Ciekawe jak z tymi łożyskami i gwarancją na nie. Dożywotnia gwarancja faktycznie jest?
1. Whyte to nie tylko geometria, ale też inne elementy układanki, która bardzo mnie przekonuje :)
2. Pole zaczyna się od 22 tys. zł, i to bez Eagle…
Maciek
8 lat temu
Moja niedawno założona kaseta 11-46 wydawała się olbrzymia a potem zobaczyłem Twoją w Baligrodzie. Ogromna :)
Moja też zasłania tarczę :)
Filip Bogucki
8 lat temu
Pytanie nie jest złośliwe choć tak może brzmieć;) : „Jak myślisz, jaki byłby Twój wynik w Baligrodzie gdybyś jechał na swoim poprzednim rowerze?”. Szczerze proszę:)
Taki sam albo lepszy, bo była to moja pierwsza jazda na Whyte i dopiero na ostatnim OS-ie się w niego wjeździłem ;)
Seweryn
8 lat temu
Jakoś bez przekonania. Że niby rower do katowania, bo brak modelu DH w ofercie a damper bez piggybacka? Że 17k za rower o wadze prawie 15kg? Do tego 3/4 komponentów firmowych, na których każdy producent zawsze zarabia nie musząc odstępować marży. :) Kocham w Whyte detale takie jak uszczelnienia, ale nie stanowią one dla mnie tego samorodka, który przeważyłby szalę na jego korzyść. Za to z ogromną chęcią już pojutrze przetestuję jak się prowadzi!
Igor
8 lat temu
Waga dramat…z takim osprzętem rowery enduro schodzą poniżej 13kg. Ta rama taka ciężka przez te zaślepki i inne wymysły. Myślę że przy twojej wadze ten rower będzie cię spowalniał.
1. Większa szerokość/objętość opon.
2. Lepsze podparcie opon w zakrętach.
1 + 2 = możliwość jazdy na niższym ciśnieniu, lepsza trakcja, mniej snejków.
Wolnyslimak
8 lat temu
Dokładnie tak. Sam przesiadłem się z 23mm wewnętrznej szerokości na 35mm. To jest inna bajka, inna jazda. Przy ciśnieniu 0,75 bara przód i 0,85 z tyłu oraz opon szerokości 2,35 grip jest gigantyczny. Pewność prowadzenia jest na znacznie wyższym poziomie gdyż opona nie ma tendencji do „pływania”, znacznie lepiej się wykłada w ciasnym zakręcie.
Wracając do Whyte’a. Jak z podjeżdżaniem takim czołgiem? Przód nie ma tendencji do odrywania się od gruntu? Choć tu na bank mocno pomaga długi reach, można się położyć na rowerze i brnąć w górę. A czy ta długość nie przeszkadza w zwinności? Bunny hop, murki czy schodki jak tu wygląda te 1200mm rozstawu osi? Pozdrawiam
Na podjazdach jest tak jak piszesz – długi reach, stroma podsiodłówka, 32×50 i można kręcić cały dzień :) Przód zdecydowanie się nie odrywa. Na razie za mało na nim jeździłem, żeby napisać coś więcej.
Co do zwinności, to bardzo pomaga krótki tył, więc bunny hop „sam się robi”. Ale murki i schodki? Poważnie? :)
Jak porównujesz prowadzenie striva do whyta, oba w geometri progresywnej na podobnym zawieszeniu od rs ? Plusy?minusy? Mocno zastanawiam sie właśnie na tymi dwoma rowerami ale pewnie i tak zaważy organoleptyczna przysiadow na podchalu juz jutro :}, choć nie ukrywam opinia blogera mile widziana
Na Strive nie jeździłem od roku, więc trudno mi porównać. Weź jednak pod uwagę, że w tym samym rozmiarze Whyte jest o ponad 30 mm dłuższy. Pozostałe wymiary niemal identyczne, więc sprawdzenie ich na żywo zdecydowanie będzie najlepszym rozwiązaniem :)
Problem w tym ze pewnie sytylacja powtórzy sie z wiosny nie będzie s-ki w race od canyona a tylko m ka specyrala zwykła, a do whyta sie nie dopcham :) trzeba będzie sie ładnie do blogera uśmiechnąć
Serdecznie dziękuje za możliwość dogłębnego przetestowania prywatnego roweru który tak często wyrywałem ci z ręki, powiem szczerze zakochałem sie. Dwa dni biłem sie z myślami czy 130 czy 160 i dalej nie jestem pewny czy cos wszechstronnego czy bezkompromisowe napierd@lanie w doł z mega przesuniętym progiem bespieczenstwa i komfortu kosztem podjazdów. Jedno wiem na bank na żadnym z rowerów które wyrywałem ludzią z rąk na RP nie siedziało mi sie tak fajnie jak na Whyte. Rower nie jest idealny cena, wali korbami po ziemi jak Cygan po garnkach, hamulce które pewnie i tak każdy zamieni na xt lub slx, ale to jaki funn daje ten rower z jazdy jest NIEWYOBRAŻALNY !!!
MARCIN
8 lat temu
Piękny sprzęt! Gratulacje! No jedyne co można się przyczepić to cena i ta waga… Ale nie wszystko można mieć na raz! Dalekich lotów!
Wolnyslimak
8 lat temu
No murki, schodki…takie miejskie north shory i bike parki:) Radom jest płaski i trzeba mieć miejską alternatywę dla górskich singli.
To jeszcze pytanie o Eagle’a. Maksymalne przełożenie jak sam napisałeś masz 32×50. Czy to taki młynek 22/36? Dużo lżej niż jedenastkowe 30×42? Czy działanie przełożeń możesz określić jako SUPER, coś jak 11-ka Srama?
I powiem ci ze jest idealnie, jednak przy g130 trzeba brać M
Juras
8 lat temu
Bez wątpienia zacny sprzęt i z taka geometria banan bedzie permanentny zwłaszcza w dół. W kwesti masy dodam że gdyby użyli aluminium 6061 potrójnie cieniowanego masa byłaby prawdopodobnie w okolicy 13 kg a w tej kasie powinni :-) czy do takich szerokich obręczy trzeba użyć taśmy o szerokości identycznej co szer obręczy ?
Rama jest z alu 6061 cieniowanego, w dodatku jest to chyba jedyna marka, która ma zupełnie oddzielny zestaw rur (z innym cieniowaniem) dla każdego rozmiaru. Ale widocznie niska masa nie była priorytetem przy dobieraniu ich parametrów :)
Co do szerokości taśmy – zawsze powinna być trochę szersza, bo obręcz w środku nie jest płaska (środkowy „kanał” pochłania parę milimetrów).
myślę o jednym pisze o drugim, miałem na myśli potrójnie cieniowane aluminim 6066 . Ale umówmy się, 1 kg w jedną czy w drugą strone – jakie to ma znaczenie? i tak jeżdzimy rekreacyjnie. Trochę więcej wody i błota…zresztą przy Twojej masie troszkę cięższy rower sprawi że będziesz szybszy, bardziej pewny siebie i stabilniejszy w dół.
Gratulacje zakupu i wyboru!
Oglądałem whyte na bikeexpo i muszę przyznać, że są warte tych pieniędzy.
Zrobiły na mnie wielkie wrażenie. Może T130 na następny rok? kto wie!
P.S.: czytając test T130 obstawiałem, że kupisz Whyte :)
Mateusz Pomagier
8 lat temu
Ogólnie to rowerek super to jestem ciekaw kiedy będzie ta obiecana w pierwszym teście długodystansowym recenzja Moona 2.0.
W końcu twierdziłeś, że jest to dopiero półmetek a kolejna część ukarze później.
Czekam z niecierpliwością ;)
Jakby powiedzieli koledzy z wysp „pure beauty”. Tylko wspornik seatpost`a jakiś spłaszczony w porównaniu do 2016r? A jak się sprawdzają, lub nie Guide R?
Guide R sprawdzają się… kiepsko. Na razie wymieniłem klamki na RS, oddałem na (ponowne) przelanie i zaczynam dochodzić z nimi do porozumienia.
Maciek Gagatek
7 lat temu
Dzięki za odpowiedź. Pozostaje mi życzyć wiatru we włosach czy jakiś innych żaglach! :) Do zobaczenia na szlaku.
Marcin Karda
7 lat temu
Objeździłem 160S i muszę przyznać że rower rzeczywiście daje olbrzymie poczucie bezpieczeństwa. Na pierwszy ogień poszedł Twister i tu było rozczarowanie – bo 160S nie jest rowerem na „ubite” łopatą trasy.
Na drugi i trzeci strzał była „Kryśka” i „Boxer1”. Nastąpiło – objawienie :) Banan na twarz wychodził tym większy im trudniejszy stawał się teren. Ten rower MUSI jeździć po rąbance – bo taka jego natura. I tu przestroga dla „kupujących na zapas – bo się kiedyś przyda” – nie, jeśli nie macie w planach łomotu po powalonych drzewach i telewizorach – Whyte 160S wyda wam się nudny.
Przy jednym blacie w rowerze do ostrego enduro haratania brak prowadnicy lancucha świadczy o jakiejś dodatkowej doskonałości 1×12 w stosunku do np 1×11 ?
Niby jest nowy profil zębów, ale jak on się ma w porównaniu do 1×11? Jeszcze nie wiem.
Jeżdżę jednak już bardzo długo bez prowadnicy i nie odczuwam potrzeby jej założenia. Bardziej by mi zależało na dolnej osłonie – więc na pewno w tym roku jakaś prowadnica z „taco” się pojawi :)
Pozostaje tylko pogratulować zakupu. Sprzęt jak marzenie , może kiedyś z Whyte coś zakupie, ale w cenie 17tyś to nawet na motory nie patrze hehe. Ciekawe jak z tymi łożyskami i gwarancją na nie. Dożywotnia gwarancja faktycznie jest?
No jest, czemu ma nie być? :) Jak łożyska się zużyją, piszesz do Whyte i dostajesz nowy komplet.
Skoro przemawia do Ciebie geometria progresywna (a do kogo nie?!), to dlaczego nie skusiłeś się na Pole Evolink 150?
1. Whyte to nie tylko geometria, ale też inne elementy układanki, która bardzo mnie przekonuje :)
2. Pole zaczyna się od 22 tys. zł, i to bez Eagle…
Moja niedawno założona kaseta 11-46 wydawała się olbrzymia a potem zobaczyłem Twoją w Baligrodzie. Ogromna :)
Moja też zasłania tarczę :)
Pytanie nie jest złośliwe choć tak może brzmieć;) : „Jak myślisz, jaki byłby Twój wynik w Baligrodzie gdybyś jechał na swoim poprzednim rowerze?”. Szczerze proszę:)
Taki sam albo lepszy, bo była to moja pierwsza jazda na Whyte i dopiero na ostatnim OS-ie się w niego wjeździłem ;)
Jakoś bez przekonania. Że niby rower do katowania, bo brak modelu DH w ofercie a damper bez piggybacka? Że 17k za rower o wadze prawie 15kg? Do tego 3/4 komponentów firmowych, na których każdy producent zawsze zarabia nie musząc odstępować marży. :) Kocham w Whyte detale takie jak uszczelnienia, ale nie stanowią one dla mnie tego samorodka, który przeważyłby szalę na jego korzyść. Za to z ogromną chęcią już pojutrze przetestuję jak się prowadzi!
Waga dramat…z takim osprzętem rowery enduro schodzą poniżej 13kg. Ta rama taka ciężka przez te zaślepki i inne wymysły. Myślę że przy twojej wadze ten rower będzie cię spowalniał.
Z tym 13 kg chyba trochę przesadziłeś :>
Mostek jest taki sam jak w zeszłorocznym Patriocie od Authora , też ma zaślepkę :) czyli jednak zaprojektowane na Tajwanie :)
Co daje stosowanie szerokich felg?
Miłego dnia…
1. Większa szerokość/objętość opon.
2. Lepsze podparcie opon w zakrętach.
1 + 2 = możliwość jazdy na niższym ciśnieniu, lepsza trakcja, mniej snejków.
Dokładnie tak. Sam przesiadłem się z 23mm wewnętrznej szerokości na 35mm. To jest inna bajka, inna jazda. Przy ciśnieniu 0,75 bara przód i 0,85 z tyłu oraz opon szerokości 2,35 grip jest gigantyczny. Pewność prowadzenia jest na znacznie wyższym poziomie gdyż opona nie ma tendencji do „pływania”, znacznie lepiej się wykłada w ciasnym zakręcie.
Wracając do Whyte’a. Jak z podjeżdżaniem takim czołgiem? Przód nie ma tendencji do odrywania się od gruntu? Choć tu na bank mocno pomaga długi reach, można się położyć na rowerze i brnąć w górę. A czy ta długość nie przeszkadza w zwinności? Bunny hop, murki czy schodki jak tu wygląda te 1200mm rozstawu osi? Pozdrawiam
Na podjazdach jest tak jak piszesz – długi reach, stroma podsiodłówka, 32×50 i można kręcić cały dzień :) Przód zdecydowanie się nie odrywa. Na razie za mało na nim jeździłem, żeby napisać coś więcej.
Co do zwinności, to bardzo pomaga krótki tył, więc bunny hop „sam się robi”. Ale murki i schodki? Poważnie? :)
a torque capsy ma ??
Nie ma.
Jak porównujesz prowadzenie striva do whyta, oba w geometri progresywnej na podobnym zawieszeniu od rs ? Plusy?minusy? Mocno zastanawiam sie właśnie na tymi dwoma rowerami ale pewnie i tak zaważy organoleptyczna przysiadow na podchalu juz jutro :}, choć nie ukrywam opinia blogera mile widziana
Na Strive nie jeździłem od roku, więc trudno mi porównać. Weź jednak pod uwagę, że w tym samym rozmiarze Whyte jest o ponad 30 mm dłuższy. Pozostałe wymiary niemal identyczne, więc sprawdzenie ich na żywo zdecydowanie będzie najlepszym rozwiązaniem :)
Problem w tym ze pewnie sytylacja powtórzy sie z wiosny nie będzie s-ki w race od canyona a tylko m ka specyrala zwykła, a do whyta sie nie dopcham :) trzeba będzie sie ładnie do blogera uśmiechnąć
Zapraszam! :)
Serdecznie dziękuje za możliwość dogłębnego przetestowania prywatnego roweru który tak często wyrywałem ci z ręki, powiem szczerze zakochałem sie. Dwa dni biłem sie z myślami czy 130 czy 160 i dalej nie jestem pewny czy cos wszechstronnego czy bezkompromisowe napierd@lanie w doł z mega przesuniętym progiem bespieczenstwa i komfortu kosztem podjazdów. Jedno wiem na bank na żadnym z rowerów które wyrywałem ludzią z rąk na RP nie siedziało mi sie tak fajnie jak na Whyte. Rower nie jest idealny cena, wali korbami po ziemi jak Cygan po garnkach, hamulce które pewnie i tak każdy zamieni na xt lub slx, ale to jaki funn daje ten rower z jazdy jest NIEWYOBRAŻALNY !!!
Piękny sprzęt! Gratulacje! No jedyne co można się przyczepić to cena i ta waga… Ale nie wszystko można mieć na raz! Dalekich lotów!
No murki, schodki…takie miejskie north shory i bike parki:) Radom jest płaski i trzeba mieć miejską alternatywę dla górskich singli.
To jeszcze pytanie o Eagle’a. Maksymalne przełożenie jak sam napisałeś masz 32×50. Czy to taki młynek 22/36? Dużo lżej niż jedenastkowe 30×42? Czy działanie przełożeń możesz określić jako SUPER, coś jak 11-ka Srama?
Tak trudno podzielić dwie liczby? :P
32/50 = 0,64
22/36 = 0,61
30/42 = 0,71
Działanie jest oczywiście SUPER, nawet łańcuch nie spada przy kręceniu do tyłu (50T ma zęby narrow-wide) :P
Przy 170cm kupiles rozmiar S?
Tak.
Hmm mam 172 i ujezdzam G160 S w rozmiarze M,ktory wydaje sie optymalny.Nie brakuje ci troche roweru pod soba?
Nie, jest idealnie :) Przy M-ce musiałbym wymienić sztycę, bo przy 150 mm skoku miałbym za wysoko siodło. Już przy 125 mm byłoby na styk…
Dziwne w mojej M-ce jest sztyca 125.Nic to,milego uzytkownia,bo rower zacny.
Może masz 2016?
Ja mam wersje 160 S czyli model nizej,moze dlatego.
I powiem ci ze jest idealnie, jednak przy g130 trzeba brać M
Bez wątpienia zacny sprzęt i z taka geometria banan bedzie permanentny zwłaszcza w dół. W kwesti masy dodam że gdyby użyli aluminium 6061 potrójnie cieniowanego masa byłaby prawdopodobnie w okolicy 13 kg a w tej kasie powinni :-) czy do takich szerokich obręczy trzeba użyć taśmy o szerokości identycznej co szer obręczy ?
Rama jest z alu 6061 cieniowanego, w dodatku jest to chyba jedyna marka, która ma zupełnie oddzielny zestaw rur (z innym cieniowaniem) dla każdego rozmiaru. Ale widocznie niska masa nie była priorytetem przy dobieraniu ich parametrów :)
Co do szerokości taśmy – zawsze powinna być trochę szersza, bo obręcz w środku nie jest płaska (środkowy „kanał” pochłania parę milimetrów).
myślę o jednym pisze o drugim, miałem na myśli potrójnie cieniowane aluminim 6066 . Ale umówmy się, 1 kg w jedną czy w drugą strone – jakie to ma znaczenie? i tak jeżdzimy rekreacyjnie. Trochę więcej wody i błota…zresztą przy Twojej masie troszkę cięższy rower sprawi że będziesz szybszy, bardziej pewny siebie i stabilniejszy w dół.
P.S. Do obręczy 27 mm jak szeroką taśmę być mi polecił?
WTB 30 mm ogarnie ? czy wziąć 34 mm ?
WTB zaleca taśmę 34 mm do obręczy i29, więc w Twoim przypadku 30 mm powinna być w sam raz. Stans też potwierdza:
http://www.notubes.com/help/rimstripfinder.aspx
Podziękował!
Gratulacje zakupu i wyboru!
Oglądałem whyte na bikeexpo i muszę przyznać, że są warte tych pieniędzy.
Zrobiły na mnie wielkie wrażenie. Może T130 na następny rok? kto wie!
P.S.: czytając test T130 obstawiałem, że kupisz Whyte :)
Ogólnie to rowerek super to jestem ciekaw kiedy będzie ta obiecana w pierwszym teście długodystansowym recenzja Moona 2.0.
W końcu twierdziłeś, że jest to dopiero półmetek a kolejna część ukarze później.
Czekam z niecierpliwością ;)
Już piszę, będzie w najbliższych tygodniach :)
Te są fajne -> http://www.whyte.pl/hardtail-29er
Jakby powiedzieli koledzy z wysp „pure beauty”. Tylko wspornik seatpost`a jakiś spłaszczony w porównaniu do 2016r? A jak się sprawdzają, lub nie Guide R?
Spłaszczony, bo to rozmiar S :)
Guide R sprawdzają się… kiepsko. Na razie wymieniłem klamki na RS, oddałem na (ponowne) przelanie i zaczynam dochodzić z nimi do porozumienia.
Dzięki za odpowiedź. Pozostaje mi życzyć wiatru we włosach czy jakiś innych żaglach! :) Do zobaczenia na szlaku.
Objeździłem 160S i muszę przyznać że rower rzeczywiście daje olbrzymie poczucie bezpieczeństwa. Na pierwszy ogień poszedł Twister i tu było rozczarowanie – bo 160S nie jest rowerem na „ubite” łopatą trasy.
Na drugi i trzeci strzał była „Kryśka” i „Boxer1”. Nastąpiło – objawienie :) Banan na twarz wychodził tym większy im trudniejszy stawał się teren. Ten rower MUSI jeździć po rąbance – bo taka jego natura. I tu przestroga dla „kupujących na zapas – bo się kiedyś przyda” – nie, jeśli nie macie w planach łomotu po powalonych drzewach i telewizorach – Whyte 160S wyda wam się nudny.