Osiem lat. Tyle musiałem pisać bloga, żeby doczekać się testu roweru jednej z moich ulubionych marek. Santa Cruz Hightower trzeciej generacji miał więc na starcie wysoko zawieszoną poprzeczkę. Czy sprostał oczekiwaniom? Tak, choć w inny sposób, niż się spodziewałem. Ale zacznijmy od początku.

Santa Cruz Hightower 3 – co to za rower?
W dużym skrócie: moim zdaniem najciekawszy, a w każdym razie najbardziej wszechstronny model w ofercie „Świętokrzyskich”. Na końcu artykułu znajdziesz rozpiskę, jak i gdzie Hightower ląduje w dość ciasnej ofercie Santy, ale w skrócie: jest to odpowiednik Bronsona na kołach 29″, a wśród 29erów jest to mniej hardkorowy brat Megatowera, tudzież bardziej hardkorowy brat Tallboya. Krótko mówiąc: all-mountain o skoku 150/145 mm na dużym kole. Czyli rower do wszystkiego.
Hightower dostępny jest w dwóch klasach karbonu (C i CC) które różnią się tylko masą. Sztywność jest według producenta taka sama, a przy tym dostrojona oddzielnie dla każdego rozmiaru, co w rowerach z tej półki stało się już standardem. Ja testowałem cięższy wariant C w rozmiarze M, a ostatnim sponsorem odcinka jest literka „R”, oznaczająca najtańszy (hłe hłe) wariant osprzętu.

Geometria
Santa Cruza zawsze traktowałem jako ostoję solidnej, dobrze przemyślanej geometrii – na wskroś nowoczesnej, ale bez żadnych szalonych pomysłów. Tak też jest w przypadku Hightowera.
Kąt główki ramy nieco poniżej 65° to optymalna wartość w rowerze all-mountain, podobnie, jak podsiodłówka w okolicach 77° – przesunięcie siodła przód-tył pozwala ustawić zarówno bardziej agresywną pozycję na strome podjazdy, jak i ciut bardziej klasyczną, dla tradycjonalistów.
Również reach w poszczególnych rozmiarach jest typowy dla nowoczesnej rozmiarówki, ale dzięki rzadko spotykanemu rozmiarowi XXL, jego zakres jest bardzo szeroki (430-520 mm). Nazwa zobowiązuje, Hightower przypasuje nawet dwumetrowcom.
Na pochwałę zasługuje też długość tyłu rosnąca w każdym rozmiarze – Santa Cruz nie poszedł na łatwiznę! Wprawdzie różnica między kolejnymi rozmiarami to zaledwie 3 mm i można dyskutować, czy niecałe 3% rozstrzału między S i XXL to wystarczająco dużo (długość przodu rośnie o 15%), ale na pewno jest to krok kroczek w dobrym kierunku.
Wyposażenie

Na szlaku
Podjazdy
Hightower w hierarchii Santa Cruza jest najbardziej uniwersalnym rowerem, więc oczekiwania co do jego sprawności na podjazdach są spore – to nie jest racingowe enduro, które ma się tylko jakoś dokulać szutrem na start OS-u (od tego są modele Megatower i Nomad). Hightower spełnia te oczekiwania na czwórkę z plusem.
Zawieszenie w pierwszej fazie wyraźnie siada w sagu, ale później daje stabilne podparcie, nie zapada się i prawie nie buja, a przy tym nie jest tak sztywne i nieczułe, jak starsze generacje VPP – anti squat został tu wyraźnie zmniejszony, na czym bardzo zyskała trakcja i płynność jazdy. Przyznam jednak, że na Hightowerze pierwszy raz od dawna sięgnąłem po 3-pozycyjną dźwignię platformy – nie tyle, żeby powstrzymać bujanie, ale żeby podtrzymać zawieszenie nieco wyżej w skoku.
Siedzenie mocno „w rowerze” nie inspiruje do krosiarskich sprintów po szutrach, ale nieźle spisuje się na technicznych podjazdach. W takich sytuacjach rura podsiodłowa jest wystarczająco stroma, żeby nie trzeba było specjalnie dociążać przodu (choć bez przegięć – na łagodnych podjazdach pozycja w siodle też jest bardzo naturalna). Wystarczy kręcić, a VPP w duecie z Minionem DHR2 załatwiają resztę.
Zjazdy
Moja ulubiona cecha Hightowera ujawniła się już na asfaltowej dojazdówce. Mam na myśli subtelne „wpadanie” w zakręt, które na szlaku przekłada się na wspaniale pewne i płynne zmiany kierunku. Uczucie, jakby rower automagicznie wklejał się w łuk, bez specjalnego myślenia o dociążaniu przedniego koła czy innych kombinacjach, przywodzi na myśl rowery Whyte – a to w mojej głowie jest najwyższy komplement.
Jak już wspomniałem o VPP… Legenda głosi, że system ten nie jest zbyt skoczny i energiczny. I coś w tym jest, choć ta opinia w dużej mierze bazuje ze starszych modelach. Nie jeździłem na poprzedniku, ale różnica jest podobno bardzo odczuwalna – Santa Cruz stopniowo przesuwa charakterystykę w stronę skoczności i responsywności.
Hightower najbardziej lubi płynąć z trasą z aktywnym dociążaniem i odciążaniem. Celowo nie napisałem „pompowaniem”, bo to przywodzi na myśl gładkie flowtraile, a na nich Hightower jest bardzo… kompetentny. Jeśli to słowo kojarzy Ci się z „nudny”, to masz sporo racji. Skakanie na Hightowerze jest przewidywalne, ale zawieszenie nie jest zbyt energiczne na wybiciu (tzw. „pop”) i nie prowokuje do skakania z każdej nierówności terenu. Nie podobały mi się też nieprzyjemne „klapnięcia” przy niedolotach, spowodowane prawdopodobnie wydłużaniem się tyłu w pierwszej fazie ugięcia.
Zwłaszcza po przestawieniu flip chipa na pozycję wysoką. Subtelna zmiana geometrii jest ledwo odczuwalna, ale zawieszenie robi się bardziej liniowe, z lepszym podparciem przy pompowaniu i wybijaniu z nierówności. Nie zmienia to jednak faktu, że Hightower zdecydowanie bardziej zachęca do skupienia się na generowaniu prędkości i płynnym wycinaniu zakrętów, niż na odrywaniu od podłoża i innych wygłupach.
Połączenie poważnego zawieszenia i geometrii powoduje, że Hightower jest stabilny i pewnie klei się do podłoża. Doskonale radzi sobie z harataniem na wprost przez kamcory i korzenie. Taka taktyka szybko jednak ujawnia drobne braki w specyfikacji – opony z oplotem EXO nie powinny znaleźć w tym rowerze, podobnie jak przednia tarcza o skromnej średnicy 180 mm. Nawet przy mojej stosunkowo niskiej masie, przyzwyczajenie do 203 mm powodowało, że hamulce wydawały mi się zbyt słabe (choć same w sobie działały całkiem dobrze). Są to jednak proste upgrade’y.
Santa Cruz Hightower 3 – werdykt
Przed testem Hightowera spodziewałem się, że będzie to typowy ścieżkowiec, który świetnie sprawdzi się zarówno na nudnych trasach, jak i tych trudniejszych, z odrobiną skilla. Trochę jak mój Switchblade, teoretycznie bezpośredni konkurent.
Ale okazało się, że Hightower nie jest typowym scieżkowcem – nawet jednym palcem nie wchodzi w terytorium XC, nie jest też wybitnie skoczny i zabawowy. Nadrabia jednak trakcją i stabilnością na wymagających trasach oraz bajeczną przewidywalnością w zakrętach. Zamiast wymagać skilla, skutecznie go uzupełnia.
Moim zdaniem najlepiej opisuje go określenie: „enduro, ale nie racingowe”. Po wskoczeniu na siodełko czujesz, że chcesz jeździć na nim cały dzień, bez zastanawiania się, czy jest to odpowiedni rower na dany szlak. Jeśli chcesz roweru, który pozwala na bardzo wiele (a realnie: w zasadzie na wszystko), z wyłączeniem poważnego ścigania, Hightower jest w ścisłej rynkowej czołówce.
Walety:
- poczucie wszechstronności w szeroko pojętym enduro;
- nowoczesna, dobrze wyważona geometria;
- rewelacyjna pewność w zakrętach;
- stabilność, pewność i szybkość na naturalnych szlakach;
- przemyślane detale ramy.
Zady:
- mało skoczny jak na scieżkowca;
- trochę „dziur” w osprzęcie, które nie powinny mieć miejsca przy tej cenie.
Santa Cruz Hightower 3 C R 2023
Cena: 27 tys. zł
Dostępne rozmiary: S-XXL
Strona producenta
Lista/mapa polskich dealerów
Bonus: Alternatywy w ofercie Santa Cruza
Santa Cruz szaleje z ilością modeli, więc dla ułatwienia pokrótce opiszę, jak Hightower wypada na tle reszty oferty. Przy okazji życzę miłej zabawy w „znajdź 5 różnic” na zdjęciach! Dla ułatwienia wybrałem moim zdaniem najbardziej wyróżniające się kolorki (każda Santa dostępna jest w co najmniej 4 kolorach, również bardziej stonowanych).
Santa Cruz Megatower
Zacznijmy od roweru o najpodobniejszej nazwie, który podobnie jak Hightower, toczy się na kołach 29″. Ma on jednak o 20 mm skoku więcej (170/165 mm) i dość mocno odmienny charakter. To prawdziwy haratacz enduro do przekraczania swoich granic na trasach, na których na Hightowerze na pewno byś sobie poradził, ale raczej walcząc o płynny zjazd, niż o sekundy. Krótko mówiąc, Megatower jest w ofercie Santa Cruza odpowiedzialny za wygrywanie zawodów enduro.
Santa Cruz Bronson
Pod względem charakteru, znacznie bliższą alternatywą dla Hightowera jest Bronson, czyli model o podobnym skoku (160/150 mm), ale na kołach MX/mullet, czyli przednim 29″ i tylnym 27.5″. Model ten zawsze był najbardziej zabawową propozycją Santy, więc jeśli w powyższym teście rozczarowała Cię lekka ospałość Hightowera przy skakaniu i wygłupach, Bronson jest dla Ciebie.
Santa Cruz Nomad
Kultowy Nomad, niegdyś jeden z najlepszych rowerów do enduro niezależnie od definicji, w szóstej (!) generacji jest połączeniem dwóch modeli opisanych wyżej: duży skok (170/170 mm) plus koła MX/mullet. Czyli sprzęt do hardkorów, ale z nastawieniem bardziej na skoki i elementy techniczne, niż na racing. Prawdopodobnie najlepsza zabawka Santa Cruza do bikeparku, nie licząc zjazdowej V10. Ewentualnie alternatywa dla Megatowera dla niższych riderów.
Santa Cruz 5010
Najbardziej energiczny ścieżkowiec w ofercie Santy. 5010 (w zrozumieniu tej dziwacznej nazwy pomaga wiedza, że przed zawirowaniami prawnymi nazywał się on po prostu Solo) to model zbliżony do Bronsona – zabawowy i z tylnym kołem 27.5″, ale o mniejszym skoku (140/130 mm). W naszych realiach wciąż panuje przekonanie, że więcej=lepiej, więc 5010 pewnie nie będzie hitem sprzedaży. Jest to jednak idealne narzędzie do szybkich harców i wyciskania maksimum frajdy z łagodniejszych tras.
Santa Cruz Tallboy
Na koniec wróćmy do kół 29″ i do bestsellera, który może odebrać trochę klientów Hightowerowi. Tallboy do niedawna był rowerem mocno zahaczającym o terytorium XC, choć w bardziej wyluzowanym wydaniu. W ostatniej generacji jest ono już całkiem wyluzowane, ze skokiem 130/120 mm stojąc rozkrokiem pomiędzy kategoriami downcountry i trail (główka 65,5°!). Jeśli mieszkasz daleko od gór i haratanie tras enduro zdarza Ci się od święta, Tallboy może być ciekawym wyborem, bardziej angażującym od Hightowera na długich podjazdach i kilkudniowych wyrypach.
Santa Cruz Heckler
Ach, byłbym zapomniał! Przecież jest jeszcze elektryczna wersja Hightowera/Bronsona (skok 160/150 mm, koła można sobie wybrać: 2×29″ lub mullet). Przy cenach Santa Cruzów często będziesz słyszał pytanie „ILE DO DIASKA?! GDZIE TO MA SILNIK?!”, więc równie dobrze możesz od razu kupić z silnikiem. W tym przypadku jest to Shimano EP8 z akumulatorem o bardzo przyjemnej pojemności 720 Wh. Nie ukrywam, z tych wszystkich modeli, to właśnie Hecklera chciałbym przetestować najbardziej!
Zobacz też:
- Bikeporn: Pivot Switchblade 2022 – mój nowy rower!
- Test: Evil Offering v2 2022
- Bikeporn: Transition Spire + Trail Party
Jako posiadacz HT potwierdzam – 180mm hamulce to śmiech na sali. W tygodniu zakładam 203mm przód i tył galfera!
Wiele zależy od samych hamulców. Jeśli hamulce maja dużą moc tarcze 180 mm są wystarczające.
No nie do końca.
Jeśli chodzi o siłę, to po części tak. Ale zawsze lepiej dusić klamkę słabiej, niż mocniej.
Natomiast jeśli chodzi o chłodzenie, to rozmiar trudno przeskoczyć.
Fizyki nie oszukasz. A przy trzy cyfrowej wadze to już w ogóle .
To nie są tarcze węglowe w samochodzie sportowym, których efektywność rośnie ze wzrostem temperatury. Jest fading, który przy bułowatych hamulcach SRAM’a daje dość nieciekawy efekt.
Czy faktycznie jest mało skoczny i faktycznie dobrze podjeżdza? Testowałem Megatowera, kawał maszyny ale z podjazdów nici
Pytanie co rozumiesz przed „podjazdy” jak całodniowego tripa przez Żywiecki to tak lipa, jak zrobić Magu 4 razy to na luzie
Rozglądam się za czymś nowym, cały czas myślę o Sancie HT, jednak ze wzgledu na mozliwosc zakupu samego framesetu Transition zacząłem brac pod uwagę Sentinela. Co wg Ciebie będzie lepiej podjeżdżało Sentinel, czy Santa HT? Szukam maszyny do dłuższych górskich tripów, ale z zapasem skoku, czyli tak powiedzmy 150+ mm.
Nie da się jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie przy tak zbliżonych rowerach.
Do tego każdy może trochę inaczej rozumieć „lepszość podjeżdżania” – jeden woli agresywną, wyciągniętą pozycję i sztywne zawieszenie przy ostrym ciśnięciu, inny woli siedzieć komfortowo i płynnie kręcić z jak najlepszą trakcją.
Więc zamiast tego parę uwag/kwestii, które będą się składały na odczucia na podjazdach:
I to są konkrety. Dzięki Michał!
Za to mam do nich duży szacunek przy Megatower v2. 203 P/T wchodzą bez adapterów. Bajka.
He, he, bardzo dobre podsumowanie. Mam takie samo zdanie, choć dotyczy mojego starszego HT 2. Inaczej powiedziałbym: rower AM – między ścieżkowcem a enduro. Każdy górski szlak, bez spiny, z ciągłym bananem.na gębie i poczuciem, że mogę więcej niż umiem. Gość wszędzie jest na miejscu, najlepszy kumpel.
A jak z ta skocznością,faktycznie średnio się podrywa? Mocno HT rozważam ale myslekem ze będzie ciut bardziej zabawowy.
Crankbrothers Stamp 1 V2, są już dostępne w sprzedaży ? Dajcie jakiś namiar, bo nie mogę znaleźć
Podpinam się do pytania. Nawet na stronie Crankbrothers ich niema.
już są xd https://int.crankbrothers.com/collections/new/products/stamp-1-gen-2-large
bo dziś była światowa premiera :)
Hej,
Obecnie dostępne tylko offline, powiedz z jakiego jesteś miasta a postaram się dać Ci namiar na sklep który na pewno ma Stampy V2
Pozdrawiam
Jelenia Góra
Hej,
W tej chwili widzę że największy wybór najbliżej Ciebie ma 33 studio we Wrocławiu.
Pozdrawiam,
Z tym kebsem to autor serio nie żartował! Do Mega (a pojemnik jest taki sam tu i tu) 2 twistery mini albo 1 standard z Kentucky Fucken Chickan wchodzą jak złoto, ba! Do tego mieści się jeszcze zestaw naprawczy,multitool i kluczyki do auta, albo zestaw naprawczy, multitooli paczka wkładów do Glo™ :D
Najgorsze jest w hightowerze jedno, NIE MOŻNA WŁOŻYĆ X2, VIVDA, ani żadnej sprężyny ! Powie mi ktoś co oni sobie myślą? Rower do enduro bez dampera enduro… tylko „patyki”.
cena to nie czasem 27 999zl ?
Mam nadzieje ze Santa wróci na dobre tory ( bo teraz tory są złe)
jak można celowo (na złość?) ograniczyć dziurkę w ramie? Przecież to ich nic nie kosztowało…
Zaczęło się…. Tak wiemy IBIS miażdży wszystko a Focus zaraz po nim.
Celnie ;)
Akurat Santa i Focus to teraz jedna firma :-(
Nie oceniam, tak tylko…
Jeden właściciel to nie to samo, co jedna firma.
fakt VW też nie ma nic wspolnego ze Skodą. A tak serio. Sporo przechodzi z jednego do drugiego. Fazua przetestowana w Jam2 SL leci to Hecklera SL. jeden z klapką drugi bez. Uzupełniają się i czerpią z większych dostaw korzyści co obniża koszty produkcji.
Pewnie jeszcze chwila i Santy będą produkowane w Emstek… (siedziba Derby Cycle, Focus) dla niewiedzących – najnowocześniejsza fabryka.
Coś widzę, że ta odpowiedź tylko, aby Twoje było na wierzchu. Chodzi o istotę. Przepraszam za użyty skrót myślowy, oczywiste, że firmy inne ( marki ), ale właściciel jeden ( PON ). I w tym MOŻE tkwić np. problem ze specyfikacją ( dyskutowana w komentarzach grupa NX/SX ). Bo jaki to dodatkowy koszt wrzucić tam bębenek XD i przerzutkę GX? Parę groszy dla producenta ( przypominam – mówimy o rowerze za 27 tys. PLN ! ). Ale w Excelu 50 USD x ileś tam tysięcy rowerów = kolejne zyski dla takiej grupy jak PON. A oni nie kupili Santy żeby dobrze robić takim jak my. To ma przynosić zysk, to cena bycia w koncernie. Trochę szkoda, bo wg. mnie Santa straciła przez to też trochę ze swojej kultowości, bycia butikową marką. Każdy z nas płacąc za rowery takie jak m.in. Santa przepłaca trochę za legendę ( coś jak Harley-D: „kupujesz legendę, motor masz gratis” ) i się na to godzimy. A tu klops, bo nie wiadomo czy to jeszcze butikowa marka, a specyfikacja czasem też, jak widać, dyskusyjna. Żeby nie było że tylko krytykuję – generalnie Santa ma świetne rowery, a na Hightowera LT namówiłem śwagra ;-) Zachwycony.
Zgadzam się w pełni, że Santa jakiś czas temu przestała być marką butikową w sensie ekskluzywności i niepowtarzalności, chociażby ze względu na ilość sprzedawanych rowerów czy produkcję w Chinach. Natomiast legenda chyba dalej jest na miejscu, a bardziej koncernowy charakter i skala produkcji przekłada się na topową jakość, więc chyba dalej spoko.
Powiedziałbym, że to takie Porsche wśród rowerów. Nie jest to Pagani czy inny prawdziwy, niszowy „butik”, ale za to za produktem stoi solidne R&D.
A że wyposażenie tej akurat wersji jest biedne – cóż, można dorzucić kilka tysiaków, zapłacić tyle, ile za inne „butikowe” marki i mieć stosowny osprzęt. Nie wiem, czy jest sens się obrażać, że koncern postanowił dodać do oferty tańszą wersję dla osób, które planują upgrade’y we własnym zakresie. Kluczowe jest tutaj porównanie z bezpośrednią konkurencją.
Dampery typu Float X / Super Deluxe bardzo dobrze pasują do przeznaczenia tego roweru, jak widać nawet z najtańszym oferowanym zawieszenie działa bardzo dobrze.
A kompatybilność z większymi damperami została poświęcona na rzecz głębszego wsunięcia sztycy, które i tak jest mocno na styk, biorąc pod uwagę rozmiarówkę. Gdybym był zmuszony do wyboru sztycy o skoku 125 mm tylko dlatego, żeby 5% riderów mogło wrzucić coila, to dopiero byłyby złe tory i podwozie też by było złe.
Czyli twierdzisz ze w megatowerze nie da się włożyć większej sztycy? Brednie.
Bez żadnej straty mogli zrobić otwór na sprężynę.
Sprzedałem z 200 sztuk hightowera w Polsce. Poza chieleckim to najlepszy wynik. Wiem jak ludzie na to narzekają.
Charakterystyka ramy VPP jest progresywna wiec lubi liniowe dampery.
Tutaj nie ma żadnej złośliwości z mojej strony… same fakty. Dać hightowerowi x2 i mamy zwinniejszego megatowera.
Nie można włożyć sprężyny bo Megatower stracił by sen i by się nie sprzedawał.
Zabieranie klientowi opcji włożenia sprężyny czy x2 to kradzież. Moim zdaniem nawet delikatne oszustwo.
Miałem przypadki ze klient chciał zwrócić rower po pół roku bo przyszedł czas wymiany dampera a on nie może zmienić na nic.. czuł się po prostu oszukany. Wiec teraz, przed każdym zakupem ostrzegam klienta ze nie włoży tam dużej puszki czy sprężyny.
Wracają stare czasy na rynku rowerowym. Pierdolenie głupot i wciskanie ściemy już nie działa.
Kebaby w schowku nawet nie pomogą.
Dołacze się i dodam argument.
W 2019 kupiłem pierwsze Enduro, Kellys Swag 2017. Jedna recenzja w necie, że rower idealny, super się sprawdza. I jeździł faktycznie super ALE okazało się, że damper był uszkodzony co wyszło po miesiącu jazdy. Wiec szukanie czegoś na rynku i w ręce fartem trafił DebonAir. Profilaktycznie poszedł na serwis, wymieniono co się da, poszły koszty, przy okazji zrobiłem łożyska w całej ramie itd…. I dobrze, że nikt nie widział mojej miny jak składałem rower i założyłem damper. Okazało się, że przewężka w ramie zmusza mnie do stosowania SoloAir wiec na przyszłość odpadały tokeny, sprężyny itp. Byłem zły, ze nie kupiłem Reigna, Trance lub Stance albo nawet Marina, gdzie damper jest w całości na wierzchu. Na rowerze jedżdże 5 rok, jedyny powod dla ktorego nadal go mam to sympatia do modelu i to, że jest naprawdę przeze mnie zadbany. Odradzam go jednak jako rower rozwojowy ze względu na to ograniczenie. I teraz jak czytam test, w 2023 roku producent wypuszcza rower za prawie 30 tys. i ogranicza klienta w modyfikacjach to zastanawiam sie, gdzie jest sens czy logika tego. Czy może wchodzi w grę słowo marketingowca. Gorsze dla mnie jest tylko rozwiązanie w pełni schowanej amortyzacji. Także, podzielam zdanie przedmówcy.
Öhlins TTX2 air wejdzie? Dobrze rozumiem, że X2 nie wchodzi przez piggy baga? Czy to kwestia gabarytów „głównej” puszki?
Niestety chodzi o puszkę… wiem, dramat.
Chyba można wlożyc max jakiegoś cannecreeka z wąską sprężyna. Czy ttx2 wejdzie? Trzeba pomierzyć śle raczej nie.
Float x wchodzi i suoerdeluxe tez( może nawet z megnegiem)
Polski rynek rowerowy w pigułce. (tak nas traktuje świat a my klaszczemy jak nam ochłapy rzucą)
Dzień przed ogłoszeniem najnowszego Hecklera SL. Polski blog enduro (Michał wiem że to nie Twoja wina) wydaje recenzję Hightowera który ma już kilka lat (różnic od poprzednika nie ma za dużo) od 2019 roku. Czyli 5 letni rower. Dziurka na sag i pudełko na kebaba się nie liczy. Po co?
Cały świat już od kilku tygodniu testuję nowego Hecklera SL, powychodziły już testy, recenzję. Polska w dniu premiery się dopiero dowiaduje że coś takiego było produkowane…
Co z nami jest nie tak?
Po co nam recenzja starego roweru?
NOWOŚCI chcemy czytać !
Sens recenzji był by Nomada. MX i poprawiona progresja.
Wiem że płacą to piszesz co chcą. Jednak chyba możesz wybrać rower…
Prawdopodobnie nowy hightower wyjdzie za rok…
Odniosę się troszkę do tej Polski w pigułce…
Tak o rowerze dowiedzieliśmy się już dawno, tak nasi partnerzy i oficjalni dealerzy też o rowerze wiedzą już od dawna, łącznie ze specyfikacjami i wszystkim co o HECKLER SL powinni wiedzieć.
Gwarantuje że 1enduro będzie pierwszym testerem (może zaraz po mnie) Hecklera Sl jak tylko pojawią się w Europie, bo nie są jeszcze dostępne.
Listę oficjalnych dealerów znajdziecie oczywiście w linku w artykule, w każdym z tym miejsc znajdziecie fachową obsługę i wiedzę na temat rowerów, naszą misją jako dystrybutora jest stworzenie sprawdzonych sklepów z których wyjedziecie idealnie przygotowanym rowerem, z możliwością sprawdzenia i przymiarki do każdego modelu.
Czy recenzja „starego” roweru jest potrzebna ? Moim zdaniem jest, w szczególności że jest to bardzo fajny rower i zależy nam żeby został przedstawiony tak rzetelnie jak to wydarzyło się w tekście powyżej.
Czy pojawią się Testy kolejnych „Sant”, jesli tylko Michał będzie chciał pisać o kolejnych modelach to jestem przekonany że tak :)
Chyba że hejt Piwnicyrowerowej na Sante i Pivota będzie tak silny że przejdzie mu na to ochota :P
Pozdrawiam
Bartek
Santa Cruz Polska/Fox Racing Polska
Bartku to nie Hejt…
Reprezentujesz jedną z najlepszych marek rowerowych na świecie.
Jak nie znacie się na rowerach to poproście specjalistę o pomoc. Może nawet Michał wam pomoże tylko pozwólcie mu i dajcie wolną rękę. Niech testuje co chce a nie co… wiesz sam.
Santa Cruz to genialne rowery. W swojej kategorii najlepsze!
Sprzedawać je też muszą osoby które na nich jeżdżą najlepiej od lat. Znają się i wiedzą jakie są ich zalety i wady. Mają porównanie do innych topowych marek.
Jak nie wiesz czym się rózni VPP od Dw-Linka i co doradzić klientowi to tak jak by w sklepie z nartami, narty biegowe sprzedawali skoczkowi narciarskiemu.
Bez sens no nie? No właśnie…
PowerBike – Zatrudnijcie ludzi co znają się na rowerach.
Do Ciebie Bartek nic nie mam… Jesteś dobrym handlowcem nawet bardzo. Nie to co poprzednik. Jednak handlowcem, a tutaj trzeba być też rowerzystą.
Pozdrawiam
Marku, rzucasz mi wyzwanie, i chyba nigdy nie zdążyłem Ci opowiedzieć mojej historii rowerowej i tego co o nich wiem i jak na nich jeżdżę :)
Jak będzie kiedyś okazja to wrócimy do tego tematu że nie tylko jestem dobrym handlowcem :P
Pozdrawiam,
Trzyma Cię za słowo.
Sante kocham i życzę wam sukcesów. Dbajcie o nią. Ceny katalogowe porównujcie ze słowakami i czechami oraz niemacmi. Euro liczcie nie po 6 zł :) i będzie dobrze
Nic na siłe… bo ten artykuł taki jest.
Mam nadzieję że będziesz też wiedział coraz więcej :)
Ciekawe czemu akurat na Sante i Pivota :P
Czy recenzja Hightowera to zły wybór? Absolutnie nie. To mimo wszystko chyba model który najbardziej interesuje potencjalnych klientów na polskim rynku a w polskim internecie nie ma testów Sant, więc model startowy w gamie testów uważam za słuszny i mam nadzieję, że będzie ich więcej. Można sobie odpalić zagraniczny internet i poczytać, ale wtedy po co w ogóle czytać 1E? Przecież wszystko już jest po amerykańsku.
Jak napisałem na wstępie testu, Hightower jest moim zdaniem najciekawszym, najbardziej uniwersalnym modelem tej marki. Więc uważam, że jest to najlepszy sposób na debiut Santy na blogu.
A jeśli chodzi o te nowości, o których tak bardzo chcesz czytać, to przykro mi, ale niestety nie jestem w stanie konkurować z anglojęzycznymi mediami, znacznie liczniej zapraszanymi na przedpremierowe prezentacje/testy.
Michał, może trzeba coś z tym zrobić? Dlaczego innych zapraszają? Dlaczego Polska ma być w dupie?
Bo anglojęzyczne media czyta cały świat, a polskojęzyczne – Polska? Która w dodatku jest rynkiem znacznie mniejszym od czeskiego czy słowackiego, nie wspominając o niemieckim, brytyjskim, czy francuskim? Co mi proponujesz z tym zrobić? Olać polskiego czytelnika i pisać po angielsku?
Mój angielski sięga dna… Chcę czytać po polsku!
Myślę że w dobie Chorme i automatycznego tłumaczenia, język już nie jest problemem.
Wiesz jak wyglądają testy w Polsce i na świecie. Dostajesz rower na 1 dzień? 2? max 3 co? Patrzą na pogodę? Osprzęt? śmiech na sali.. dobrze zę nie dostałeś Golda 35 w kicie D :)
Kto to ma czytać z zagranicy?
Zastanawiam się nad stworzeniem czegoś większego… Kupować rowery! nie czekać na łąskę. Kupować i testować przez miesiąc! Tak jak się chce i wydawać opinie własną. Pytanie czy to przyniesie jakikolwiek zysk z reklam? można spróbować. Myślę że zrobienie wersji angielskiej to też nie był by duży problem.
Albo zrobię to sam albo z Tobą? Ja nie muszę na tym zarabiać. Ale chętnie pojeżdżę. Kupie! a potem sprzedam. potestuję i wydam opinię. Pisać nie mogę bo nie potrafię.
Riderem tez nie jest bardzo dobrym ale zwykłym. Żadnym zawodnikiem ani profesjonalistą. Myślę jednak że to jest klucz. Po co słuchać faceta który skacze 50 m hopy na ukrainie nawet? Przeciętny rider tester dla przeciętnych riderów amatorów. Czyli 70% klientów.
20% to niedzielni jeźdźcy a 10% to prosi którzy i tak nie kupują rowerów tylko je dostają.
pomyśl
Aha, mhm, okej.
Czyli planujesz kupować za swoje pieniądze każdy nowy rower, jaki pojawia się na rynku, czyli np. taką Santę za 35k (no bo przecież nie najtańszy set), sprzedawać ze stratą (pewnie z 15k) i powtarzać to co miesiąc (co też będzie trudne, bo jednak w roku pojawia się więcej, niż 12 premier). I być może zarabiać na reklamach (obawiam się, że czas potrzebny na zarobienie w ten sposób na taki rower liczy się bardziej w dekadach, niż miesiącach).
Okej, okej, dobry plan.
Ogólnie dalszą dyskusję uważam za niepotrzebną, bo połowa Twoich komentarzy to tzw. samozaoranie. Doceniam tę samodzielność, jak i nabijanie mi odsłon, ale aż się dziwię, że to robisz pod pseudonimem „PiwnicaRowerowa” – marka i fachowy autorytet Twojego sklepu bardzo na tym cierpią.
Odpowiem tylko na jeden zarzut, wyssany oczywiście z palca. Długość testu była nielimitowana, rower oddałem po miesiącu, tak jak w 90% przypadków (jeśli mam rower na krócej, jest to zaznaczone w tekście, a artykuł zwykle nazywa się wtedy „Pojeżdżone” a nie „Test”).
Trzymam kciuki za Twój plan!
Cieszę się więc że miałeś rower aż na miesiąc.
Szablonowo myśli sporo osób i g… z tego jest :)
W 2012 roku sprowadzałem rowery z USA bo na Europe nie były wydawane takie wersje. A mi się podobały i chciałem sobie pojeździć. Po miesiącu sprzedawałem. Jeździłem na wszystkich markach rowerowych szerzej znanych :) Znam prawie każdą charakterystykę. Jakoś nie zbankrutowałem.
Szanuje Twojego bloga. Moich klientów wysyłam do artykułu o sagu i ustawieniach LSC, HSC itd.. ale bez urazy. Mało kto to czyta.
Myślę że trzeba zrobić coś więcj niż tylko czekać aż da ktoś rower za free i zapłaci za zdjęcia.
Tak, będę kupował każdy ciekawy rower. Może te nieciekawe tez… np. Marina to nie chce żadnego widzieć na oczy :)
Zacznę jednak od np. Athertona… już nie mogę się doczekać. Odwiędzę też chłopaków z Antidote..
Ciekawe tez jak jeździ Intense w prównaniu do Santy. Taki test bezpośredni zrobię.
Hecklera SL już mam zamówionego :)
a wiesz co najlepsze? Pisze co chce :) i nie mam zamiaru się przejmować.
Klienci jeżdżą ze mną, dzielą się opiniami. To że dzisiaj chwalę skok 135mm a jutro 165 to nie jest psychoza tylko zmiana zdania. Krowa go nie zmiania… Ja tak. Dzisiaj jeżdżę gorzej jutro będzie lepiej.
Wciskać kitu na siłę nie mam zamiaru. i to jeszcze za 27 999zł na bębenku HG i NX… Ten rower powinien kosztować 19 tys.
Pa
Szanuję Michał,że potrafisz rozmawiać z takimi zakochanymi w sobie ludźmi jak właściciel „Piwnicy”. Od siebie dodam,że wszystkich innych, co mają odmienne zdanie co on, traktuje jak podludzi. To aż dziwne,że szanująca się marka jak Santa reprezentuje się takimi osobami, musiało być nieźle posmarowane. Realizuj się dalej Michał i nie daj się prowokować Januszom biznesu.
Cześć Marku :) Zastanawiam się skąd pewność, że Michał nie chciał przetestować Hightowera? Zweryfikowałeś tą informację u źródła?
Tak się składa, że znam zdanie Michała i znacznie odbiega od tego co w jego imieniu tutaj sugerujesz ;)
Hightower to bardzo uniwersalny rower, ze skokiem który dla większości rowerzystów będzie świetnym i w zupełności wystarczającym wyborem. Wiele wybaczy i pomoże na zjeździe, a na podjeździe będzie bardziej komfortowy niż rower z większym skokiem, bardziej agresywną geo.
Nomad – oczywiście! Genialna maszyna i z pewnością doczeka się swojego artykułu…ale chyba zgodzisz się, że warto by było go przetestować w ostrzejszym terenie? W 100% wolałabym, żeby odbyło się to przy okazji jakiegoś wyjazdu np. San Remo, Finale Ligure etc.
Co do Hecklera SL – temat jego testu (z resztą nie tylko tego, ale kilku innych modeli) był poruszany i z pewnością będzie miał miejsce :)
Maja / Powerbike
Test 5 letniego roweru raczej nie ma sensu. Tyle…
Ludzie od lat znają ten rower. Kto miał kupić, kupił.
Ludzie pytają o to czego jeszcze nikt nie ma. Zastanawiają się nad kupię itd…
Hightowerow jeździ masa na polskim rynku. Każdy ma kolegę albo kolego co ma kolegę co jeździ na nim:)
Po co jego test?
Może po to żebyś miał o czym pisać?
A może dlatego, że obszernych i dobrze napisanych artykułów w języku polskim o jakichkolwiek nieoklepanych sklepowymi ofertami i promocjami rowerach jest na przysłowiowe lekarstwo? Z mojego handlowego doświadczenia wynika nowości interesują 10% klientów. Reszta szuka produktów przede wszystkim sprawdzonych. A skoro ten ma 5 lat i nadal jest oferowany to jest świetnym materiałem na test.
27k za rower i NX na pokładzie? Kupujesz rower za 27k i od razu musisz włożyć kilka ka na modernizację. Jak dobrze pamiętam NX siedzi na najzwyklejszym bębenku więc żeby pójść wyżej trzeba zmienić bębenek lub całą piastę a to już przewijanie całego koła. Tak patrzę na te (bardzo ładne zresztą) zdjęcia i dominuje takie wrażenie – „bieda-ediszon” a potem patrzysz na cenę i (mnie przynajmniej) szczęka opada. To idzie w jakieś szaleństwo powoli…
Typowy mój klient :) Ludzie nie są debilami…
Też tak uważam i na chwilę obecną. Podziękowałem i chyba podziękuję na bardzo długo.
Mnie też ten NX razi i może Santa trochę się rozdrabnia z tą specyfikacją, bo rama zasługuje co najmniej na set na GX. Ale jest jak jest – Santa tania nigdy nie była, więc chyba lepiej, jak taka dodatkowa, bazowa specyfikacja jest dostępna dla osób, które wolą odkładać kasę na upgrade, w międzyczasie jeżdżąc na ramie wymarzonej marki. Np. w Pivocie czy w Yeti nie ma takich wersji i próg wejścia jest odpowiednio wyższy.
Michał (jeśli mogę na Ty?), Mnie nie chodzi o samego NX’a. Od lat składam sobie sam rowery i ostatni model złożyłem na topowym zawieszeniu Rock Shox’a, prawie topowych heblach (MT5) i całym osprzęcie SLX (BIADA TEMU KTO KUPI PIASTĘ TYLNIĄ SLX7100…) i wszystkiego było 13k. Wszystko kupuję na detalicznym rynku więc bez rabatów jakie należy się spodziewać, mają producenci. Trzeba też zaznaczyć, że działo się to w momencie największego kryzysu jeśli chodzi o części czyli w środku pandemii. Pomijam już markę ramy, żeby nie było, że ze mnie fun boy. Reasumując… Zapier…dziela to w górę i w dół tak, że często się już boję, że jak popełnię błąd to będzie to pewna śmierć (ale to już tylko w dół). Takie wrażenia za 13k. Ja rozumiem, że nie każdy sam składa, że ludzie wolą gotowe rozwiązania ale jak się zna ceny osprzętu to szczęka spada na podłogę. Żeby być dobrze zrozumianym. Moja wypowiedź nie ma na celu uderzyć w producenta, dystrybutora na Polskę czy lokalnego dealera. To tylko szybkie równanie, które po prostu mi się nie zjeżdża w całość. Weźmy na warsztat mój rower 13k, dodajmy karbon (+3k), mamy 16k, (marżę producenta, te wszystkie NPD’sy i koszt utrzymania przedsiębiorstwa zakładam już w cenie do dystrybutora), marża (tudzież, narzut) dla dystrybutora (pewnie około 4k), mamy 20k, marża sklepu (nie znam się więc w razie wu proszę mnie poprawić)(2-3k). Skleja się to na jakieś 22-23k za rower karbonowy z naprawdę dobrym osprzętem… A tu mamy 27k i dziadowski NX i wiem co mówię bo pare tysięcy na tym przejechałem, Dobrego Lyrica (ale w tej cenie umówmy się, Lyric ultimate to must have), heble z przodu to jakiś żart (ważę 85kg więc po pierwszej stromej ściance odpaliłbym od tarczy papierosa) itd itp. Z wielkim zaciekawieniem czytam Twoje opinie na temat rowerów, celowo nie sprawdzając wcześniej ceny ale dziś to mnie aż zatkało. Tak, że aż na głos powiedziałem WHAAAAT?? Tak przy okazji, mała złośliwość, coś mało aktywny jesteś Michale w ostatnim roku (proszę odbierz to jako żart a nie krytykę) na blogu. Podsumowując ten przydługi występ. Chodzi mi o to, że dożyliśmy czasów, gdzie płacimy pieniądze jak za 4-5 letni samochód, za rower(!), który natychmiast wymaga technicznych interwencji. To naprawdę idzie w szaleństwo. Ale to moje zdanie a ja mam certyfikat, że jestem głupi :D
A ramę w carbonium też wyliczyłeś w ten koszt? Chyba nie. Jakieś 3 lata temu kiedy nie było rowerów tez miałem taki pomysł, ale jak dodałem do excela frameset choć przyzwoitej marki z nowoczesnym geo, excel razem z mokrym snem poleciał do kosza.. oczywiście zgadzam się z Tobą że ceny profesjonalnych rowerów (czyli nie z MediaExpert) są jakimś memem.. ostatnio zainteresowałem się pomysłem kupna motocykla, podobieństwo cen tych dwóch branż jest szokująca.
obecnie ceny Sant fajnie „poleciały” w dol (np. Niemcy) gdzie HT 3 C w Skicie można dostać za 4,5k EUR co zmienia postać rzeczy. Jak bardzo jest ten rower mało skoczny i zabawowy wg Ciebie? Testowałem nowego Fuel EX 8 gen 6 – i np ten model sam się podrywał do skakania. Zastanawiam się jak to faktycznie wygląda w Sancie ? Chciałbym mieć rower stabilny na singlach ale żeby tez jakieś mniejsze hopki zabawowo poskakać a i żeby tez dobrze podjeżdżał :)
W Polsce też poleciały w dół :) Warto pytać u dealerów, ew. u dystrybutora.
ale w PL jednak nadal ok 20% drożej niz w DE ;)
Ale porównując ceny katalogowe do katalogowych? Czy katalogowe do wyprzedaży? :P
w DE Carbon S-KIT za 19k PLN, w PL 25k PLN ;)
Jeżeli chodzi o opony to spectral al 6.0 toczy się na podobnym komplecie 2x DHR2 niestety max terra, na szczęście z tyłu exo+
Jeżeli, chodzi o ściganie to chyba na polskie warunki każdy rower enduro się nadaje :p
Jasne, pościgać się można na wszystkim, ale pisałem o „poważnym ściganiu”, czyli walce o pudło – a do tego są lepsze sprzęty (chociażby Hightower).
Taki psztyczek, jeszcze co do exo+ to na tył polecam raczej dd bo po 15s zjazdu Cygana zrobiłem dziurę :)
Jeszcze pytanie, czy to było stare czy nowe EXO+, bo różnica jest znacząca. Stare faktycznie nie odbiegało zbytnio od EXO pod względem wytrzymałości:
Więcej tutaj: https://www.1enduro.pl/maxxis-przewodnik-opony-mtb-enduro-trail-dh/#maxxis-oplot-mieszanka
Jak rower za 27k ma słabe komponenty na jazdę po Sudetach i Kotlinie Kłodzkiej, to takie za 10k… koła się tam kręcą?, zaczynam mieć wątpliwości…
Po pierwsze, ja nigdzie nie napisałem, że te komponenty się do czegoś nie nadają, ani tym bardziej o konkretnych miejscach. Więc o co Ci chodzi?
Po drugie, Santa Cruz nie ma żadnego roweru za 10k :P Decydując się na markę premium, musisz się liczyć z ceną premium.
Są też oczywiście inne marki, ale przy obecnych cenach, 10k to naprawdę niska półka :( Nawet wśród marek budżetowych, oferta w tym przedziale jest naprawdę biedna.
Ah ah ah, Santa Cruz <3 Moje marzenie, ulubiona marka którą mega szanuję, rowery są piękne, kolory są mega! Cena faktycznie wysoka, ale myślę że jest szansa wyrwać coś na promce za parę tysi mniej, i wtedy jestem skłonny stwierdzić, że warto tyle zapłacić. Kiedyś mam nadzieję spełnić swoje marzenie o Sancie :D
+5 do laaaansu.
A tak serio, mi bardzo pasuje praca ich zawiasu, fajnie, że krzywa progresji jest… prosta, nie wypłaszcza się pod koniec tylko progresja jest od początku do końca.
to ja tylko dodam ze w DE jest do wyrwania za 4,3K EUR w S-Kit ;)
Czytałem wszystkie twoje blogi od zestawieniu trzech hardtailów po najnowsze Maxxisy. Wchodzę w stronę i widzę nowy blog o Santa Cruz. Pierwsza myśl to taka, że napisałeś książę zamiast blogu. Wchodzę czytam a tu pusto. Ja rozumiem dropper mogłeś pominąć bo nie jest on niezbędny do rowerów. Ale nie mogę pogodzić się z brakiem oceny hamulców.
Akurat o hamulcach coś tam jest ;)
A tak serio, odchodzę do ulta-szczegółowego oceniania całego osprzętu, bo nie to jest najważniejsze. Warianty wyposażenia są różne, części są rzeczą wtórną, w dodatku działającą coraz bardziej podobnie do wszystkiego innego. Dużo bardziej istotne jest to, jak rower zachowuje się na szlaku. Na to oczywiście mogą mieć wpływ pojedyncze komponenty, i wtedy o nich piszę (tak jak w tym przypadku o tarczach i oponach), ale jeśli „wtapiają się” w ogólny charakter roweru, to nie widzę sensu pisania wspomnianej przez Ciebie książki.
Wspaniała dyskusja! Co do sensu lub jego braku testowania (ponoć) 5-letniego roweru: tu jest test SC Ht sprzed 4 lat https://enduro-mtb.com/en/santa-cruz-hightower-cc-x01-reserve-2020-review/ . Wynika z niego zupełnie odwrotna ocena roweru (skoczny, wyraźny feedback, problem z dociążeniem przodu) niż w teście Michała. Może coś się jednak zmieniło? Btw, nowego SC Ht enduro-mtb też testowało w tym roku.
Michał, dzięki za kolejny świetny test roweru. Mam nadzieję, że to nie ostatnia Santa na łamach 1enduro. Testowałeś już kilka różnych maszyn. Jestem ciekaw jak podchodzisz do metodyki testów. Czy na każdym recenzowanym rowerze objeżdżasz te same trasy? Jeśli tak, to jakie? Bardziej naturalne czy jednak bikeparki? Regułą jest, że dostajesz rower na miesiąc i masz czas sprawdzić jego pełen potencjał, czy częściej musisz się oprzeć na pierwszym wrażeniu? Pytam, bo przy każdym teście czytanym w necie, zastanawiam się, jak odnieść opinię recenzenta do swojego stylu i potrzeb. Skoro bloger był zachwycony maszyną czy sprawdzi się i u mnie? Jeśli miałbyś się określić, to jak opisałbyś swój styl, wymagania względem roweru i co sprawia Ci największą frajdę w MTB? Wydaje mi się, że takie info, wplecione w tekst testu, pomogło by „niedzielnym rowerzystą” takim jak ja, podjąć decyzję czy warto kupić rower, który recenzujesz czy utwierdzić się w przekonaniu, że to sprzęt nie na moje potrzeby.
Hej, coś tam na ten temat napisałem na: https://www.1enduro.pl/o-1enduro/ ale w sumie dobra sugestia, żeby uzupełnić to o bardziej konkretne informacje:
Nie pokusiłby byś się o wprowadzeniem skali ocen (ratingu) przy rowerach? Moim skromnym zdaniem wystarczyłby by tylko 4 kategorie oceny: „fun factory”, podjeździe, zjeżdżanie, łatwość serwisowania/ utrzymania. To pozwoliło by czytelnikom na odniesienie jednego do drugiego. Rozumiem, że nie raz testujesz rowery z przerwami więc ciężko będzie odnieść jeden do drugiego obiektywie, co innego na równoległym teście, kiedy masz dostępne kilka rowerów, ale nie mniej uważam, że warto.
Na początku próbowałem oceniać liczbowo „całokształt”, ale uznałem, że nie ma to większego sensu. Przy podziale na sugerowane przez Ciebie kategorie już bardziej, choć też jestem zdania, że to najlepiej sprawdza się to w dużych testach porównawczych, w których jeździ się na kilku rowerach w tych samych warunkach.
Przy mojej skromnej skali działalności nie silę się na podejście laboratoryjne w niemieckim stylu, zostaję przy bardziej subiektywnej, indywidualnej ocenie. Wolę, żeby czytelnik sam wystawił notę zależną od swoich oczekiwań w oparciu o szerszy opis. Bo ostatecznie ocena głównie polega na określeniu, czy dany rower jest dobry *dla danej osoby*.
Pytanie z nieco innej parafii. Czy według was rozmiar XXL Tallboya byłby odpowiedni dla gościa o wzroście 201 cm i przekroku 99 cm?
Tak, właśnie dla takich osób został stworzony ;)
A znasz może ridera o podobnych gabarytach, który by jeździł na Sancie, czy bazujesz na geometrii podanej na stronie producenta?
Bazuję na geometrii, mam w tym dość duże doświadczenie ;)
Tak dopytuję, gdyż ostatnio zakupiłem Canyona Exceed SLX XL i mimo, że według producenta ten rower powinno się dać ustawić pode mnie, to po bike fittingu okazało się, że nie ma takiej możliwości :)
A dlaczego się nie dało?
By uzyskać prawidłową pozycję na rowerze musiałbym bardzo mocno podnieść kierownicę.
Czyli nie „nie dało się”, tylko „trzeba było wymienić kierownicę” ;P
Nie wiem, na ile z punktu widzenia można porównywać racingowego hardtaila z dużo bardziej wyluzowanym fullem, ale:
Więc bikefitter powinien być zadowolony ;)
Dziękuję za dyskusje!
Sporo można się z niej dowiedzieć.
Szkoda, że w Polsce jest problem z przetestowaniem santy.
Chętnie bym sprawdził, czy jest sens wymienić hecklera z 1998 r. (na hamulcach tarczowych) na tallboya.
Może, że jest ktoś z małopolski i dałby się ,,przejechać” (rozm. M). Oczywiście, użyczę swojego hecklera
Nie wiem, czy żartujesz, czy trollujesz, ale wspomniałeś kultowego dla mnie Hecklera, więc przyjmijmy, że pytasz serio ;)
Ja w swojej kolekcji mam Hecklera z okolic 2004, więc nowszą generację. Jakiekolwiek porównywanie go do nowoczesnego odpowiednika nie ma najmniejszego sensu. Te rowery dzielą jakieś dwie epoki. Przesiadając się między nimi to jak zmiana kategorii roweru. Zupełnie inne wrażenia z jazdy, zupełnie inne możliwości. Ja swojego traktuję jako gravela ;)
Jeśli chodzi o testy, to nowy dystrybutor na pewno planuje takie możliwości, a może jest to możliwe już teraz. Najlepiej podpytaj bezpośrednio: https://powerbike.pl/powerbike-rowerowy/santa-cruz/
Dziękuję za szybką odpowiedź!
Pytam poważnie i nie traktuję hecklera jak gravela, bo te są na wyginięciu
Szukam roweru Trail bez pressfit, co mocno ogranicza. Dodatkowo aby 29 zmieściło się w piwnicy, będę musiał ściągać koło, a teraz 26 się mieści.
Przyzwyczajony jestem i części w rowerze do jeżdżenia o każdej porze roku. Teraz chyba już nie robią takich bomberow
Napisałem do dystrybutora santy.
Gdybyś chciał się kopsnąć do Albani to znam szlak rowerowy dla odważnych. Dasz radę. Jeszcze nie czytałem polskiej relacji.
ps. Albańczycy mają poczucie humoru bo widziałem na ,, szlaku rowerowym” Azjatów niosących gravele. Wiesz już dlaczego są na wyginięciu
Pozdrawiam
Wiesiek